7 lipca 2018

Jak napisać pozew o zmianę płci?

Na samym wstępie przypomnę, że nie jestem prawnikiem. Jeśli więc ktoś obracający się wokół pozwów i rozpraw powie wam, że coś można napisać lepiej, to prawdopodobnie będzie mieć rację. Uwagi od osób zorientowanych w prawie będą mile widziane w komentarzach. Mimo to zarówno mój pozew, jak i pozwy, które pomagałem pisać, nigdy nie zostały odrzucone czy zwrócone, więc poniższy tekst można potraktować jako przyzwoitą bazę.


Forma

Pozew na brudno możesz pisać jak chcesz i gdzie chcesz, choćby brokatowym długopisem na kartonie po jajkach. Natomiast ostateczną wersję - tę, którą zaniesiesz do sądu - musisz ładnie ułożyć w programie tekstowym i wydrukować na porządnym papierze. Twój pozew będzie oglądany zarówno przez pracowników sądu (być może dwóch instancji), jak i osoby zaangażowane w samą rozprawę (np. twoich rodziców). Warto, żeby wyglądał schludnie. Wybierz jakąś oficjalnie wyglądającą, prostą czcionkę (font dla tych, którzy czepiają się czcionek), np. Calibri, Times New Roman o wielkości 11-12 pkt.

Zbieranie materiałów

Nim będziesz mógł stworzyć pismo, potrzebujesz podstaw do złożenia oraz informacji, którymi później zapełnisz pozew.

Podstawa do złożenia pozwu:
  • aktualna, pełna opinia psychologiczno-seksuologiczna,
  • nieodwracalne zmiany w organizmie, powstałe w wyniku leczenia (np. kilka miesięcy przyjmowania hormonów, mastektomia, dopuszczane operacje plastyczne na genitaliach).
Bez pełnej i aktualnej opinii nie masz co się pokazywać w sądzie, więc póki nie masz jej w ręku, nie możesz złożyć pozwu. Jako "opinia" liczy się nie tylko ostateczny kwitek, stwierdzający transseksualizm k/m, ale także wyniki badań robionych po drodze i zaświadczenia od innych specjalistów - generalnie wszystko, co robiłeś w trakcie diagnostyki. Właśnie to będzie analizował biegły, jeśli sąd zdecyduje się go powołać. Jeśli chodzi o zmiany w ciele, to tutaj można nieco naginać sprawę, zwłaszcza jeśli ktoś z jakichś przyczyn nie może lub nie chce przyjmować hormonów. Tacy transi muszą mieć jednak bardziej rozbudowaną opinię (najlepiej dwie osobne), ponieważ muszą przekonać sąd, że nic im się nie odwidzi (nieodwracalne zmiany mają być m.in. dowodem na pewność decyzji o zmianie płci). Pamiętaj, że jeśli nie chcesz się leczyć/przechodzić operacji i zbierzesz słabą dokumentację, a sąd po apelacji stwierdzi, że nie jesteś mężczyzną, to już nie masz kolejnej szansy na zmianę płci metrykalnej.

Oprócz tych dwóch podstawowych rzeczy potrzebujesz także danych swoich rodziców. Jeśli wiesz, gdzie mieszkają, to nie ma problemu. Jeśli nie wiesz, czeka cię przeprawa przez stos papierów. Pozew bez adresu któregoś z rodziców może być złożony wyłącznie wtedy, kiedy udowodnisz, że zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy, żeby go ustalić. I nie chodzi tu o napisanie "starałem się, nie dało rady". Chodzi o załączenie odpowiedzi urzędów, do których wysyłałeś zapytania, wydruki mejli, listę osób, z którymi się kontaktowałeś itd. Także musisz faktycznie to zrobić. Porządnie. Może to zająć tygodnie czy nawet miesiące, dlatego warto zainteresować się tematem wcześniej. Jeśli któryś z rodziców nie żyje lub nie udało ci się ustalić jego adresu, będziesz musiał złożyć wniosek o kuratora, który zastępuje osobę pozwaną. Kurator najczęściej ma neutralny stosunek do twojej zmiany płci i tylko "zapełnia dziurę", ale należy pamiętać, że jeśli chce, to ma prawo się sprzeciwić.

Jeśli chcesz starać się o zwolnienie z kosztów, musisz zaopatrzyć się także w papierologię, która udowodni, że nie stać cię na opłacenie sprawy. Jeśli oficjalnie nie pracujesz i jesteś na utrzymaniu rodziców (lub innych osób), to nawet jeśli kazali ci opłacić pozew z własnych pieniędzy, musisz udowodnić, że to ich nie stać na koszty sprawy (oni cię utrzymują, więc twoje pieniądze są ich pieniędzmi). Osoby pracujące na czarno nie powinny wychylać się do zwolnienia z kosztów, ponieważ sąd może dociekać, z czego się w takim razie utrzymują (skąd mają pieniądze na życie, skoro nie pracują).

Jeśli żyjesz już w pełni jak mężczyzna, możesz zebrać dowody (np. zdjęcie plakietki pracowniczej z męskim imieniem, karnet na siłownię na męskie dane). Pamiętaj, żeby nigdy nie załączać czegoś, co może wpędzić w kłopoty ciebie lub osobę, z którą to załatwiałeś (np. naginane dokumenty w szkole/pracy, umowa niezgodna z kobiecymi normami w pracy). Jeśli nie dołączysz nic takiego, to pozew będzie jak najbardziej w porządku, to tylko dodatkowa opcja.

Tworzenie pozwu

Następnym krokiem jest wydzielenie poszczególnych elementów pozwu. W ten sposób o wiele łatwiej będzie ci pisać. Zamiast chaotycznie tworzyć na bieżąco, przeskakujesz z ramki do ramki, wiedząc doskonale, co masz tam wpisać.  Ogólny wzór pozwu wygląda następująco:


  • część pierwsza: co, kto i dla kogo
    W tej części wyjaśniasz konkretnemu sądowi, że niniejsze pismo to twój pozew, w którym powódką jesteś ty, pozwanymi twoi rodzice. Układ bywa różny: wszystko po lewej, wszystko po prawej, mieszane... Najważniejsze, żeby znajdowały się tam następujące elementy: miejscowość i data, dane sądu (który sąd, który wydział), dane powódki (twoje imię i nazwisko z dowodu, adres zamieszkania, PESEL), dane pozwanych (osobno dane matki i ojca + ich adresy; jako adres podajesz miejsce faktycznego zamieszkania, tam, gdzie mogą odebrać pozew), tytuł pisma. W tytule przyjęło się pisać "Pozew o ustalenie w trybie art. 189 k.p.c." (to chyba jeszcze pozostałość po dokumentach z niebieskiego forum), ale widziałem pozwy z po prostu "Pozew o ustalenie płci metrykalnej" i też nie było problemu.
  • część druga: czego tak właściwie chcesz
    W tym miejscu piszesz, czego oczekujesz od sądu. I tylko to. Żadnych uzasadnień, żadnych tłumaczeń. Wyłącznie to, czego oczekujesz po sprawie.
  • część trzecia: dlaczego
    To jest najważniejsza i najbardziej pracochłonna część pozwu. Tłumaczysz swoją sytuację i pokazujesz, jakie masz dowody na bycie mężczyzną. Podkreślasz, co ułatwi ci zmiana płci metrykalnej. Generalnie wszystko to, co mówisz na forach i w rozmowach z przyjaciółmi, ale tym razem musisz mieć podpórkę w postaci "dowodów", czyli np. zaświadczeń lekarskich. Nie opisuj tam historii swojego życia. Skup się na samej płci: fizycznej, metrykalnej i odczuwanej. Dowody mogą być wrzucone na sam koniec albo podzielone na akapity (pod każdym akapitem odpowiednie dowody).

    Ta część powinna być napisana przez ciebie i opisywać twoją sytuację, a nie być kopią jakiegoś wzoru z internetu czy pozwu kolegi. Nie musisz się silić na super-oficjalne słownictwo.
  • część czwarta: podpis
    Bez własnoręcznego podpisu możesz schować swój pozew do szuflady (mowa oczywiście o wersjach drukowanych i zanoszonych do sądu). Musi być wyraźny, najlepiej pełne imię i nazwisko.
  • część piąta: załączniki
    Pod podpisem wypisujesz wszystkie załączniki, które dodajesz do pozwu. Każdy jeden musi znaleźć się na tej liście. Lista musi się pokrywać z tym, co pisałeś wcześniej w uzasadnieniu. Do pozwu załącza się zazwyczaj akt urodzenia, pozew (tak) i wszystkie medyczne papiery, które wskazują na transseksualizm - wszystko razy trzy + oryginał (oryginał dla sądu, po jednej kopii dla ciebie i rodziców). Swój zestaw kopii podbijasz przy składaniu pozwu jako dowód, że go złożyłeś. Oczywiście jeśli masz coś jeszcze do załączenia, to również to tutaj wpisujesz.

9 komentarzy:

  1. Powiem tak: moim zdaniem właśnie opinie są ważne, a nie wynika badań robionych po drodze - bo sędzia to nie lekarz, jak sobie popatrzy na ilość czerwonych krwinek we krwi, to... no cóż mu to da poza tym, że może stwierdzi, że jest w normie albo nie - o ile norma będzie podana obok ;) Zupełnie nie widzę sensu zawalania sądu takimi papierami. A jeśli powołany będzie biegły i on uzna, że jest mu to potrzebne, to po prostu wraz z zawiadomieniem od biegłego przyjdzie informacja, że trzeba to dostarczyć.

    "a sąd po apelacji stwierdzi, że nie jesteś mężczyzną, to już nie masz kolejnej szansy na zmianę płci metrykalnej." - jest szansa. Ale po dwóch latach i zmiana faktycznie niby nie będzie metrykalna, ale będzie obowiązywała od momentu ogłoszenia wyroku. Zawsze coś. Nieco to może utrudniać życie niestety, ale lepiej tak niż wcale :P

    Z tym zwolnieniem z kosztów to nie wiem... może faktycznie teraz sądy aż tak maglują, a może zależy od sądu, bo ja wypełniłem tylko swoje oświadczenie o dochodach, nic nie pisałem o rodzicach, a bez problemu dostałem zwolnienie z kosztów (to z resztą trochę dziwne żeby pozwani opłacali pozew na siebie ;) ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego po dwóch latach można składać nowy pozew? W sensie jak to uargumentować? Pod którymś z postów, chyba o negatywnych skutkach tranzycji, była mowa o tym, że złożyć nowy pozew po przegraniu można wyłącznie jeśli nastąpiły jakieś nowe okoliczności (np. trans przeszedł operację). To, że minęły dwa lata, nie zmienia absolutnie niczego u osoby, która nie chce się leczyć hormonalnie czy operacyjnie. Pod kątem płci nadal jest w takiej samej sytuacji jaka była przy pierwszej rozprawie (niby nabija mu się staż w byciu facetem, ale czy to coś zmienia, jeśli porówna się główne argumenty?). Jeśli ktoś bierze hormony, to może ewentualnie powoływać się na postępujące zmiany, ale czy mu to przyjmą, to gwarancji nie ma, bo hormony mają ograniczony potencjał i w którym momencie już nic więcej nie zmienią. Gdyby można było składać pozwy tylko na podstawie tego, że minęło trochę czasu, to mieliby niezły burdel :P

      Co do papierologii, to masz rację, opinia jest najważniejsza. O wynikach badań piszę głównie z myślą o przyspieszeniu sprawy. Jeśli ktoś nie ma tych wyników w ręku albo będzie musiał się dogadywać z biegłym na ich dostarczenie, to sprawa się przedłuży. Jeśli da od razu, problem jest rozwiązany nim powstanie. Nie wspominając o taśmowych albo kiepskich opiniach, w których nie napisano, na jakiej podstawie ją wydano (bez wymienionych badań).

      Co do kosztów - nie wiem jak to jest z transowymi sprawami. Tę część opierałem na zwykłych rozprawach,w których bywa różnie, a transowe sprawy to jednak nadal "zwykłe" sprawy. Chłopak, z którym kiedyś pracowałem, a który nie spisał umowy, miał problemy właśnie przez to, że złożył zwolnienie od kosztów, dlatego ostrzegam. Jeśli chodzi o bycie utrzymywanym przez rodziców, to takie są zasady i po prostu tak to należy rozliczać. Jeśli cię nie złapią, to ci się uda, jeśli się zorientują - cóż.. Nie tylko w sądach na to w ten sposób patrzą, generalnie urzędy tak to rozliczają.

      Usuń
    2. A u mnie musieli zapłacić rodzice. Mimo że byli pozwanymi. Sąd stwierdził po ich dochodach że mogą zapłacić.

      Usuń
    3. Nie wiem dlaczego po dwóch latach i na co się powołał, ale wiem że były takie przypadki (przegranych, którzy sprawę przeprowadzili ponownie i uzyskali zmianę płci metrykalnej /w sumie może spróbuję dopytać/).

      Usuń
  2. A czy sąd rozpatruje takie przypadki jak np. wcześniejsze odebranie praw rodzicielskich u składającego pozew? Czy wtedy powinien pozwać opiekuna prawnego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do końca rozumiem pytanie. Jeśli chodzi o transa, który jest rodzicem/w małżeństwie, to powinien załatwić te sprawy PRZED złożeniem pozwu o zmianę płci metrykalnej. Jeśli chodzi o odebranie praw rodzicielskich rodzicowi transa, to pozywa się opiekunów prawnych, którzy danego transa wychowywali.

      Usuń
  3. W ostatnim czasie pewnej M/K udało się złożyć skutecznie pozew przed ukończeniem 18 r.ż. Poniżej wklejam link do opisu i myślę że pomocne będzie edytowanie treści postu, by wskazywało, że istnieje taka możliwość :) / Kicur
    https://blogka.pl/2018/12/10/przebieg-zmiany-danych-u-osoby-niepelnoletniej/#content

    OdpowiedzUsuń
  4. Złożyłem wniosek 3.12.18 razem z wnioskiem o zwolnienie z kosztów. Jak dotąd na początku kwietnia przysłali mi prośbę o uzupełnienie dokumentów do zwolnienia z kosztów i od tego czasu cisza. Wiem, że wniosek o zwolnienie z kosztów wydłuża procedurę, ale czy to nie przesada?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od obłożenia sądu. W między czasie dwa razy trafiły się święta, więc to też trochę wydłuża sprawę (ustawowo wolne + krótkie urlopy w tym okresie). Za każdym razem, kiedy wysyłasz coś do sądu, czas liczy się jakby od początku, bo znowu muszą przemielić, czy wszystko jest okej. Ale fakt, trochę im to zajmuje w twoim przypadku. Może spróbuj się dowiedzieć, czy nie wyznaczono już daty pierwszej rozprawy? Sądowa poczta chwilę idzie, więc o terminie dowiadujesz się dopiero jakiś czas później. Zawsze to mniej stresu ;)

      Usuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.