11 marca 2014

Wizyta u dr Robachy [post gościnny - Chris]

Post gościny świeżo z skrzynki mejlowej od Chrisa. Choć sam nie byłem u dr Robachy, wiem z relacji znajomych, że bardzo pomaga, zwłaszcza jeśli ktoś ma wątpliwości czy rozterki. Poniżej oryginalny tekst :)

"Do dr Robachy na wizytę dostać jest się łatwo, na NFZ i zapisy są telefoniczne lub, jak kto woli, można wpaść do poradni w Łodzi przy ul. Sieradzkiej 13. Osobiście postanowiłem sam pojechać do Łodzi, zobaczyć gdzie to jest (jeszcze za czasów, gdy poradnia była na Pomorskiej), dopytać się co na wizytę mam zabrać etc. Pojechałem pod koniec marca w połowie czerwca miałem pierwszą wizytę, którą wspominam bardzo miło. 
Dr Robacha jest mega ciepłą osobą, która podchodzi do każdego - w moim odczuciu - bardzo indywidualnie, nie ocenia nikogo za szybko i odpowiada na każde pytanie, nawet te najbardziej głupie ;) Nie powiem, że się nie bałem tej pierwszej wizyty, byłem w temacie trans zielony i ręce latały mi jakbym właśnie zamarzał mimo temperatury typowo wakacyjnej. Kobieta od razu obdarzyła mnie szerokim uśmiechem, zaprosiła do gabinetu i zadała najbanalniejsze pytanie i najbardziej oczywiste "Co cię do mnie sprowadza?". I tu wszystko tak naprawdę się zaczyna. Pytała o orientację, o dzieciństwo, kiedy zauważyłem, że różnię się od innych, ale pytała o wszystko z wielkim wyczuciem, ani przez chwilę nie poczułem się urażony czy niekomfortowo. Ma podejście, ma takie ciepło w sobie, że na sam widok tej kobiety człowiek się uśmiecha i ma dobry dzień. Kiedy mówiła, że cały etap obserwacji będzie trwał ok. dwóch lat i dopiero po tym czasie dostanę upragnioną receptę wyjaśniała dokładnie dlaczego to musi wyglądać w ten sposób. Zadawałem pytania - dr odpowiadała, miałem mętlik w głowie - dr starała się wszystko przedstawić jak najjaśniej. Całą wizytę siedzieliśmy i po prostu rozmawialiśmy. Kolejne wizyty były średnio co 3 miesiące jak dobrze pamiętam, dawała skierowanie na badanie, ja je wykonywałem i z wynikiem pojawiałem się u dr Robachy. Każda wizyta to były skierowania na 1 - 3 badania, a kiedy już wszystko zrobiliśmy przekierowała mnie do psychologa, z którym współpracuje. Kiedy chodziłem na wizyty z psychologiem to nie widywałem się z dr Robachą, psycholog przeprowadzał testy, rozmowy. Kiedy już miałem zaświadczenie od psychologa dla dr Robachy to wyznaczaliśmy termin wizyty i wszystko omawialiśmy, rozmawialiśmy i to wszystko działo się w mega pozytywnej atmosferze. 
Dr Robacha podchodzi indywidualnie, bo mimo, że zaznacza, że cały proces będzie trwał dwa lata to i tak jest on dopasowany do pacjenta. Jeśli nie ma się wątpliwości, jeśli dr sama widzi na jakim my jesteśmy etapie to nie przetrzymuje na siłę, bo to i tak nie miałoby sensu. Dba o to byśmy mieli wszystkie badania zrobione, dokumentacje uzupełnioną, psychologa zaliczonego. Dba byśmy my czuli się dobrze i pewnie. Słyszałem, że dr Robacha wymusza badania ginekologiczne, że koniecznie cytologia i nie przyjmuje USG przez jamę brzuszną. Bzdura. Dr podczas wizyty kiedy dawała skierowanie na badania ginekologiczne zaznaczyła, że jeśli nie uda zrobić się cytologii to nie wykonujemy jej, ale wizyta u ginekologa jest potrzebna do dokumentacji, którą prowadzi. Nie kazała mi robić cudów z badaniami, stwierdziła, że jeśli ginekolog badania przeprowadzić nie będzie mógł to niech zrobi USG narządów, opisze je i bym to dostarczył. Każde skierowanie na badania było wyjaśniane dlaczego jest potrzebne, dlaczego powinienem je wykonać i nie obawiać się ich. Ona nie zmuszała do niczego, po prostu uświadamiała mnie, że to badanie jest ważne. 
Jak dla mnie dr Robacha jest najlepszym specjalistą, na którego mogłem wpaść. Wszystkie wizyty wspominam bardzo miło, dzięki niej jestem świadomy samego siebie, tego co ze mną się działo, dzieje, co może się dziać w przyszłości i jestem podbudowany, pewniejszy siebie dzięki temu jak mnie poprowadziła, jak dba o mnie tak po prostu, po ludzku."

4 komentarze:

  1. "wizyta u ginekologa potrzebna do dokumentacji"- może i tak, tylko dlaczego inny lekarz takiej wizyty nie potrzebuje do dokumentacji? to znaczy, że taka wizyta nie jest wymagana potem przez sąd, wiec po co to szanownej pani doktor w dokumentacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a ciekawe co ona mówi jak ktoś jej powie, że nie zrobi badania ginekologicznego i już, od razu stopuje leczenie czy ustępuje???

      Usuń
  2. Roba HA, HA, HA. Strasznie przeciąga i do tego ten ginekolog. Co z tego że jest za darmo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy pod adresem dr Robachy. Osobiście wybrałem ją z polecenia kilku ts, którzy się u niej leczyli i byli zadowolenia. Przed pierwszą wizytą trząsłem się jak galareta. Wyszła, uśmiechnęła się, do gabinetu wszedłem na luzie. Podchodzi do każdego indywidualnie, jest mega ciepłą i pozytywną osobą, każde wymagane badanie objaśnia (po co mi to, czemu muszę zrobić). A jeśli ktoś twierdzi, że jest ts i chce się leczyć, ale do ginekologa nie pójdzie "bo inni tego nie wymagają", to chyba jednak ma coś nie tak z główką. Chyba lepiej zrobić dodatkowe badania nawet te które nie są potrzebne w sądzie. Będzie podstawa do II operacji, bo to i tak nikogo nie minie.

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.