10 lutego 2018

Ekonomiczny transseksualizm: najtańsze bindery

Dostaję dużo pytań o najtańsze dostępne warianty pakerów, zarówno podstawowych, jak i tych z kilkoma funkcjami, oraz binderów. Przejrzałem sklepy z artykułami dla transseksualistów i spróbowałem wybrać najtańsze opcje dla każdej kategorii. Oczywiście nie każdemu przypadnie do gustu najtańsza wersja. Niestety, czasem trzeba wydać trochę więcej, żeby mieć pełny komfort. W przypadku binderów najtańszy często oznacza także mało wytrzymały. Dotyczy to zwłaszcza spłaszczaków z Chin (Aliexpress, Amazon). Ceny sprawdzane były w styczniu 2018r., z czasem mogły ulec zmianie. Te same produkty często są dostępne w różnych sklepach online, a na Amazonie i Aliexpress możecie znaleźć identyczny binder w przeróżnych cenach, więc rozglądajcie się.

Bindery

Dla lepszego zrozumienia, który binder jest dla ciebie odpowiedni, polecam przeczytać post Jak wybrać pierwszy binder? W przeglądzie binderów znajdziecie opis poszczególnych typów, które wymieniam poniżej. Przydać może się także instrukcja mierzenia do spłaszczaka. A ci, którzy nie bardzo wiedzą, o czym w ogóle piszę, niech zajrzą do posta wyjaśniającego, czym jest binder.

Pamiętajcie, że poniższe ceny nie uwzględniają kosztów przesyłki, cła ani przewalutowania.

PAS SPŁASZCZAJĄCY

To najtańsza dostępna opcja. Świetnie zastępuje bandaż, a przy tym kosztuje niewiele, więc to dobry pomysł dla osób, które jeszcze nie mogą/nie chcą kupować porządnego spłaszczaka, a szukają czegoś wygodniejszego niż bandaże. Niestety osoby otyłe, bardzo wysokie lub z dużym biustem mogą się nie zmieścić. Według rozpiski pasuje na piersi do 113cm, ale trzeba wziąć poprawkę na chińską rozmiarówkę (zwykle bierze się rozmiar większy). Żeby go znaleźć na Aliexpress należy wpisać w ich wyszukiwarkę "strapless chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają). Na Amazonie można znaleźć wersję z rzepami zamiast haftek, ale jest kilka razy droższa (ok. 15 USD, czyli ~52 PLN).
Aliexpress, ok. 3,50-4 USD (~12-14 PLN)


Na Amazonie jest taki pas w wersji extra large dla osób z dużym biustem, bardzo wysokich lub otyłych. Jest dłuższy (pokrywa więcej klatki) niż normalna wersja. Rozmiarówka obejmuje piersi do 134cm w obwodzie. Żeby go znaleźć na Amazonie należy wpisać w ich wyszukiwarkę "extra large chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Amazon, ok. 13 USD (~45 PLN)


BINDER NA HAFTKI

Kolejny przebój z Aliexpressu i eBay. Najlepiej sprawdzi się na niskich lub drobnych osobach, ale inni też mogą spróbować. Naśladuje formą droższe bindery, jednak materiał jest gorszej jakości, dlatego wytrzyma o wiele krócej i może być mniej dopasowany/wygodny. Żeby go znaleźć na Aliexpress należy wpisać w ich wyszukiwarkę "buckle chest binder", "hook chest binder" lub "short chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Aliexpress, ok. 4 USD (~14 PLN)


Tu też mamy dostępną wersję plus size dla piersi do 134cm. Żeby go znaleźć na Amazonie należy wpisać w ich wyszukiwarkę "plus size chest binder", "plus size hooks chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają). Nadaje się nie tylko dla otyłych, ale też wysokich i biuściastych.
Amazon, ok. 20 USD (~69 PLN)


Odpowiednikiem sportowych binderów jest siatkowana wersja z Aliexpressu, która świetnie sprawdza się w upały. Nada się nawet dla dużych piersi, niestety przez kiepską jakość materiału na pewno nie wytrzyma dłużej niż jedne wakacje. Dodatkowo nie nosi się go samodzielnie, a ze szmacianym stanikiem bezszwowym lub topem sportowym pod spodem (siatka jest syntetyczna, sztywna i drażni skórę, zwłaszcza brodawki). Żeby go znaleźć na Aliexpress należy wpisać w ich wyszukiwarkę "mesh chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Aliexpress, ok. 13 USD (~45 PLN)


BINDER NA RZEPY

Rzepy to dobre wyjście dla tych, którzy dopiero uczą się spłaszczania. Pozwalają na stopniowe zaciskanie bindera w miarę przyzwyczajania się do nacisku. Zapięcie rzepa pod skosem rozwiązuje problem "wypadających" piersi. Spłaszczaki dla dużych biustów najczęściej mają właśnie rzep, żeby umożliwić założenie bez przeciskania ramion (co w pulloverach bywa mordęgą). Przy zakupie zwracajcie uwagę na rzep - powinien być w miarę szeroki (im szersza część z pętelkami, czyli miękka, tym większa swoboda zapięcia). Najdyskretniejsze jest zapięcie z boku. Żeby go znaleźć na Amazonie należy wpisać w ich wyszukiwarkę "velcro chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Amazon, ok. 16 USD (~55 PLN)


W tej kategorii możemy się rozglądać także za "markowymi" spłaszczakami. Jednym z mieszczących się poniżej 50 dolców binderów jest Model-610 z oferty T-Kingdom.Domyślna oferta obejmuje rozmiary od 73cm do 100cm w obwodzie piersi, ale jest dostępna opcja personalizacji (customization), w ramach której można m.in. wybrać inny rozmiar. Niestety ta przyjemność kosztuje dodatkowe 23 dolary.
T-Kingdom, 43,59 USD (~150 PLN)


Jest także tania okazja dla osób z dużymi piersiami. Mid Length Super Binder w ofercie sklepu Peecock kosztuje zdecydowanie mniej niż przeciętny spłaszczak dla tego typu biustu. Rozmiarówka obejmuje obwody do 114cm. Ma dodatkową warstwę spłaszczającą, która zapobiega rozpychaniu na boki, co w przypadku dużego cyca ma znaczenie.
Peecock, 36 USD (~124 PLN)


BINDER PULLOVER

Moim zdaniem to najwygodniejsze wyjście dla osób z małymi i średnimi piersiami. W ciągu dnia wystarczy poprawić piersi i już, nie trzeba myśleć o zapięciach, szarpać się z haftkami, czyścić rzepów, wymieniać zamków... Nic nie rozepnie się w najmniej odpowiedniej chwili, nic nie odstaje pod pachą czy na środku klaty. Dla dużych piersi może być upierdliwe w użyciu, niespłaszczające równie dobrze, jak odpowiednik z zapięciem, a w skrajnych przypadkach niemożliwe do założenia. Na Amazonie można dostać wersję podstawową w dwóch-trzech kolorach, także w opcji plus size. Żeby go znaleźć na Amazonie należy wpisać w ich wyszukiwarkę "pullover chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Amazon, ok. 20 USD (~69 PLN)


 Chyba najtańszym z "markowych" binderów jest Econo High Power Binder z oferty Underworks. Zmieszczą się w niego piersi od 70 do 140cm, do tego jest dość długi jak na krótki binder, więc nada się również dla wysokich osób oraz dużych biustów (choć te może spłaszczać odrobinę słabiej niż małe i średnie). Osoby z dużym brzuchem mogą mieć problem z rolowaniem lub wżynaniem się dolnej krawędzi.
Underworks, 17,99 USD (~62 PLN)


Warto zwrócić też uwagę na half binder z gc2b. Mają kilka kolorów do wyboru, w tym cielisty (nude) dla różnych odcieni skóry. Ich rozmiarówka obejmuje obwody od 70 do 127cm. 
gc2b, 33 USD (~113 PLN)


BINDER NA ZAMEK

Bindery na zamek są mniej popularne niż te na rzep czy wkładane przez głowę (pullover), zatem wybór jest znacznie mniejszy. Łatwiej znaleźć modele z zamkiem na środku klatki niż z boku, co z jednej strony ułatwia zakładanie (zwłaszcza w przypadku niepełnosprawnych), z drugiej może być widoczne spod koszulki. Należy zatem zwrócić uwagę, czy zamek jest "ukryty" (czy wystaje nad materiał czy jest na płasko). Suwak również powinien być w miarę dyskretny. Bindery w tym stylu mogą udawać górę stroju dwuczęściowego. Na Amazonie można znaleźć taki w dwóch wersjach: z zamkiem do połowy klatki oraz z pełnym zamkiem. Żeby go znaleźć na Amazonie należy wpisać w ich wyszukiwarkę "zipper chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Amazon, ok. 16 USD (~55 PLN)


Peecock w swojej ofercie ma binder dla średnich i dużych piersi z zamkiem na przedzie: Zipper Mid Length Super Binder. Tak jak poprzedni produkt Peecock dla biuściastych, tak i ten ma dodatkową warstwę zapobiegającą rozpychaniu piersi na boki.
Peecock, 30 USD (~103 PLN)


BINDER-PODKOSZULKA

Najbardziej dyskretny i uniwersalny spłaszczak. Można go nosić pod koszulą, koszulką, a niektórzy farciarze nawet solo. Istnieją dwa rodzaje: koszulka połączona z wbudowanym pod spód panelem spłaszczającym oraz koszulka spłaszczająca w odpowiednich miejscach. Oczywiście droższe są samodzielnie spłaszczające koszulki. Najtańsze bindery w typie podkoszulki można kupić na Aliexpress w różnych kolorach, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Azjaci są drobniejsi niż Europejczycy. Nie każdy zmieści się w taką koszulkę, nawet jeśli na klatce będzie okej.
Aliexpress, ok. 11 USD (~38 PLN)


Na Amazonie można dostać wersję plus size chińskich binderów. Obejmuje ona obwody do 113cm, ale należy pamiętać o tym, że to nadal chińska rozmiarówka i powinno się wziąć jeden rozmiar większy, żeby czuć się komfortowo. Żeby je znaleźć na Amazonie należy wpisać w ich wyszukiwarkę "plus size undershirt binder" lub "extra large undershirt binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Amazon: ok. 20 USD (~69 PLN)


Underworks ma model, który mieści piersi o obwodzie do 140cm, a kosztuje mniej niż chińszczyzna z Amazonu. To odpowiednik ich ekonomicznej wersji krótkiego bindera. Econo High Power Binder Tank jest natańszym "markowym" binderem w formie podkoszulki. Underworks ma też inne modele w przystępnych cenach (28-38 dolarów).
Underworks, 19,99 USD (~51 PLN)


Różnica cenowa między długimi a krótkimi binderami gc2b jest niewielka, zaledwie 2 dolce. To pozwala na swobodny wybór kroju, bez martwienia się o zasób portfela. Tak samo jak w przypadku krótkich, mają kilka kolorów do wyboru, w tym różne cieliste.
gc2b, 35 USD (~120 PLN)


Peecock natomiast ma dwa modele podkoszulek (klasyczną podkoszulkę oraz z rzepem). Obie wyglądają jak zwykła "żonobijka", a wersja bez rzepa nadaje się ponoć zarówno dla małych, średnich, jak i dużych piersi.
Peecock, 36 USD (~123 PLN)


BINDER-STANIK

To mało popularny typ, istnieje tylko kilka modeli. Na pewno jest świetnym wyjściem dla osób przed coming-outem lub chcących stopniowych zmian. Wygląda jak top sportowy, z pewnością będzie lepszy niż kombinowanie z za małymi stanikami sportowymi lub szybkie podmianki w dziwnych miejscach, żeby rodzice/partner/nauczyciele nie widzieli. W rozmiarówce Extreme Magicotton Sports and Binding Bra z Underworks trzeba posłużyć się obwodem klatki piesiowej oraz wielkością miseczki (różnica między obwodem piersi a obwodem pod piersiami). Jeśli ktoś używa zwykłych staników, to może wykorzystać rozmiar swojego najbardziej dopasowanego i wygodnego biustonosza.
Underworks, 34,99 USD (~120 PLN)


BINDER DO PŁYWANIA

To najdroższy typ binderów. Kto się wciśnie w chińskie podróby i przy tym będzie płaski, niech się cieszy. Różnica cenowa między chińszczyzną a "markowymi" jest bowiem duża. Można kupić całe zestawy, tj. binder plus spodenki z miejscem na pakera lub po prostu spodenki pod kolor. Ja skupiłem się wyłącznie na górze. Na Aliexpress najczęściej można dostać wersje z wmontowanymi haftkami lub gumami. Żeby je znaleźć na Aliexpress należy wpisać w ich wyszukiwarkę "swim chest binder" (nie podaję linków, bo szybko wygasają).
Aliexpress, ok. 15 USD (~52 PLN)


Po raz kolejny Peecock oferuje tanie bindery: Short Sleeve Wetshirt Binder (w zestawie ze spodenkami) jest w dość przyjaznej cenie na tle konkurencji, która życzy sobie 20-50 dolarów więcej. Niestety, mam wrażenie, że osoby z dużym biustem nie skorzystają na tym modelu.
Peecock, 59 USD (~202 PLN)


I to na tyle, jeśli chodzi o dzisiaj. Za tydzień część druga: pakery oraz akcesoria (uprzęże, sikadła itd.). 

Przydatne linki:

4 komentarze:

  1. Wow. Nie wiem czy ja coś pokręciłem czy może miałeś przerwę, bo czytałem okazjonalnie, ale wydawało mi się jakiś czas temu, że ten blog wygasł śmiercią naturalną.
    Cieszę się, że jednak nie, bo jest on bardzo pomocny przez mnogość informacji i dokładne opisy. Świetnie sobie radzisz z pisaniem go, mam nadzieję, że będzie to trwało jak najdłużej, w końcu mam zamiar śledzić to w miarę możliwości na bieżąco.
    Co do tematu, jestem szczęśliwym w tej kelwestii posiadaczem dwóch binderów. Jeden randomowy z Aliexpress, za 20 zł, drugi znaleziony na gc2b przez koleżankę, za nieco ponad 80(z użyciem punktów nazbieranych na jej koncie).
    Wytwór z Ali bardzo szybko się rozciągnął, więc nie spłaszcza on idealnie, ale wystarczająco dobrze, bo wystarczy tylko założyć luźniejsze ubrania i jesteśmy "zakamuflowani". Trzeba jednak wziąć poprawkę na fakt, że spłaszczaki z chińskich, niemarkowych sklepów często bywają niedopasowane już na początku, ale na pierwszy binder który kosztował dwie dyszki z przesyłką i tak jest zaskakująco dobry. Trzeba po prostu o takiego dbać.
    Co do droższego modelu, oczywiście jest lepszy, nie co lepiej dopasowany, solidniej zrobiony, więc mam nadzieję, że się nie rozciągnie jaka ten pierwszy, ale mam go nieco za krótko by stwierdzić jak się trzyma.
    Życzę miłego dlaszego pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!

      "Rasowe" bindery mają zdecydowanie dłuższe życie niż te no-name z Ali czy Amazonu. Głównie chodzi o krój (jest dobrany pod kształt ciała, więc ciało nie rozpycha go tam, gdzie nie powinno) oraz lepsze materiały (chińszczyzna jest robiona jak najmniejszym kosztem, dlatego zresztą jest taka tania). Przy odpowiedniej pielęgnacji dobry binder powinien wytrzymać co najmniej rok częstego użytkowania. Polecam ogarnąć drugi na zmianę, wtedy będą się wolniej zużywać.

      Usuń
    2. Jestem w trakcie ogarniania drugiego "lepsiejszego". Prawdopodobnie znowu skorzystam z gc2b, zwłaszcza, że w moim otoczeniu pojawiła się osoba też zainteresowana kupnem więc przesyłka będzie na pół. Niestety oszczędzanie bardzo cienko mi idzie i trochę jeszcze zejdzie, zanim będę mógł sobie na to pozwolić, ale małymi krokami może się uda.
      Dzięki za odpowiedź, życzę powodzenia w dalszym bytowaniu i pisaniu!

      Usuń
  2. Przestroga dla młodych trans! Słuchajcie się Grabieżcy i noście dopasowany, bezpieczny binder. Dopiero po pewnym czasie zauważyłem, że te gadania o niebezpiecznym spłaszczaniu to nie bujda na resorach. Kiedy miałem 11 lat kupiłem swój pierwszy binder (underworks o ile się nie mylę). Grzecznie stosowałem się do reguł, nosiłem go jakieś 6-8 h dziennie. Ale potem spodobało mi się to uczucoe, które temu towarzyszyło. Z maksymalnie 8 godzin przeskoczyłem na minimalnoe 8. Jak miałem 13 lat mój przyjaciel siłą zdjął ze mnie binder, ponieważ miałem go na sobie prawie tydzień, bez nawet najmniejszej przerwy. Nabawiłem się wtedy jedynie siniaków, obiecując że od tamtej pory nie będę przesadzać. Noestety geny to geny, balast coraz bardziej dotkliwie mi ciążył. Jak miałem 15 lat sam sobie zrobiłem spłaszczak, ledwo mogłem w nim oddychać, ale do wszystkiego się można przyzwyczaić, prawda? Dziś byłem u lekarza, bo złapałem jakiś wirus. Lekarka standardowo kazała mi zdjąć koszulkę, przyłożyła to coś (stetoskop?) i powiedziała 'a teraz weź głęboki oddech'. Zrobiłem to, a ona nie mogła w to uwierzyć, jakim cudem to był głeboki oddech dorosłego człowieka! Wyjaśniłem jej, że niby mam jakieś kłopoty z płucami i łyknęła to. I po co było mi kozaczyć? Nawet podbiec na autobus nie daję razy. Plus pewnie będą mi robili problemy z jedynką, bo dziwnie to wygląda (sutki zawsze wskazują ziemię...).
    Pozdrawiam i życzę powodzenia w życiu :)

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.