30 marca 2013

Wesołych świąt!

Kolejny obrazek z cyklu "bo forma się absolutnie nie liczy, ważna jest treść, a i to niekoniecznie". Tak, zdjęcie było robione starym malakserem i obrabiane w pralce, stąd ta znakomita jakość.

Wesołego jajka i mokrego dyngusa, panowie. ;)

Kliknij, żeby powiększyć.

29 marca 2013

Czekanie i sarkanie.

Trochę przerażające jak wiele mejli ma w sobie "Albo coś zaraz z tym zrobię, albo skończę z tym wszystkim, bo tak się żyć nie da!". Hm. Wiem, jak bardzo frustrujące i dobijające jest czekanie na jakiekolwiek zmiany w życiu. Odwlekanie wszystkich planów, bo TO JEDNO przeszkadza w absolutnie wszystkim. Życie w zawieszeniu. Kręcenie, maskowanie się, ciągłe wpadki, brak akceptacji, stres. To jest ciężkie, owszem. Ciężkie i trudne. Ale da radę to wszystko pokonać. Bo kto jak nie Ty. ;) Post nijak nie będzie poparty psychologicznymi bajerami. Ot, Grabieżca dla braci transowskiej.

Okej, zatem lecim - "TERAZ, ZARAZ, NATYCHMIAST, W TEJ MINUCIE I NA WCZORAJ, KUTWA MAĆ!!!". Tak. Mniej więcej tak to brzmi. Gdyby nie to, że wizualnie wyszłaby okazała kupa, to powinienem jeszcze użyć rozmiaru czcionki nazwanego przez edytor blogspota "Największa". I czerwonego koloru. I podkreślenia. I highlight'nąć to jeszcze. I w ogóle, w ogóle. Sądzę, że już załapaliście, hm?

Panowie. Ja to rozumiem. Rozumiem jak cholera. Pierwsze oficjalne kroki podjąłem koło 16r.ż., pierwsze wizyty u lekarzy po opinię do rozprawy zaliczyłem jako niepełnoletni, minęło tak ze 6 lat, a ja dopiero się podlizuję sądom, żeby zmienić papiery. Frustracja: level over 9000. Ile to razy odrzucałem jakąś drogę, bo "za długo, a ja chcę na szybko". Ta. Pięćdziesiąt razy bym już zrobił to "za długo" przez ten czas. ;) Wiecie, że byłbym w tym momencie żonaty (albo nawet rozwiedziony, bo się pozmieniało), miałbym jakiś lichy stopień wojskowy i zaliczoną praktykę w naprawdę ciekawym salonie cukiernictwa artystycznego, gdyby nie "babskie" papiery? Że startowałbym w kilku fajnych sparingach bokserskich, reprezentował szkołę w pływaniu i miał skompletowane umundurowanie do ASG, gdyby nie nieprzerobiona klata? Ja naprawdę rozumiem ten pośpiech. Pomijam już pierdoły typu lejący się pot spod spłaszczaka latem, ukrywanie się z dokumentami i inne atrakcje. Rozumiem pośpiech całkowicie. Ale jednocześnie zachęcam do wbicia sobie w łepetynkę jednej rzeczy: rób to, co w tej chwili możesz, skup się na tym całkowicie i nie kombinuj do przesady. Nie ma to zachęcać do siedzenia na dupsku i olewania możliwości, co to, to nie. Ale każdy ma swoje tempo. Jedni załatwiają wszystko nim skończą licencjat, bo "mama sponsoruje", a inni czekają do czterdziestki aż ich dziecko stanie się pełnoletnie. A jeszcze inni chcą wszystko załatwić jak najszybciej, bo nie są pewni i to ma ich utwierdzić w decyzji (błąd!). Dostosujcie się do własnych możliwości, a nie tego, co zrobili inni. Fakt, frustrujące jest, że ktoś obok już sobie biega w obcisłych slipach na basenie, kiedy Ty musisz kłócić się o strój formalny niezawierający w składzie bluzuni z falbaniunią i kokardunią. Ale dasz radę. Kwestia czasu, naprawdę. Z czasem przychodzi cierpliwość, możliwości i pieniądze. Nikt też nie każe Ci wszystkiego robić na raz - tutaj sobie podzióbiesz papierek od psychologa, tam zakręcisz się wokół jednego badania, potem jakiegoś innego, na spokojnie, wedle możliwości. Uzupełniasz sobie segregatorek, którym prędzej czy później jebutniesz z dumą sędziemu pod twarz. To też jest droga. Wcale nie gorsza od tej "teraz, zaraz". Ba, czasem nawet pomaga w sądzie - bo przez tyle czasu nie zmieniłeś zdania i mimo że pod górkę, to uparcie dążyłeś do swojego. Poza tym - czy ktoś Ci broni zacząć w ten sposób, a kiedy pieniądze zaczną rosnąć na drzewach, to zmienić tryb na szybszy? No nie. Więc działaj jak potrafisz teraz, a potem najwyżej przyspieszysz.

Pojawią się też myśli typu: "Kurde, mam już XX lat, a nadal nic nie zrobiłem... Może powinienem dać sobie siana?", "Jestem za stary na to wszystko, co, mam czekać z życiem po swojemu tyle czasu? Nie dam rady!", "Kto mnie zechce takiego pomiędzy płciami?", "Prędzej się zabiję niż doczekam całej zmiany!". Niech się pojawiają, ich prawo. Natomiast Twoim prawem jest pokazać im drzwi wyjściowe z Twojej głowy. Jesteś facetem cały czas, Twoja męskość nie ma terminu ważności i nie musi być przechowywana w chłodnych i zarośniętych warunkach. Charakter nie jest uzależniony od zawartości spodni czy literek w dowodzie. Bądź sobą i powoli działaj w kierunku ulepszenia życia. Bo to jest to - przemianą ulepszasz swoje życie, czynisz je łatwiejszym, a nie ulepszasz siebie. Ty jesteś sobą, jesteś facetem i fajnym gościem. To ciało jest jakieś wadliwe i do zwrotu. Myślisz, że Twojej przyszłej żonie/przyszłemu chłopakowi będzie zależało głównie na ciele i wyglądzie pały? Oj, mój drogi, to lepiej zmień upodobania, bo z kimś takim możesz mieć dość specyficzny związek. Liczy się co masz w łepetynie, jakkolwiek oklepanie to nie brzmi. Mówi Ci to facet z karaczanim wzrostem, klatą jak po operacji powiększenia cycków i permanentnym brakiem kasy. ;)

Link do poczytania.

Jako samiec, który ma ambicję zostać kogutem domowym, polecam poczytanie tego artykułu: Kobiety opuszczają Wenus i przenoszą się na Marsa. Kolejny argument do tego, żeby nie dążyć na siłę do bycia męskim na 140%, panowie.

25 marca 2013

Życiorys emocjonalny.

Życiorys emocjonalny jest wymagany przez część lekarzy, ale szczerze mówiąc warto go napisać również dobrowolnie. Ułatwia diagnozę psych., pozwala uniknąć niektórych pytań i daje lekarzowi jakieś ogólne pojęcie o Twoim podejściu do ts. Dobrze jest mieć go ze sobą dla każdego lekarza, a u psychologa szczególnie.

24 marca 2013

Jak pomniejszyć piersi?

Binder do piersi (czyli po prostu spłaszczak).
Używanie go z czasem zniekształca piersi, zmieniają kształt, rozmiar i jędrność. Po jakimś czasie są nie widocznie mniejsze, ale za to bardziej płaskie (= łatwiejsze do ukrycia).

Dieta.
Jeśli masz nadwagę, możesz spróbować po prostu schudnąć w nadziei, że z klaty też zejdzie. Nie da się chudnąć w określonym miejscu, organizm sam decyduje co postanowi spalić. Możesz sobie pomóc ćwiczeniami, żeby zadziałać punktowo. Jeśli masz wagę w normie, raczej odpuść. To genetyka odpowiada za rozmiar przy prawidłowej wadze, "wyżej dupy nie podskoczysz" niestety. Odradzam pseudo-anorektyczne diety, ba, wręcz ich zakazuję z całym swoim grabieżcowym autorytetem. Ograniczanie fito-estrogenów może pomóc, ale raczej bez fajerwerków ze względu na własne, wrodzone hormony. Warto też zakręcić się wokół zwalczania PMSu, dzięki temu uniknie się zatrzymywania wody w organizmie (pseudo-nadwagi) i zmniejszy wahania rozmiaru cycków w tracie cyklu.

Ćwiczenia.
Zwłaszcza te na klatkę, ramiona i barki. Nawet jeśli nie pomogą zbytnio z piersiami, to pomyśl, jak godnie będziesz się prezentować po mastektomii. ;) Ryzyko jest takie, że ćwicząc klatkę możesz czasem "wypchnąć" piersi do przodu. Nie wyjaśnię tego zjawiska profesjonalnie, ale podejrzewam, że to z powodu budowania mięśni pod spodem. Wielu facetów, którzy walczą z ginekomastią (prosto mówiąc - rosną im cycki) poleca ćwiczenia z kategorii cardio-aerobic i anaerobiczne na górną część klatki. Natomiast praca nad plecami, ramionami i dolną częścią klatki poprawia ogólny wygląd i cycki nie rzucają się tak w oczy (szerokie bary i plecy = szeroka klata, więc będzie wyglądać naturalniej).

Operacja pomniejszania.
Na nfz łapią się rozmiary od G w górę (ze względu na powiązane z tym problemy zdrowotne), prywatnie pewnie wszyscy. To może być niezły pomysł, jeśli ktoś nie jest gotowy na drastyczny krok, jakim jest mastektomia lub daleko mu jeszcze do oficjalnych przemian. Pomniejszanie piersi różni się od mastektomii tym, że zostawia gruczoł piersiowy w spokoju (czyli nie wymaga zaświadczeń, papierów czy wyroku o zmianie płci). Wtedy można też zmienić wygląd brodawek i sutków. Sprawdza się też przy usuwaniu nadmiaru skóry po schudnięciu (cycki nie plączą się przy niższych żebrach, łatwiej jest je przycisnąć do klaty).

Kremy i inne mazidła.
Kremy ujędrniające i spalające tkankę tłuszczową mogą być dodatkowym wspomaganiem. Utrzymują cycki blisko centrum klaty, więc łatwiej się jest wiązać po latach, często też zmniejszają rozmiar. Są specjalne kremy przeznaczone właśnie do pomniejszania piersi, niestety dość drogie. Można używać zwykłych kremów, żeli czy innego czegoś do całego ciała, omijając brodawki przy smarowaniu. Wersja dla skóry wrażliwej jest dość bezpiecznym wyjściem. Jeśli masz alergie skórne, polecam Garniera lub AA.

Dla transów przed coming-out.
Istnieją specjalne staniki pomniejszające. Nie wiem, na jakiej zasadzie działają, ale faktycznie działają. Po dłuższym noszeniu ponoć piersi przyzwyczajają się do takiego stanu i coś tam minimalnie się zmienia.

_________
Zgodnie z sugestią stworzyłem Księgę gości, żebyście nie musieli za każdym razem do mnie pisać (oczywiście jeśli ktoś chce, to zapraszam). Księga do znalezienia tam, gdzie reszta podstron (czyli po prawej u góry).

23 marca 2013

Basen, plaża, jezioro...

Robi się coraz cieplej, planowane są wyjazdy nad morze/jezioro, pływanie na basenie pomaga zrzucić pozimowe zapasy kilogramów... A tu cycki. Jak spłaszczyć piersi na basen, jaką przebieralnię wybrać, jaki wybrać strój - to i podobne informacje poniżej.

Strój.
W plenerze nie ma to większego znaczenia, ale na basen mogą was zwyczajnie nie wpuścić, jeśli nie macie odpowiedniego stroju. Nie wolno pływać tam w koszulkach ani pierwszych lepszych spodenkach. Jeśli wyglądasz bardziej jak dziewczyna, nie masz problemu z ubraniem damskiego stroju lub nie możesz/nie potrafisz się dobrze płaszczyć (pamiętaj o oddychaniu - ze spłaszczakiem łatwiej się podtopić), to najlepszym wyjściem jest pójście na basen jako kobieta. To chyba najbardziej "obyczajowo poprawne" wyjście do czasu hormonów i operacji. W innym wypadku polecam sportowe stroje zakrywające klatkę. Mogą to być jednoczęściówki lub koszulka/kamizelka plus spodenki. Można też kupić specjalne stroje spłaszczające dla transów (raczej dla tych z mniejszym rozmiarem), ale jest to spory wydatek - kilkaset złotych. W plenerze dają radę ciemne, nieprześwitujące podkoszulki (z rękawami, bez i "bokserki"), koszulki sportowe (np. rowerowe), spłaszczak bez żadnego zakrycia (w gronie zaufanych), spodenki (specjalne do wody, inaczej będą ciężkie i niewygodne).

Przykładowe stroje kąpielowe, które sprawdzają się u transseksualistów:


Spłaszczanie klatki.
Pływanie niszczy spłaszczaki - chlorowana woda, sól morska, muł, cokolwiek. Dlatego najlepiej mieć osobnego spłaszczaka tylko i wyłącznie do pływania. Szkoda by było rozwalić sobie tego, który sprawdza się na co dzień.  Odradzam używanie bandaży - mokre czasem stają się pewnego rodzaju pułapką. Ciężko się z nich wyplątać, trudniej oddychać niż "na sucho", więc na pierwsze próby pływania z płaską klatką są wręcz zabronione przez wujka Grabieżcę. Dodatkowo zapinki mogą uszkodzić strój. Lepiej sobie uszyć byle jakiego spłaszczaka - w końcu i tak go nie będzie widać. Ci z mniejszymi piersiami mogą spróbować kupić strój o rozmiar czy dwa mniejszy i używać go bez dodatkowego płaszczenia. Dobre rozwiązanie zwłaszcza przy strojach, w których kupuje się osobno spodenki i koszulkę (gatki nie będą się wżynać w tyłek). Sprawdza się też nałożenie za małego damskiego stroju jednoczęściowego pod męski/uniseksowy (topy mogą się nie sprawdzić - czasem je widać).

Paker.
Strój zwykle przylega do ciała, zatem paker to niemalże mus. Oczywiście można też iść bez - luźne spodenki (szorty), wymówka "na zimną wodę", nieprzejmowanie się tym... Jak najbardziej w porządku. Ale skupmy się na wersji "na bogato" w gaciach. Większość transów, których znam, kombinuje mniej czy więcej z używaniem skarpetek i bandaży jako pakerów. Do stroju odpada - nasiąknie i będzie nieprzyjemnie ciężki, wiszący wręcz. Sprawdzają się kupne, gąbkowe (z gąbki, która nie nasiąka - coś w rodzaju antystresowych zabawek), dmuchane (np. nadmuchana prezerwatywa włożona w drugą) czy z materiału nadającego się do wody (np. stary strój kąpielowy). Trzeba go solidnie przymocować, żeby nie zaliczyć żenującej wtopy ze zgubieniem zawartości spodenek. ;) Nada się np. uprząż. Warto przeprowadzić próbę generalną w wannie - to samo się zresztą tyczy reszty stroju, polecam zobaczyć jak całość zachowuje się po zmoczeniu. Można nosić go w slipkach, na które nakłada się spodenki - wygląda nieźle.

Przebieralnia.
Są baseny, w których nie ma przebieralni, a pojedyncze kabiny poustawiane po koedukacyjnej szatni. To najlepsze miejsce dla kogoś, kto wchodzi jako jedna płeć, a idzie pływać jako inna.W przypadku zwykłych przebieralni musisz wejść i wyjść jako przedstawiciel jednej płci. Jeśli wchodzisz do wody w damskim stroju, musisz wejść do damskiej przymierzalni. Jeśli w męskim, ze spłaszczaniem i pakerem - męskiej. Jeśli w uniseksowym - wybór zależy od ogólnego wrażenia. Można pójść na basen jako facet, przebrać się gdzieś np. w toalecie (lub rozpłaszczyć klatkę, żeby było widać piersi) i dopiero wtedy wejść do damskiej przebieralni. Jeśli idziesz jako facet, najlepiej mieć strój już na sobie, a po wyjściu z wody przebrać się w toalecie. Spłaszczaka, pakera i strój zroluj w ręcznik, żeby spokojnie przenieść do torby. Pamiętaj o zapasowym spłaszczaku na zmianę.

19 marca 2013

Oficjalny strój przed coming-out

Nowsza i bardziej szczegółowa wersja posta

Niedługo święta, a co za tym idzie - oficjalne spotkania w szkole i gronie rodzinnym. Ujawnieni transi zapewne nie będą mieli problemów z doborem ubrania, ale Ci przed CO (coming-out) czasem muszą walczyć z wciskanymi na siłę sukienkami i dekoltami. Jak wytłumaczyć, że spódnica nie jest jedynym eleganckim ubraniem, jakie można nałożyć na ważną okazję? Najlepiej spokojnie i rzeczowo. ;) Nie upierajcie się przy męskich ubraniach - skoro jesteście nieujawnieni, to taki wybór jest dziwny. I nie, nie przejdą wymówki, że męskie jest wygodniejsze - nie w wypadku formalnych ubrań. Najlepiej jest postawić na neutralne damskie lub uniseksowe. Koszula, czarne wizytowe spodnie, marynarka lub sweter. To zestaw, który jest elegancki dla obu płci. Jeśli nie macie pieniędzy, zawsze można pożyczyć od kogoś, przejść się do second-handa lub kupić na wyprzedaży - moje dwa pełne wizytowe stroje kosztowały 50zł i 85zł: zestawy z koszulą, krawatem, marynarą i spodniami. Oprócz tego wypastowane glany bez kolorowych sznurówek, czysta podkoszulka i gotowe. Da się? Da się. Jeśli musisz nałożyć stanik - nałóż i zakryj podkoszulką lub zastąp go sportowym typem (a'la top). Nie musisz się spłaszczać, choć oczywiście możesz, jeśli będziesz się lepiej czuć.

18 marca 2013

Zwiad.

Jest pomysł. Otóż jako namiętny przekopywacz stron z dziwnymii wynalazkami, znam kilka patentów na robienie homemade sprzętu do sikania, pakerów i spłaszczaków. Wszystkim to w sumie wiadomo. Dostaję często mejle z prośbą o przekazanie któregoś z nich, ale nawet po dokładnym opisaniu (rysuneczki, rysuneczki) dostaję odpowiedzi typu "nie umiem", "nie wychodzi mi", "poddaję się" i tak dalej. Oczywiście zachęcam do próbowania, bo co to za sztuka spróbować raz i ciepnąć tym w kąt, no ale nie zmienię faktu, że część się łatwo zniechęca lub w ogóle nie próbuje. Będę je stopniowo wrzucał na bloga, więc z czasem będą dostępne dla ogółu. Ale tu mam pytanie. Czy bylibyście zainteresowani takim oto czymś:
- Grabieżca podaje na jakiejś podstronie, co potrafi zrobić (zdjęcie, funkcje i takie tam),
- pałacie chęcią posiadania tegoż sprzętu,
- zamawiacie to u Grabieżcy za: koszt materiałów + koszt przesyłki pocztą + robocizna (czyli jak na allegro), podając niezbędne do tego informacje (wymiary i tego typu bzdety),
- Grabieżca dziamdzia się z tym w domu i wysyła.

Myślałem, co umiem zrobić tymi oto ręcyma i o ile ze spłaszczakami się na razie wstrzymam (chyba że na czyjąś odpowiedzialność, bo zwyczajnie nie mam maszyny do szycia i nie będę w stanie zrobić prostych szwów), to mogę poszaleć ze sprzętem do sikania (dwie wersje - podstawowa i a'la kutas), pakerami i jakimiś pierdołami na zamówienie typu "potrzebuję X, umiesz?". Myślałem też o ściąganiu rzeczy zza granicy, bo zauważyłem, że sporo ludu się w tym nie orientuje. W tym wypadku wychodziłoby: koszt przedmiotu + przesyłka zza granicy (czyli koszty zakupów za granicą) + przesyłka do zamawiającego ode mnie + parę klepaków za fatygę dla mnie (czyli dostarczenie wam do domu plus robocizna). Jakby pykło, to może zawitam na allegro, ale to dalekie plany. Rozważam też przyjęcie słodyczy tudzież sprzętu do gotowania/pieczenia jako waluty... W wypadku tej bardziej tradycyjnej dopuszczałbym przelewy na konto (przez neta, w banku, na poczcie, gdzie wam wygodniej), PayPala, przez pocztę (w kopercie, jak to się dzieciom na kolonii słało) lub z ręki do ręki (jeśli ktoś ma do mnie blisko).

Także w imię zwiadu - co o tym sądzicie, jakie komentarze i generalnie wyraźcie swoje zdanie. ;)

DODANE 19.03.2012r.:
Zamówiłem części składowe, niedługo zacznę zabawę w montowanie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to do końca miesiąca miałbym przykładowe fotki i koszta.

15 marca 2013

Problem z zakupami?

Nie wiecie gdzie kupić spłaszczaka, pakera, protezę, ubrania? Zrobiłem podstronę z listą sklepów online, w których możecie znaleźć wszystko do płaszczenia piersi, wypychania gaci, a nawet więcej. ;) Enjoy -> click. Czujcie się zaproszeni do powiększania listy o znane wam sklepy, niezależnie czy online czy tradycyjne.

Sikanie na stojąco - sposób podstawowy

Jak sikać na stojąco, jak sikać jak chłopak, jak używać pisuarów... Zakładam, że nie jeden raz i nie dwa zadawaliście sobie lub innym choć jedno z tych pytań. I choć genetyczni faceci w zasadzie na luzie podchodzą do sikania na siedząco, transi w większości traktują to niemal jak cios w ich godność. W końcu genetyczni mimo wszystko mają możliwość, a transi nie, więc to nie ich wybór. Radzę nie stresować się za bardzo - z czasem wszystko przyjdzie, a do tego czasu istnieje mnóstwo wymówek. A kiedy uświadomisz sobie, że sposób korzystania z toalety ani nie odbiera, ani nie dodaje ci męskości, możesz przystąpić do nauki robienia tego "jak duży chłopiec".

Jest wiele sposobów, większość z użyciem wszelkiej maści sprzętów. Nim się do niech przejdzie, należy poćwiczyć sposób podstawowy. Po zdobyciu jako takiej wprawy wystarczą dwa palce, żeby być wolnym od pozycji "na kucaka". Na początku pomysł może odstraszać, może też brzydzić, jednak nie da się ukryć, że znajomość tej techniki może wam kiedyś uratować honor. Opanowanie jej zajmuje trochę czasu. Polecam przeprowadzanie pierwszych prób pod prysznicem albo w wannie. Jeśli nie sikasz jednym, zwartym strumieniem, może ci to zająć więcej czasu - ale jest możliwe do wykonania. Transi, którzy doszli do perfekcji, są w stanie sikać tą metodą przez rozporek, bez zsuwania spodni.

13 marca 2013

Cud techniki

Mała historyjka o ciapciakowatości wujka Grabieżcy.

Poodpowiadałem na sporo zaległych mejli, oporządziłem większość nowych. Nadal jednak miałem koło setki czekających w kolejce. Postanowiłem być sprytny i jakoś ten majdan uporządkować - foldery, etykietki, grupy tematyczne... Ta. Efekt końcowy - spora część trwale usunięta. Na swoją obronę mam, że używałem innej klawiatury niż zazwyczaj.

Więc jeśli jeszcze ktoś czeka na odpowiedź, niech się przypomni (najlepiej przesłać treść poprzedniego mejla raz jeszcze).

Adresowanie listów

Często zdarza się, że trzeba podać adres korespondencyjny komuś, kto nie jest wtajemniczony w treść dowodu/legitymacji. O ile z samym adresem nie ma problemu, to jakiego podać adresata? Jest kilka możliwości, część dla tych, których rodzina jest po żeńskiej strony mocy, część dla wszystkich.

1. Jeśli masz nazwisko, które nie ujawnia płci i Twoje męskie imię jest na taką samą literę co żeńskie, to rozwiązanie jest proste. Skracasz imię do inicjału i tyle. Np. Anna Nowak w dowodzie, Adam Nowak na co dzień, więc adresat to A. Nowak.

2. Jeśli nazwisko uniseksowe, ale Twoje imiona mają inne inicjały, to trzeba pokombinować. Prostym wyjściem jest podanie dwóch inicjałów - pierwsze jest żeńskie, później męskie. Tłumaczenie dla żeńskiej strony mocy - masz pseudonim, który wstawiasz między imię a nazwisko. Tłumaczenie dla męskiej strony mocy - masz pierwsze imię, którego nie używasz i którego nie lubisz, używasz drugiego, które jest nadawcy znane. Np. Anna Nowak w dowodzie, Grzegorz Nowak na co dzień, więc adresat to A. G. Nowak.

3. Jeśli nazwisko ujawnia płeć, to zostaje albo wymówka, albo podanie męskich danych. O męskich niżej, teraz o wymówkach. 1) Podajesz swoje dane, a w wymówce adresatem jest kuzynka/matka/pani z warzywniaka. Ty nie chcesz na siebie, bo albo za chwilę się wyprowadzasz, albo jesteś pokłócony z listonoszem (i ów "gubi" Twoje listy), albo rodzice sprawdzają Twoją pocztę, a siostry nie itd. itp. 2) Podajesz adres kogoś zaufanego i mówisz, że do Ciebie na razie nie można wysyłać (bo coś tam). 3) Poste restante (link z wyjaśnieniem), a w wymówce odbiera jakaś znajoma/ktoś z rodziny pracujący na poczcie, tak jest wygodniej i dlatego na żeńskie. Poste restante wymaga dowodu, dlatego przy tej opcji męskie dane nie wchodzą w grę - zwyczajnie nie odbierzesz przesyłki.

Podanie męskich danych jest najwygodniejsze dla tych, którzy ujawnili się przed rodziną, mieszkają sami albo z ludźmi, którzy nie wiedzą o żeńskich danych. Jak to się ma do odbioru przesyłki? O ile nie jest to polecony z urzędu (w którym i tak nie możesz podać męskich danych, więc jeden pies), możesz odebrać list "za kogoś z rodziny". Prawo pocztowe twierdzi, że:

art. 26
1. Przesyłkę lub kwotę pieniężną określoną w przekazie pocztowym, z zastrzeżeniem ust. 2-6, doręcza się adresatowi pod adresem wskazanym na przesyłce, przekazie pocztowym lub w umowie o świadczenie usługi pocztowej.
2. Przesyłka, jeżeli nie jest nadana na poste restante, może być także wydana ze skutkiem doręczenia:

1) adresatowi:

a) do jego oddawczej skrzynki pocztowej,

b) w placówce operatora, jeżeli podczas próby doręczenia przesyłki adresat był nieobecny pod adresem wskazanym na przesyłce, przekazie pocztowym lub w umowie o świadczenie usługi pocztowej albo doręczenie za pomocą oddawczej skrzynki pocztowej nie jest możliwe,

c) w miejscu uzgodnionym przez adresata z operatorem;

2) przedstawicielowi ustawowemu adresata lub pełnomocnikowi adresata:

a) pod adresem wskazanym na przesyłce, przekazie pocztowym lub w umowie o świadczenie usługi pocztowej,

b) w placówce operatora;

3) osobie pełnoletniej zamieszkałej razem z adresatem, jeżeli adresat nie złożył w placówce operatora zastrzeżenia w zakresie doręczenia przesyłki rejestrowanej lub przekazu pocztowego:

a) pod adresem wskazanym na przesyłce, przekazie pocztowym lub w umowie o świadczenie usługi pocztowej,

b) w placówce operatora;

4) osobie uprawnionej do odbioru przesyłek w urzędzie organu władzy publicznej, o którym mowa w art. 1 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych, jeżeli adresatem przesyłki jest dany organ władzy publicznej;

5) osobie uprawnionej do odbioru przesyłek w podmiotach będących osobami prawnymi lub jednostkami organizacyjnymi nieposiadającymi osobowości prawnej, jeżeli adresatem przesyłki jest:

a) dana osoba prawna lub jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej,

b) niebędąca członkiem organu zarządzającego albo pracownikiem danej osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej nieposiadającej osobowości prawnej osoba fizyczna w niej przebywająca;

6) kierownikowi jednostki lub osobie fizycznej przez niego upoważnionej, jeżeli adresatem przesyłki jest osoba fizyczna przebywająca w jednostce, w której ze względu na charakter tej jednostki lub powszechnie uznawany zwyczaj doręczenie przesyłki adresatowi jest znacznie utrudnione lub niemożliwe.

3. Przepisy ust. 2 nie naruszają przepisów innych ustaw dotyczących sposobu, zasad i trybu doręczeń.

4. Na pisemny wniosek adresata, złożony w odpowiedniej placówce operatora, przesyłka listowa będąca przesyłką rejestrowaną może być doręczana w sposób, o którym mowa w ust. 2 pkt 1 lit. a.

5. Do doręczenia kwoty pieniężnej określonej w przekazie pocztowym, z wyłączeniem przekazów nadanych na poste restante, stosuje się odpowiednio przepisy ust. 2 pkt 1 lit. b oraz pkt 2-6.

6. Do doręczenia przesyłki rejestrowanej lub kwoty pieniężnej określonej w przekazie pocztowym w przypadku śmierci adresata stosuje się odpowiednio przepisy art. 27 lub 29. 
 
W skrócie - normalne listy i polecone inne niż z urzędu możesz spokojnie przyjmować na męskie dane, dojdą i będziesz mógł je odebrać zarówno w domu, jak i na poczcie.
________
W moim przypadku listonosz w zasadzie nie dziwi się już żadnej wersji mojego nazwiska - przychodzą listy i urzędowe, i od penpalsów, i zamówienia, wersję dopasowuję do każdej sytuacji osobno. Na początku był zaciekawiony (męski wygląd, jeszcze żeńskie dane, dwie wersje adresata), ale szybko przywykł i nie mam żadnych problemów.

11 marca 2013

Mowa ciała - podstawowe info.

Każdy na pewno słyszał, że mowa ciała przekazuje więcej niż mowa jako taka. Ale już pewnie mało kto wie, że mijając innych w ciasnym korytarzu, mężczyźni częściej ustawiają się przodem ("przyjmują wyzwanie na klatę"), a kobiety tyłem ("chowają się za własnymi plecami"). Takie szczegóły składają się na cały styl poruszania. Oczywiście nikt nie będzie się pilnował 24/7, bo zwariuje, ale warto znać kilka zasad i sztuczek.

1. Krzyżowanie nóg.
Mężczyźni w większości nie krzyżują nóg na wysokości ud, zdarza im się w kolanach, łydkach albo (częściej) kostkach. Nie znaczy to, że macie się rozwalać z nogami jak kowboj w siodle. Całkiem nieźle spisuje się opieranie kostki o kolano drugiej nogi lub siadanie po turecku. Zazwyczaj krzyżowanie nóg i rąk jest postawą obronną, więc im bardziej chcecie pokazać komuś zaufanie lub zrobić wrażenie osoby otwartej, starajcie się tego unikać. Łapanie się za kolano przy nogach skrzyżowanych w udach wygląda wyjątkowo zniewieściale, zatem odradzam. To samo tyczy się zakładania kolana na kolano i ustawiania łydek w jednej linii (babski podryw na nogi). Z drugiej jednak strony lepsze jest krzyżowanie nóg niż robienie X (nogi złączone w kolanach i z odstępem w kostkach - tzw. poza na sierotę).

2. Podkreślanie męskości.
Podkreślanie męskości to też jednoczesne podkreślanie pewności siebie, przedsiębiorczości i siły. Taki już jest odruch. Najbardziej charakterystyczne gesty to m.in. zatykanie palców za pasek lub inne gesty w okolicach bioder, zajmowanie sporej przestrzeni przy siadaniu (rozstawione nogi, ręce nadal oparte na biodrach, zarzucanie ramion na oparcie kanapy itd.) i prostowanie pleców. Z tym ostatnim prawdopodobnie będzie najwięcej problemu ze względu na spłaszczanie - dlatego transów można rozpoznać na ulicy po przemykaniu zgarbionym i ze wzrokiem wbitym w ziemię. Faceci często też błądzą rękami w okolice szyi (poprawianie krawatu, kołnierzyka), karku i włosów (ale raczej nie bawią się nimi, zabawa włosami to raczej babski gest). Lekkie wypchnięcie bioder do przodu i kontakt wzrokowy są oznaką zainteresowania.


3. Męskie adehade.
Kobiety o wiele łatwiej utrzymują jedną pozycję niż faceci. Panowie przestawiają nogi, zmieniają pozę, poprawiają coś, bawią się wszystkim wokół, czasem wyglądają na trochę nieogarniętych. Jeśli siedzą cały czas w jednej pozycji, to znak, że się kontrolują (lub już nawykli, bo kiedyś się kontrolowali). Swoją ruchliwość nadrabiają mimiką - jest uboższa niż babska, spojrzenie mniej ciepłe (co nie znaczy, że masz być rozdygotanym pajacem z kamienną twarzą ;) ).

4. Dystans.
Każdy samiec walczy o swoje terytorium - faceci wolniej skracają dystans z rozmówcą niż kobiety. Czasem wręcz odchylają się w trakcie rozmowy, żeby go jeszcze powiększyć. Chcą mieć swój skrawek kanapy, z którego kontrolują swoją sytuację - kobietom bardziej zależy na samej rozmowie i wrażeniom, które temu towarzyszą. Dystans liczy się też w trakcie chodu.

5. Plecy.
Plecy powinny być proste. Ba, cały powinieneś być wyprostowany, celować ku niebu i jednocześnie czuć się dobrze. Najważniejsze jest znaleźć pozycję między "szczota w tyłku" a "zaraz zwinę się w kłębek". W przypadku transów, jak już wspomniałem, przeszkodą jest spłaszczanie. Jednak to tylko przeszkoda, nie limit nie do przejścia. Facet wyprostowany wygląda na pewnego siebie i przyciąga uwagę (zwłaszcza u pań). Pokazuje, że jest silny, zdrowy, dumny... Idealna pozycja to podniesiona głowa, wypięta klatka (u nas podwójnie ;) ), brzuch wciągnięty i biodra odrobinę do przodu.


6. Oczy.
Utrzymywanie kontaktu wzrokowego (z rozmówcą i obcymi), patrzenie przed siebie lub w bok, a nie w ziemię - tak działa pewny siebie i budzący zaufanie facet. Nie rozgląda się panicznie na boki, żeby zobaczyć jak zachowują się inni. Nie zabija ani nie ucieka wzrokiem. Ot, patrzy i obserwuje.

7. Uśmiech.
Niezależnie od płci, uśmiech wymagany. Dodatkowe punkty już na starcie. Tu chyba nie muszę wiele pisać.

8. Uścisk dłoni.
Stanowcze NIE dla "martwych ryb". Uścisk dłoni mówi o tobie - jako facecie - naprawdę dużo. Powinien być stanowczy (pewnie wyciągnięta ręka), krótki (ale nie urywaj nikomu łapska, uciekając) i silny (kości też nie łam). Ucisk słaby, nijaki, beznamiętny mówi, że ty też jesteś słaby, nijaki i beznamiętny. Z drugiej strony zbyt mocny uścisk świadczy albo o kompleksach, albo o wygórowanym ego. Nie polecam żadnego z nich.


Materiał poglądowy - obejrzyjcie sobie starsze filmy o Jamesie Bondzie. Skupcie się na nim, zamiast fabule, wybuchach i cyckach, zobaczycie jak powinien wyglądać pewny siebie facet.