24 stycznia 2016

Ważne aktualności

W związku z pogarszającym się zdrowiem, w tym postępującą utratą wzroku, od 31.01. po raz drugi w życiu ląduję na ulicy. Sam miesięczny koszt najważniejszych leków swobodnie przekracza w tym momencie 600zł, nie mówiąc o najmu miejsca w pokoju czy jedzeniu, a zasiłek z pomocy społecznej to ledwo ponad 300zł. Pracować mi nie wolno (zdrowie), ZUS mędzi nad ilością składkowych lat, rozprawa o alimenty wlecze się dobrych parę miesięcy, MOPS dla bezdomnych odsyła do miasta ostatniego stałego zameldowania, fundacjom brakuje funduszy... Czeka mnie zatem kilkumiesięczna przeprawa przez schroniska, noclegownie i bóg raczy wiedzieć co jeszcze. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że przez to nie stracę wzroku całkiem; stres, noszenie cięższych rzeczy (nawet własnego kota), brak leków, przegrzanie/wyziębienie - to wszystko ma niestety duży wpływ na stan moich oczu. Aktualnie widzę świat jak przez okulary noszone w lekką śnieżycę. Nie mówiąc o kolejnym zawaleniu maturalnej klasy przez durne problemy (tak, nadal kończę liceum dla dorosłych). Na szczęście koty mają gdzie mieszkać i radośnie tyją w nowym (oby chwilowo zastępczym) domu.


Jedną z konsekwencji będzie tymczasowe zawieszenie bloga do ogarnięcia kryzysu. Pisać mejle i zapytania na ask.fm można cały czas, ale nie jestem w stanie przewidzieć nawet przybliżonego czasu odpowiedzi. Do ważnych i pilnych spraw używajcie w tytule mejla hasła "ACHTUNG", na te będę odpowiadał w pierwszej kolejności (po dorwaniu się do internetu, co nie będzie codziennym luksusem).

Jeśli ktoś chciałby się dorzucić do leków, noclegu, jedzenia albo drobnych na pralnię, to będę wdzięczny. Każda złotówka pomaga, dosłownie. Zwłaszcza zimą. Jeśli ktoś wie o pomocy w takich sytuacjach, niekoniecznie materialnej, to też proszę o cynk. Dzięki!

N. Grabieżca, Kraków
67 1050 1445 1000 0024 1070 5889 (ING)
tytuł dowolny




UPDATE (21.02.16r.)

Dziękuję wszystkim za pomoc finansową, zarówno za przelewy na kilka złotych, jak i na kilkadziesiąt. Naprawdę pomagają mi w kupowaniu leków i podstawowych rzeczy typu szampon czy ciepłe spodnie z "ciuchów". Dziękuję także za mejle i wiadomości.

Wzrok się nadal pogarsza, ale dzięki wykupieniu leków ograniczyłem to do jednego oka, drugie ma się całkiem nieźle. Jeśli zamknę to gorsze, jestem w stanie dość sprawnie pisać i czytać, choć bez okularów już się nigdzie nie ruszam.

Instytucje i fundacje biorą mnie na przeczekanie, przez co zdarzyło mi się nocować w biurze tak zimnym, że wychodziłem na zewnątrz rozgrzać nogi... Najważniejsze, że na razie ani razu nie zostałem bez dachu nad głową, w zasadzie dzięki znajomym i pomocy od was. W marcu prawdopodobnie zapadnie wyrok o alimenty, cała trudność w przeczekaniu do momentu ich uzyskania. Aktualnie nie podlegam żadnej instytucji (problem z miejscem pobytu), przez co nawet moje smętne 300zł zniknęło. Co smutne, po raz pierwszy od naprawdę wielu lat znowu odczułem ciężar transseksualizmu, który mam wpisany w obszerne zaświadczenie medyczne o lekach i zdiagnozowanych chorobach - w jednej z placówek odmówiono mi pomocy ze względu na zmianę płci. Oczywiście nie wprost, po prostu rozmowa dziwnym zbiegiem okoliczności zamarła po pełnym zdegustowania dopytaniu o akurat to schorzenie. Regularnie znoszę także kpiące uwagi i niewybredne miny jednej z pracownic socjalnych z MOPSu dla bezdomnych, która ewidentnie minęła się ze swoim życiowym powołaniem ("A po co pan tu znowu przyszedł?", "Na co nam tyle tych załączników do podania, pan wie, że my musimy to wszystko czytać?", "Niech pan wraca do siebie, może i pan oślepnie, ale przynajmniej tam prędzej znajdą panu miejsce, my mamy dość naszych bezdomnych", "Niech pan czyta kartki na drzwiach albo pyta ludzi, żeby panu przeczytali, ja się nie będę zastanawiać" itd.)... Także byle wytrwać do alimentów.

Jeśli ktoś jest w stanie podesłać jakieś wsparcie, będę bardzo wdzięczny. Nawet parę złotych realnie pomaga. Plusem mieszkania w miejscowości mocno turystycznej są noclegi od 15zł/noc.

10 komentarzy:

  1. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Mi się wydaje, że Ty za bardzo chcesz wszystko sam ogarnąć zamiast liczyć trochę na to co Ci się należy.
    Sprawa o alimenty to nareszcie dobra decyzja. Już dawno powinieneś ją podjąć.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale wiem, że pomaganie innym dowartościowuje i odwraca uwagę od prawdziwych problemów, ale skoro tak u Ciebie ciężko, zagraża Ci utrata wzroku i wylądowanie na mrozie, to zawieś działalność okołoblogową do czasu aż się ogarniesz, znajdziesz sobie dom, pracę i podleczysz zdrowie. Nie bądź głupim idealistą, bo Cię na to po prostu nie stać. Zwłaszcza oczy są bezcenne.

    Swoją drogą, jeśli jesteś/będziesz i tak bezdomny, koty mają co jeść, a szkołę już zawaliłeś, to co za problem przenieść się do innego miasta, gdzie dostałbyś pomoc z MOPS-u? Przecież nic nie trzyma Cię w tym mieście... No chyba że Cię nie stać na bilet i boisz się podróżować stopem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawie popieram. Prawie poza zdaniem o stopie. Ty byś się nie bał stopem?

      Usuń
    2. Ja bym się trochę bał, ale pamiętam, że Grabieżca robił różne dziwne i trudne rzeczy w życiu. Majaczy mi się, że jazda stopem mogła być wśród nich, stąd w ogóle pomysł.

      Usuń
    3. Odbierz maila jak dasz rade, napisałem ci tam jak ogarnac spanie w Warszawie, spanie jedzenie i nie tylko.

      Usuń
    4. Marcin, napisał przecież że nie może pracować z powodu zdrowia. Masz dobre intencje, ale u Grabieżcy to chyba takie zamknięte koło. Nie może pracować, więc nie ma kasy. Nie ma kasy, więc nie ma gdzie mieszkać. Nie ma gdzie mieszkać, więc nie ma warunków na skończenie szkoły. Nie ma matury, więc nie ma szans nawet na lepszą pracę gdyby pracować mógł, a że i tak nie może to wracamy do punktu wyjścia.

      Usuń
    5. Dzięki wszystkim za rady i wsparcie finansowe!

      Do swojego miasta wrócić nie mogę, bo to by oznaczało opuszczenie zabiegów na oddziale okulistycznym, a nawet tydzień przerwy robi dużą różnicę (widzę ją wyraźnie, musiałem ominąć jeden zabieg przez gorączkę i wzrok się pogorszył). Nie mam gwarancji, że tam przyjmą mnie bez kolejki albo nowych badań. Poza tym tutaj mam sprawy urzędowe, sądowe, szkolne (mimo odpuszczenia matury chcę zaliczyć semestr, choć dyrekcja mocno naciąga dla mnie zasady).

      Usuń
    6. Słuchaj, w którym mieście w ogóle siedzisz w tym momencie? Daj znać, przecież nocleg bez opłat da się załatwić, jeżeli gdzieś gdzie mam jakąś siatkę znajomych//sama mieszkam. Zaś co do innych problemów - jak Ci się trochę choć sytuacja naprostuje, to wymelduj się. Pozbądź się kretyńskiego meldunku w cholerę, tylko utrudnia życie. Ja mogę wreszcie korzystać z dowolnego urzędu//ZUS//mops//etc w kraju, bo nie mam zameldowania. A ktoś mi mówił, że ponoć już pomagają niezależnie od meldunku. pfff, jak widać niezbyt. Nie mogę oczywiście nic obiecać, sami mamy dach nad głową dzięki uprzejmości, ale myślę, że każdą uprzejmość da się troszkę nagiąć, plus, kilka osób ma jednak własne cztery kąty i może się przychyli do prośby.

      Usuń
  3. Czekam na nowe posty, wracaj szybko do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę... Jak sytuacja na froncie? Cokolwiek lepiej? Jak oczy? Mieszkanie? Środki do życia?

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.