Po dwumiesięcznym oczekiwaniu na prawomocność (choć w teorii miały to być trzy tygodnie + tydzień) odebrałem wreszcie pozew. No, dwa tygodnie temu. ;) Wielka akcja to nie jest, zatem post krótki.
O prawomocności wyroku dowiadujesz się telefonicznie w informacji. Będą prosili cię o sygnaturę i nazwiska stron. Oczywiście przedstawiasz się nadal jako Anna, bo Antonii jeszcze nie istnieje. Mówić możesz w dowolnej formie, na to nikt nie zwraca uwagi. Kiedy wyrok zostanie już podpisany jako prawomocny, należy zgłosić się (telefonicznie) do sekretariatu danego sądu i umówić na odbiór osobisty lub nigdzie się nie umawiać i po prostu czekać aż wyślą go pocztą. Przy czym umówienie się na odbiór - przynajmniej w krakowskim sądzie - nie zawsze działa. Panie nigdzie nie odnotowały mojego terminu, a gdybym przyszedł o dwie godziny później, to wyrok poszedłby pocztą. Na szczęście w porę się pojawiłem. ;) Koperta była zaadresowana na "Pan ....ska" - w końcu płeć zmieniona, a nazwisko jeszcze nie. Miły widok na urzędowym kwitku.
Od momentu odebrania wyroku możesz już wykonywać operacje - masz płeć męską. Najczęściej jednak placówki i tak wymagają zmiany danych (imię, nazwisko, PESEL itd.).