24 czerwca 2017

Gdzie zgłosić skargę na specjalistę?

Parę tygodni temu dowiedzieliśmy się, czego nie powinien robić diagnosta. Bycie uważnym może was uchronić przed utratą czasu i pieniędzy, a w skrajnych przypadkach - uszczerbkiem na zdrowiu. Niewielu pacjentów wie, że poza wystawieniem siarczystej opinii w internecie może zrobić coś więcej. Dzisiaj omówimy, gdzie zgłosić problem, kiedy specjalista złamie zasady.


W tym poście skupię się na psychologach, psychoterapeutach i seksuologach, jednak zasady są takie same także w przypadku innych specjalizacji.

Przede wszystkim należy pamiętać, że w przypadkach skrajnych, tj. w sytuacjach, w których doszło do molestowania, gwałtu, oszustwa, kradzieży i im podobnych, należy bezzwłocznie zgłosić sprawę na policję, a dopiero potem zastanawiać się, gdzie jeszcze to nagłośnić. Nie ma tu absolutnie żadnego znaczenia, że jesteś trans (lub podejrzewasz, że jesteś), że jesteś innej orientacji seksualnej, że wyglądasz nietypowo, że masz kiepski kontakt z rodziną, czy cokolwiek teraz przychodzi ci do głowy. W te pędy zgłaszasz sprawę. Jeśli doszło do molestowania lub gwałtu, nie myjesz się ani nie przebierasz (nawet jeśli wymaga to od ciebie wielkiej siły), tylko w takim stanie, w jakim jesteś, jedziesz na policję lub pogotowie. Wszelkie ślady, jakie zostały na twoim ciele i ubraniach posłużą za dowód przeciwko przestępcy. Jeśli masz narządy rodne, zostanie ci podany lek zapobiegający rozwinięciu się ewentualnej ciąży - jeśli nigdzie się nie zgłosisz, zostaniesz pozbawiony tej profilaktyki. Terapia hormonalna znacznie utrudnia zajście w ciążę, ale nie wyklucza jej w 100%.

Nim złożysz skargę/zawiadomienie o przestępstwie, musisz zastanowić się, czy faktycznie jesteś poszkodowany. Czy rzeczywiście padłem ofiarą dyskryminacji? A może lekarz nie miał wystarczającej wiedzy? Czy zostałem potraktowany chamsko czy tylko chłodno i z dystansem? Czy lekarz mnie molestował czy tak wygląda zwykłe badanie? O ile przy tym ostatnim lepiej jest chuchać na zimne, pojechać na dyżur i dopytać personel, czy tak przebiega normalne badanie, o tyle w innych przypadkach trzeba ochłonąć i przeanalizować przebieg sytuacji. Transseksualiści to często wrażliwe istoty, które brak wiedzy i obycia z branżą LGBT+ biorą za dyskryminację i celowe nieprzyjemności. Przykładowo, kiedy lekarz nie stosuje wobec ciebie upragnionych męskich końcówek, ale jednocześnie nie stosuje też żeńskich (po prostu nie stosuje żadnych), nie jest to dyskryminacja. Lekarz nie czuje się komfortowo mówiąc do ciebie w rodzaju męskim, ale nie stosuje wobec ciebie formy żeńskiej - jest to zwyczajny kompromis. Pozostając w temacie końcówek: jeśli okazało się, że nie jesteś transseksualistą, a twoje poczucie odmiennej płci jest objawem innego schorzenia - dla przykładu psychiatrycznego - które wymaga leczenia, również nie możesz uznać stosowania żeńskiej formy za dyskryminację. W takim przypadku stosowanie męskich form może nasilać podstawowe schorzenie. Oczywiście w większości przypadków złudnego transseksualizmu można dalej stosować męską formę, pamiętaj jednak, że istnieją sytuacje, w których nie jest to zalecane. Zatem ostrożnie z oskarżeniami. Nie każdy nieudany żart, chłodne potraktowanie czy odmienne podejście do danej procedury medycznej jest dyskryminacją czy brakiem kompetencji.

I na odwrót. Czasem dyskryminacja bywa ubrana w uprzejmość i przyjazne podejście do pacjenta. Osobiście doświadczyłem sytuacji, kiedy byłem już po zmianie dokumentów i mastektomii, ale odmówiono mi wypisania hormonów przez lekarkę (zastępstwo mojej rodzinnej), ponieważ "płodność kobiety jest najważniejsza i sumienie nie pozwala na wypisanie takiego leku komuś z macicą". Sama lekarka była przy tym bardzo sympatyczna i miła, poświęcająca swój prywatny czas na dokształcenie się w temacie transseksualizmu itd., że gdybym nie miał tak długiego stażu w bataliach ze służbą zdrowia, prawdopodobnie zostawiłbym tę sytuację z myślą "no trudno, jej wybór" i poszedł szukać innego lekarza bez głębszego zastanowienia. Pamiętajcie, lekarz nie ma prawa do czegoś takiego jak klauzula sumienia. To jest po prostu jego pogląd, który stara się po chamsku wmusić pacjentom, wykorzystując swoją pozycję. To tak jakby kasjerka-wegetarianka odmawiała skasowania wędlin, bo jest to sprzeczne z jej poglądami. Jeśli jakiś zawód stwarza ryzyko, że będziesz musiał łamać swoje moralne zasady, to go nie podejmujesz, proste.

Skargi najlepiej jest składać pisemnie z podaniem swojego adresu zwrotnego w lewym górnym rogu. Dzięki temu istnieje duża szansa, że otrzymacie odpowiedź. Możecie zresztą zaznaczyć w piśmie, że prosicie o odpowiedź, w której placówka/instytucja/ktokolwiek, do kogo się zwracacie wymieni działania, które podejmie, aby sytuacja się nie powtórzyła. Jest to pismo oficjalne, używajcie więc wyłącznie oficjalnych danych z dokumentów!

Dobrze, wyobraźmy więc sobie, że trafiacie do jakiegoś kiepskiego fachury i zostajecie fatalnie potraktowani. Co z tym fantem zrobić? Jeśli przyjmuje w jakiejś placówce, np. przychodni lub poradni, zgłaszacie się do kierownika lub dyrektora. Jeśli skarga na tym poziomie nie pomoże, a poradnia jest częścią większego kompleksu, np. szpitala lub spółki (dobrze znanym przykładem jest LuxMed), to uderzacie do głównej dyrekcji. Tam zwykle już się sprawą interesują, ponieważ zależy im na opinii. Najpierw jednak zaczyna się od bezpośredniego przełożonego specjalisty, dopiero potem wysyła się pisma do "Góry".

Jeśli skarga u dyrekcji nic nie dała, mamy dwa wyjścia: wysłać drugą i nalegać na rozwiązanie problemu lub przenieść się ze sprawą inne miejsce. Tym innym miejscem może być Rzecznik Praw Pacjenta lub stowarzyszenie, którego członkiem jest dany specjalista. Do nich zgłaszamy się również jeśli fachura przyjmuje w prywatnym gabinecie i nie ma nad sobą żadnego przełożonego. Rzecznik Praw Pacjenta jest w stanie pomóc w rozwiązaniu problemu i zapobiec dalszemu naruszaniu praw, natomiast zaalarmowanie stowarzyszenia naraża specjalistę na utratę reputacji, a nawet certyfikatu, co zmusza go do natychmiastowej reakcji. Opinia stowarzyszenia jest szczególnie ważna w przypadku seksuologów.

Rzecznik Praw Pacjenta: 800 190 590
Rzecznik Praw Dziecka: 800 12 12 12

Psychoterapeuci:

W przypadku przestępstw poza zgłoszeniem sprawy na policję czy do prokuratury można także złożyć pozew. Jeśli zbierze się co najmniej 10 osób poszkodowanych można złożyć pozew zbiorowy. Pozew zbiorowy pozwala podzielić koszty oraz ułatwia dochodzenie swoich praw. Po takiej interwencji specjalista może utracić prawo do wykonywania zawodu.

Ostatnią bronią jest nagłośnienie sytuacji. W przypadkach niekompetencji i "zwykłej" dyskryminacji (o ile można tak mówić o dyskryminacji) należy kierować się w stronę portali dla pacjentów (np. znanylekarz.pl, dobrylekarz.info) i środowiska LGBT+ czy pacjentów związanych z daną chorobą, jeśli specjalista nie był związany z diagnostyką transseksualizmu. Im więcej detali, tym bardziej będziesz wiarygodny. Poza tym twoja szczegółowa wypowiedź może zachęcić inne poszkodowane osoby do wyznań. W przypadku grubszych afer śmiało możesz uderzać do telewizji i prasy, które tylko czekają na takie tematy. Możesz spokojnie się z nimi dogadać, że dla widzów/czytelników pozostaniesz anonimowy.

Uwaga, jeśli jesteś niepełnoletni, możesz skorzystać jedynie z pomocy policji, Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Pacjenta oraz wparcia dorosłych, np. szkolnego pedagoga/psychologa, wychowawcy, trenera, rodziców, dziadka, chłopaka starszej siostry... Jeśli chodziłeś do specjalisty za plecami rodziców, może on to wykorzystywać przeciwko tobie. Nie przejmuj się i zgłoś sprawę komuś pełnoletniemu. Lepiej jest przetrwać jakąś awanturę o wymykanie się na wizyty, ale być bezpiecznym niż stać się ofiarą.

Po więcej form wsparcia zajrzyj do podstrony Gdzie szukać pomocy?

_______
Pomóż autorowi w leczeniu

7 komentarzy:

  1. Ależ miałeś cudną sytuację z tą lekarką rodzinną; jak to rozwiązałeś? I co masz na myśli pisząc, że nie ma prawa do klauzuli sumienia? Masz na myśli te i podobne sytuacje, czy generalnie wszystkie? Nie żebym interesował się tym jakoś szczególnie, ale z tego co kojarzę, to prawnie nadal to funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak powiedzieć mamie (nie mam ojca) że jestem transseksualistą. Jutro ścinam włosy na krótko, powiedziałam że taka moda dziewczyny na krótko, chłopacy na długo. Oraz jeszcze jedno pytanie jak mam zamówić Binder, moja mama będzie pytać mnie po co mi to.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Pamiętajcie, lekarz nie ma prawa do czegoś takiego jak klauzula sumienia." - no chyba jednak zdaniem państwa polskiego ma :D (choć nie wiem czy akurat w takiej sytuacji jak Twoja...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie zdaniem państwa polskiego :D To słowo klucz do wszystkiego. To co napisał Grabieżca jest pisane pod normalne państwo Europy zachodniej, nie pod polskie standardy.

      Usuń
  4. Wszystko pięknie napisałeś. Osobiście nie miałem jakiś problemów w diagnostami. Ale powiem tak - oczywiście masz rację, iść na policję, do rzecznika praw pacjenta, tak, tak to wszystko wygląda pięknie w opisie. W praktyce niestety tak to nie wygląda. A wszystko przez transseksualizm i tendencje naszego kraju do wszystkiego co odmienne od standardowej kobiety/meżczyzny heteroseksualnych. Wiem, że takie instytucje jak piszesz mają obowiązek pomóc z punktu widzenia prawa. Ale w praktyce różnie bywa, zwłaszcza w przypadku takich "odmieńców" (celowo użyłem tego słowa, nie żeby kogoś obrazić). Zwracając się do kogoś powyższego o pomoc musimy powiedzieć czego sprawa dotyczy i kim jesteśmy. Reakcja może być różna. I biorąc pod uwagę np reakcje nam nieprzychylną czyli że nie uzyskamy pomocy, co wtedy - do sądu? Do przełożonego takiej osoby? Strasznie dużo czasu to wszystko pochłonie. A poza czasem - doznamy kolejnych przykrości.
    Według mnie najprościej jeśli coś się dzieje co nam się nie podoba - zmienić specjalistę. Poza tym jeśli ktoś nadużywa swoich kompetencji typu np jakieś zdjęcia na które się nie godzimy, jakieś macanie itd. to zwyczajnie można się na niego wydrzeć w stylu - co pan robi i wyjść więcej się nie pokazując.
    Dodam że z policją akurat miałem do czynienia. Sprawa zupełnie niezwiązana z transseksualizmem. Policjant zamiast potraktować sprawę poważnie stwierdził że on nie wie co ma z tym zrobić. Mimo że ktoś mi groził i naruszył prywatność w moim własnym mieszkaniu. Więc skoro w takiej prostej sprawie policjant rozkłada bezradnie ręce i nie wie co robić, to tym bardziej miałbym obawy pójścia tam z grubszą sprawą i powiedzenia że chodzi o coś takiego jak transseksualizm. Nawet bym nie był pewien czy będzie policjant wiedział co to.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochani,
    Nie chcę dotykać kwestii związanych z przestępstwami, odnoszę się jedynie do sytuacji krzywdzącego traktowania pacjentów.
    Jako zawodowy menadżer ochrony zdrowia powiem Wam szczerze, że jeśli macie jakiekolwiek zastrzeżenia do specjalisty, który się Wami zajmuje, to nie ma lepszej metody na początek niż złożenie reklamacji/skargi oficjalną drogą do przełożonych. W treści powinniście dokładnie opisać sytuację- Wasza dokumentacja medyczna i tak będzie szczegółowo analizowana. Pamiętajcie też, żeby podczas wizyty zachować spokój, bo każde impulsywne zachowanie zostanie Wam wytknięte. Jasno i wyraźnie komunikujcie co Wam nie odpowiada. Gdy będziecie mieli już dość, to po prostu opuśćcie gabinet.
    Każda placówka ma obowiązek ustosunkowania się do złożonej reklamacji. Początkowy kontakt telefoniczny powinien nastąpić do 2 dni roboczych, a do 2 tygodni powinna być sporządzona odpowiedź pisemna- z tego powodu podajcie w reklamacji namiary na siebie.
    W takiej skardze zawrzyjcie od razu swoje roszczenia- standardowo możecie prosić o zwrot pieniędzy za wizytę, jednak jeśli obiektywnie otrzymaliście to, po co przyszliście, to możecie dostać odmowę. Jeśli oczekujecie po prostu informacji, co placówka zrobiła by zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości- także to napiszcie.
    Jeśli spotkaliście się z odmową udzielenia świadczenia ze względu na klauzulę sumienia, to pamiętajcie, że lekarz/inny specjalista ma obowiązek wskazać Wam innego lekarza/specjalistę, który udzieli Wam tego świadczenia, a fakt ten odnotowuje w dokumentacji medycznej. To bardzo medialne sprawy ostatnio, wszyscy menadżerowie strasznie się trzęsą, żeby te kwestie przebiegały w podległych im jednostkach prawidłowo.
    Oprócz wymienionych w poście towarzystw, jako dobrą instytucję, ktorej można się poskarżyć, dodałabym Okręgową Izbę Lekarską, która wyjaśnia sprawy w wyjątkowo uciążliwy dla lekarza sposób, więc wszyscy się jej boją ;)
    W reklamacji napiszcie, że będzie to Wasz następny krok w przypadku bierności ze strony placówki, w której doznaliście krzywdzącego traktowania.
    Jak już dostaniecie odpowiedź, to pamiętajcie, że przepisy ubezpieczeniowe odnośnie odpowiedzialności cywilnej placówek medycznych nie pozwalają wprost przyznać się do błędu, więc możecie odnieść wrażenie, że nie potraktowano Was tak poważnie, jak tego oczekiwaliście. Polecam przeczytać odpowiedź jeszcze raz, podbijając i akcentując te fragmenty, w których przyznano Wam rację- bo to tak naprawdę autor miał na myśli, tylko nie mógł napisać jaśniej ;)
    Jeśli odpowiedź na reklamację rzeczywiście Was nie usatysfakcjonuje- spełnicie groźbę i poskarżcie się Rzecznikowi Praw Pacjenta, Okręgowej Izbie Lekarskiej, towarzystwu naukowemu.
    Medialne nagłośnienie sprawy też jest potężną bronią, ale działa bardziej na zasadzie zepsucia placówce opinii- ponieważ nie pomaga w merytorycznym rozstrzygnięciu sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam problem, mieszkam w szkocji, dokładnie w Glasgow i nie wiem jak zmiana tutaj wygląda.. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.