9 lipca 2014

Maskowanie piersi bez spłaszczania.

Stary post, wymaga aktualizacji zdjęć

Nie zawsze jest możliwość spłaszczenia się - zaskoczenie, sytuacja zdrowotna, ludzie wokół... Warto więc znać kilka sztuczek na zamaskowanie bez użycia spłaszczaków. Oczywiście im mniejsze piersi tym łatwiej, ale z doświadczenia wiem, że udaje się i z dużymi. Nawet jeśli jesteś w lekkiej panice, powstrzymaj się od nerwowego zerkania w dół lub nadmiernego majstrowania rękami przy klacie - to przyciąga uwagę do tego, co właśnie próbujesz ukryć.
Obrazki ukradzione z google grafika.

Ręcznik sportowca.
Dobre na przemknięcie z łazienki do pokoju, kiedy zapomniało się spłaszczaka lub w różnych przebieralniach. Sprawdza się też przy upałach, kiedy noszony w ten sposób ręcznik wchłania pot z karku. Sprawa jest prosta, należy ułożyć go tak, żeby dwa zwisające końce zasłaniały piersi. Przy większych rozmiarach trzeba też odpowiednio ułożyć fałdki. W razie gdyby cycek wydostał się na zewnątrz, wystarczy skrzyżować ramiona i odczekać na odpowiednią chwilę do upchnięcia go z powrotem. Ważne, żeby ręcznik sięgał za piersi, długość na styk odpada.
Można też wykorzystać różne wariacje tego sposobu. Jedną z nich jest ręcznik przerzucony przez jedno ramię i zasłonięcie drugiego cycka jakimś przedmiotem (np. kosmetyczką, ciuchami na zmianę)...
...lub zrobienie "peleryny" i wymówka pt. "zimno mi". Oczywiście "pelerynę" trzeba zaciągnąć na klatę lub trzymać coś pod nią (np. kosmetyczkę). Sprawdza się także trzymanie krawędzi ręcznika skrzyżowanymi ramionami.

Za duża bluza/koszula.
Ważne, żeby wykorzystywany ciuch miał rozpięcie, najlepiej przez całą długość. Im większy rozmiar cyca, tym solidniejsze ubranie. Dobrze, jeśli pod spodem ma się ciemną koszulkę lub coś w tym stylu, ale nie jest konieczne. Cały myk polega na tym, żeby rozpiąć bluzę do wysokości połowy cycka, czyli zaraz nad miejscem, gdzie zaczyna się największe wybrzuszenie. Odrobina garbienia lub krzyżowania ramion też się przyda. Od góry (czyli z twojego punktu widzenia) cycki będą doskonale widoczne, jednak dla innych pozostaną nieforemnym zagięciem materiału. Bardziej niż rozmiar liczy się krój - lepszy dopasowany rozmiar, ale luźny przód niż za duże, ale przylegające.

Araszmaty, szaliki, chusty.
Cokolwiek, co można narzucić na wierzch szybkim ruchem. Ważne, żeby sięgało cycków, np. wąska bandana odpada, za to nieźle działa klasyczna araszmata.

Metoda na tragarza.
Najprostsze, co można wykombinować w awaryjnej sytuacji - po prostu łapiesz dowolne rzeczy wokół siebie i dociskasz do klaty niczym nowo narodzone dziecię. Dobrze się sprawdzają sztywne, płaskie przedmioty, np. solidne teczki, kartony. W ten sposób można też wykorzystać plecak lub torbę, przerzucając bagaż na przód.

Rozpychanie nadgarstkami.
Użyteczne zwłaszcza przy większych rozmiarach, ale na małe też działa. Polega na skrzyżowaniu ramion na klacie przy jednoczesnym odciągnięciu cyca w stronę pachy. Środek klaty staje się płaski, a obecność rąk po bokach może sprawiać wrażenie, że to nie nadmiar ciała, tylko zniekształcenie materiału.

Siedzenie/leżenie.
Pomocna może być zmiana pozycji. W przypadku siedzenia należy się zgarbić, a następnie zasłonić nieco klatę (np. podeprzeć brodę, bawić się długopisem, podciągnąć kolana). Wybrzuszenie od piersi zostanie wzięte za opadający materiał. Najlepiej działa przy mniejszych/średnich rozmiarach, przy dużych może być dodatkiem do za dużej bluzy. Idealnym wyjściem jest obrócenie krzesła tyłem do przodu i ukrycie się za oparciem.
W przypadku leżenia wystarczy przycisnąć klatę do podłoża lub podciągnąć piersi do środka + do przodu i zasłonić je opartymi ramionami. Można też schować się za poduszką (cycki w nią "wsiąkną").
Przy leżeniu na plecach skuteczne jest zakrycie się książką (w stylu "zasnąłem czytając"), mocno pofałdowanym kocem lub skrzyżowanymi na piersi rękami.

3 komentarze:

  1. Obrazek z kotem rozwala system ;D A notka świetna i przydatna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też takie zdjęcie ze swoim kotem robiłem)

    OdpowiedzUsuń
  3. A te "spłaszczaki", to co to? Najbardziej nienawidzę jak latem ten, jak ładnie to określasz: "nadmiar ciała", widać pod podkoszulką... Te spłaszczaki są może w jakichś sklepach?

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.