24 marca 2018

Dostosowanie bielizny do pakera

Choć najpopularniejszą metodą noszenia pakera jest stosowanie uprzęży lub włożenie go luzem do gatek, istnieją róże sposoby na dostosowanie posiadanej już bielizny. Dzisiaj zajmiemy się trzema najprostszymi. Pierwszy z nich nie wymaga absolutnie żadnych umiejętności krawieckich i zajmuje sekundę roboty, z dwoma pozostałymi poradzi sobie nawet mało zdolna osoba. Moje doświadczenie podpowiada, że wygodniej jest nosić przerobione slipki (choć ogólnie jestem fanem bokserek i szortów), ale inne typy bielizny też są podatne na przeróbki. Największym plusem tych metod - poza praktycznie brakiem kosztów - jest brak problemów przy korzystaniu z toalety. Paker rusza się razem z bielizną, nie wypada z niej, nie przeszkadza przy używaniu sikadeł czy kucaniu. Nie ma ryzyka, jak przy noszeniu go luzem, że wypadnie i potoczy się gdzieś na środek łazienki.


Bardzo ważne jest, aby bielizna była dobrze dopasowana. Nie może być ani ciasna, ani luźna. Jeśli będzie zbyt mała, paker zmieści się z trudem i raczej nie będzie wyglądał naturalnie. Natomiast zbyt duże majtki po obciążeniu pakerem będą zwyczajnie spadać lub nieestetycznie zwisać (efekt odciętych genitaliów).

Pruty schowek

Przy pierwszym sposobie możemy wykorzystać tylko konkretne modele bielizny. Jeśli zostały zszyte w inny sposób niż wymagany do przeróbki, nie da się ich użyć. O co chodzi? Przód męskiej bielizny składa się z dwóch-trzech warstw, które najczęściej szyte są z symetrycznych połówek. Najbliżej ciała znajduje się wewnętrzna wyściółka materiału, która ma zabezpieczać właściwe warstwy przed przetarciem i zabrudzeniem oraz ocieplać genitalia. Istnieją dwie techniki zszywania warstw zewnętrznych z wyściółką: albo tylko po brzegach (pseudo-trójkąt), albo po brzegach plus przez środek. Na zdjęciach poniżej wszystkie majty są przewrócone na lewą stronę, żebyście mogli zobaczyć, o co mi chodzi.

NIE NADAJĄ SIĘ
NADAJĄ SIĘ
NADAJĄ SIĘ

Do naszego schowka nadają się wyłącznie modele bez szwu przez środek podwójnej/potrójnej warstwy (drugie i trzecie zdjęcie). Oczywiście mowa o widoku od wewnątrz majtek, ponieważ widok od zewnętrznej strony absolutnie nic nie mówi o połączeniu warstw w środku. Możecie zatem zrobić przegląd posiadanej bielizny albo wybrać się do sklepu, tym razem zwracając uwagę na krój. Modele ze szwem pośrodku przydadzą się do drugiego sposobu, nie są zatem całkiem bezużyteczne.

W zasadzie wykonanie schowka to tylko jeden ruch. Po prostu rozcinasz górę lub bok wewnętrznej warstwy materiału tak, żeby powstała kieszonka. I tyle.


Jeśli ktoś jest perfekcjonistą, może obrobić ucięty brzeg. Ja zostawiam go tak, jak jest, bo szwy po bokach trzymają materiał w całości (nic się nie pruje), a dla skuteczności nie ma to znaczenia.

Trochę inaczej wygląda sytuacja w przypadku majtów z przerwą w szwie (trzecie zdjęcie na samej górze, szare gatki). W nich oczywiście nie trzeba nic ciąć, są już gotowe do użycia. Często jednak pas wewnętrznego materiału jest zbyt wąski lub wątły, żeby utrzymać pakera w miejscu (dotyczy to zwłaszcza osób noszących penisa do góry, noszący do dołu mają ten problem rzadziej). W takim przypadku warto zaszyć jedną stronę (przedłużyć szew). Wygodniej jest jednak pruć niż szyć, więc jeśli masz do wyboru wąski/cienki pasek materiału bez szwu lub zaszytą warstwę, wybierz tę drugą.


Minusem tej metody jest ograniczenie co do wielkości i sztywności pakera. Bielizna ma ograniczoną zdolność rozciągania się, więc jeśli paker będzie zbyt duży lub sztywny może albo nie wejść do skrytki, albo odciągać bieliznę od ciała (co nie będzie wyglądać naturalnie, bo między ciałem a genitaliami znajdzie się warstwa materiału).

Dorabiana kieszonka

Drugi sposób wymaga odrobinę więcej pracy, ale za to nie ma znaczenia krój bielizny, a i w kwestii wielkości mamy trochę więcej dowolności (wielkość schowka jest zależna od ilości materiału użytego przez producenta, natomiast kieszonkę szyjemy sami). Wiadomo, nie wciśniemy gigantycznego, stalowego pytonga, ale jakiś większy paker wejdzie.

Do wykonania kieszonki będziemy potrzebować kawałka elastycznego materiału (np. tego, który został z szycia uprzęży), igły i nitki. I tyle. Jeśli ktoś ma maszynę do szycia, nie zdąży jej nawet porządnie rozgrzać. Z materiału wycinamy kawałek wielkości panelu chroniącego genitalia (to, co w pierwszym sposobie było naszym schowkiem). Jako że zarówno przód majtów, jak i materiał są rozciągliwe, a do tego przód jest w formie lekkiego rożka, tyle powinno starczyć na przeciętnego pakera. Jeśli twój paker jest sztywniejszy, większy lub ma nietypowy kształt, spróbuj z większym kawałkiem. Można w ten sposób kombinować także z damską bielizną, dodając więcej materiału niż jest oryginalnej szerokości. Nie będzie to wyglądać ładnie, ale przynajmniej paker nie będzie wypadał (pakery zazwyczaj nie nadają się do noszenia w damskiej bieliźnie bez żadnych poprawek lub uprzęży). Jeśli często golisz włosy łonowe, pomyśl nad zastosowaniem podwójnej warstwy lub grubszego materiału.

Przed wymierzaniem przewróć gacie na lewą stronę. Znajdź podwójną warstwę materiału pośrodku przedniej części.


Połóż swój dodatkowy materiał na bieliźnie lewą stroną do góry. Zaznacz markerem szwy nogawek, głównej gumy (wokół pasa) oraz części łączącej przód z krokiem. Powinieneś otrzymać symetryczny wielokąt.


W przypadku damskiej bielizny powinieneś zaznaczyć ok. 1/4 - 1/3 więcej materiału (łącznie obie strony) niż oryginalna szerokość szwu, ponieważ przód nie jest w kształcie rożka i nie przewiduje bycia wypychanym. Na zdjęciu pokazuję akurat parę z szerokim krokiem (mama size), więc poprawka jest niewielka, ale w przeciętnych majtkach trzeba dodać trochę więcej.


Wytnij zaznaczony kształt, zostawiając trochę więcej materiału niż pokazują kropki (ok. pół centymetra od każdej kropki - otrzymasz figurę odrobinę większą niż ta, którą narysowałeś). Ta nadwyżka zostanie zużyta do stworzenia nowego szwu.


Następnie doszywamy krawędzie wielokąta do odpowiadającym im szwom bielizny (do tych, od których je odrysowaliśmy). Oczywiście dalej szyjemy na lewej stronie gatek. Po ich założeniu paker ma się znajdować w środku.


Jako że mam problemy ze wzrokiem i szycie to katorga, wybrałem łatwiejszą wersję ze szwem u samej góry. Jest też druga wersja ze szwami po bokach (pokazane na ilustracji).


Jeśli ktoś koniecznie chce, może obrobić luźne krawędzie, ale można je zostawić tak jak są, nie powinny się pruć. Tak wygląda efekt końcowy z pakerem w środku:


Ciekawostka dla osób z problemem nietrzymania moczu: możecie zrobić to samo z częścią w kroku i użyć wkładów z części złożonej pieluchy tetrowej, żeby mieć coś na wzór wielorazowych majtek chłonnych.

Smycz dla penisa

Od razu mówię, że nie polecam tej metody dla miękkich, delikatnych pakerów (np. Limpy). Można je łatwo w ten sposób uszkodzić. Nie nadaje się także dla pakerów bez jąder czy szerokiej podstawy. Roboty jest niewiele. Potrzebujecie kawałka gumki (np. ze starych majtek albo z ramiączka starej koszulki czy stanika), nitki i igły. Można ją też kupić w dowolnej pasmanterii. Uwaga, jest to jeden z niewielu sposobów, które nadają się także do szortów!

Najpierw sprawdzamy, ile gumki potrzeba do konkretnego modelu pakera. Najlepiej to zrobić po prostu zawieszając go na gumce. Jeśli nie macie pewności, co to w ogóle oznacza względem pozycji pakera w bieliźnie, pomiaru dokonajcie bezpośrednio w majtach. Włóżcie pakera z gumką wokół bazy prącia, upewnijcie się, że leży w waszej ulubionej pozycji i dociągnijcie gumkę do bielizny. Jest to w pełni odwracalna metoda, więc jeśli za pierwszym razem wam nie wyjdzie, nic się nie dzieje.


Po odmierzeniu gumki należy ją przyszyć do majtek w miejscu skrzyżowania (zauważcie, że guma krzyżuje się na płasko). I tyle. Nic więcej nie trzeba robić. Na zdjęciu widać pętlę do innego pakera, dlatego ten jest kiepsko wyważony (oryginalnie była do dłuższego pakera), ale mechanizm jest dokładnie taki sam. Jeśli wszyjesz pętlę w wewnętrzną warstwę lub między środkowy szew, to z zewnątrz gatek nic nie będzie widać.


I na dzisiaj to wszystko. Jeśli ktoś z was ma dostęp do sprzętu krawieckiego dla słabowidzących lub niewidomych i chciałby się podzielić, to niech da mi cynk, bo mam całe stosy instrukcji do dokończenia w wersjach roboczych, a szycie tego wszystkiego zwykłymi metodami jest męczarnią, kiedy ledwo trafiasz nożyczkami w materiał, o igłach i nitkach nawet nie wspominając... Kiedy to wszystko wymyślałem, byłem piękny, młody i sprawny; szkoda, że zdjęcia z tamtych czasów dawno przepadły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.