18 maja 2012

Męski na 140%.

Często spotykam się z sytuacją, kiedy trans odrzuca wszystko, co kobiece, a jeśli da radę, to unisex też. Nieważne, czy chodzi o ubrania, czy o hobby, czy o kolor włosów... Wszystko ma być takie męskie, ociekać potem i krwią... No cóż. Prawdziwy mężczyzna nie musi podkreślać, że nim jest. ;)

Jako mistrz piekarnika z powołania i wyboru nie rozumiem, jak można porzucić swoją pasję tylko ze względu na to, że jest mało popularna wśród innych samców. Spójrzmy tak: nienawidzę oglądać piłki nożnej, świetnie gotuję, umiem odróżnić łososiowy od różowego i potrafię szyć zabawki. A czy ktoś z was może mi zarzucić, że jestem zbyt kobiecy? Biorąc pod uwagę, jak wiele kierujecie do mnie pytań mailowo, raczej jestem uznawany za wystarczająco męskiego. Moja dziewczyna natomiast ogląda wszystkie mecze, skoki itd., wysyła mnie do robienia obiadów i pije piwo. Jest przez to mniej kobieca? Nijak, bo pijąc piwo przed telewizorem nadal jest sobą. A że od piwa rosną cycki, to i ja korzystam. ;)

Okej, jeśli ktoś uprawia balet, to może się w tej chwili sceptycznie skrzywić. Tylko panowie... Jest różnica między mężczyzną wykonującym mało męskie zajęcie a mało męskim mężczyzną. Pomijam tu oczywiście fakt, że jeśli ktoś jest zaangażowany w sprawy baletu, to nie widzi ich jako mało męskie. Miotam w tej chwili stereotypem. Mam przyjaciela, który kolekcjonował kilka lat temu Diddle (jeśli ktoś nie wie, co to jest, to niech zerknie tutaj). Nawet mnie było ciężko przejść nad tą sprawą bez wybitnie złośliwych komentarzy. ;) Hobby było bezsprzecznie dziewczyńskie i sam oskarżony się do zbrodni przyznawał. Ale co z tego? Facet jak dąb, metr osiemdziesiąt niemalże, trenujący dość intensywnie grę w tenisa. Żadnych kompleksów na punkcie własnej męskości. Jest idealną ilustracją do tego, co napisałem powyżej - jest różnica między mężczyzną wykonującym mało męskie zajęcie a mało męskim mężczyzną. Możecie powiedzieć "Jasne, ale on przynajmniej wyglądał jak facet, a nie takie chuchro, takie coś jak ja...". No ale panowie... Wygląd zewnętrzny i poczucie własnej męskości są ze sobą powiązane, fakt. Ale ważniejsze jest to drugie. Jeśli TY wiesz, że JESTEŚ normalnym, porządnym FACETEM, to nikt, kogo warto słuchać, nie będzie tego kwestionował. I żeby było jasne, skupiamy się teraz na psychice, żebyście mi nie wyskoczyli z "z takimi cyckami, to mi daleko do bycia normalnym facetem". Ciało się będzie zmieniać i zmieniać.

Inna kwestia to używanie na siłę męskich kosmetyków, zapachów itd wedle zasady "nieważne, że śmierdzi, nieważne, że mam uczulenie, ważne, że męskie!". No halo. Halo. Kosmetyki to nie jest coś, co się nosi pod pachą na ulicy, niezależnie od tego, co próbują nam wmówić reklamy. No i rezygnowanie z żeli do higieny intymnej - jeśli potrzebujesz, to potrzebujesz. Przejdziesz operację i nie będziesz potrzebował. To tylko kolejna rzecz, przy której trzeba zacisnąć zęby i iść dalej. Owszem, są też żele intymne dla facetów, ale jako alergik nie jestem w stanie nic wam na ten temat powiedzieć. Wiem jedno - lepiej się porządnie umyć niż potem ganiać do ginekologa. ;)

To samo się tyczy męskich ubrań. Jeśli widzisz, że coś na Ciebie nie pasuje, no nie ma bata, nie pasuje i koniec... Po co to kupujesz? Bo męskie? Bo modne? Z tego co wiem, to bycie modnym nie oznacza tylko noszenia ubrań "na topie", ale też ich dopasowanie i dobry wygląd (to mogłaby sobie zapisać też część Pań...).

No i moje ulubione wymuszanie męskich zachowań... Podawanie ręki facetom bez względu na okoliczności, naprawianie sprzętów AGD na własną rękę, siadanie w rozkroku jakby się na słoniu jechało, udawanie nieznajomości pewnych babskich spraw... Idę o zakład, że część z was nawet nie wie, że czasami przepuszczenie kobiety przodem jest wyrazem chamstwa. Wszystko zależy od sytuacji!

Także panowie!
Chcesz mieć długie włosy i szastać nimi na koncertach?
Lubisz zbierać muszelki na plaży?
Masz kremowe ściany i ładne firanki w oknach?
Wolisz perfumy, które są niestety damskie?
 Proszę bardzo! Nie musisz się z tym afiszować, ale nie musisz też z tego rezygnować. Nie dajmy się zwariować. Bycie męskim to coś więcej niż pot, mięśnie i krwawe steki.


P.S. Ilość postów w tym miesiącu przebiła ilość postów w całym 2011. ;)

8 komentarzy:

  1. Popieram wszystkimi czterema kończynami!... parę godzin po kupieniu cytrynowo-zielonej koszuli damskiej ;) Miałem z tym duży problem [znajomi potrafili dokuczać], ale rozwiązałem go 'po męsku' ;p Przestałem robić wszystko [no, myłem się :P] i po pewnym czasie oceniłem, czego mi brak i do tego wróciłem. I tak, na przykład fajne kosmetyki, odżywka do włosów, kolorowe ubrania... Serio, to ja mam się cieszyć sobą, inni mogą mi naskoczyć ;) Ten post był tu potrzebny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :)

      Nie jestem pewny, czy dobrze zrozumiałem... Zrezygnowałeś ze wszystkiego, co damskie, żeby sprawdzić co Ci się jednak przydaje, tak? Trochę sie zagubiłem w tym fragmencie. ;p

      A co do reszty - pewnie, że mogą naskoczyć! Liczy się Twoje samopoczucie, a nie ich, kiedy Cię widzą (dobra, rasistowskie nadruki się nie łapią pod tę zasadę). ;))

      Usuń
    2. Hm, wiesz co, zrezygnowałem po prostu z różnych czynności, niekoniecznie doczepiając im etykietkę... z tego męskiego picia piwa także ;p jako przykład, ale naturalnie było więcej damskich 'rzeczy' w tym. Zaczynałem wpadać w tak błędne koło, że to było chyba jedyne rozsądne wyjście ;)

      Tak, wszystko w granicach rozsądku ;))

      Usuń
    3. No to gratuluję opamiętania się w porę. ;) Widziałem kiedyś tak zapatrzony w "MĘSSSSKOŚĆ" przypadek, że nawet na płatkach zwracał uwagę, w jakiej formie piszą do kupującego. O.o" ;p

      Usuń
  2. Dobry post :)

    "nie rozumiem, jak można porzucić swoją pasję tylko ze względu na to, że jest mało popularna wśród innych samców." - też nie rozumiem :) a też mam raczej mało męskie hobby co najmniej jedno ;)
    I ogólnie ze wszystkim się zgadzam, ale do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć :P Na początku leczenia pozbyłem się wszystkich ciuchów podchodzących pod damskie i nawet tych uniseks w większości ;) natomiast teraz mam np. polar, który jest chyba bardziej damski (na metce pisze "na biust...") ale jest czarny i podoba mi się i nie mam problemu z chodzeniem w nim, bo idę o zakład, że i tak nikt nie zauważy że to damski jak w nim będę chodził :P Nie mówię że tak można ze wszystkim - z koszulą zapinaną na damską stronę itp. ;) ale są ciuchy po których nawet nie widać, że damskie, a jak pasują, to ja (już) nie widzę problemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja pier... O_o Powinienem teraz zapytać, czy jedzenie płatków czekoladowych jest Dość Męskie? ;p Czy przerzucić się na takie o smaku chrzanu i palonej gumy?... ^^'

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedyną kobietą jaką przepuszczam przodem jest moja mama :D:Di to nie zawsze.A reszta chodzi albo za mną albo przede mną. No w końcu mamy rownouprawnienie :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat nigdy nie mialem zbyt damskiego hobby więc nawet się nad takimi rzeczami nie zastanawiałem. Ale popieram, że nie należy się wszystkiego wyzbywać jeśli coś akurat lubimy.Są mężczyźni o damskich zainteresowaniach i kobiety o męskich. Choć te granice pomiędzy tymi typowo damskimi czy męskimi rzeczami się coraz bardziej zacierają, zauważyliście? Parę dni temu byłem w sklepie z ciuchami, gdzie są damskie, męskie i dziecięce w jednym i tym samym sklepie i weszła kobieta, która sobie kupowała męskie koszulki, normalnie je przymierzała i nikt nie robi teraz z tego problemu. Nie wyglądała na taką co sie kobietą nie czuje, byla normalnie umalowana, nie ukrywala biustu. Po prostu widocznie lubi takie męskie koszulki. Może jej wygodniej,a może do jakiegoś sportu używa?

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.