UWAGA! Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/

Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.

14 lipca 2018

Czym jest passing?

Ten blog powstał głównie z myślą o poprawie passingu, na nim skupiały się posty w pierwszych latach. Zauważyłem jednak, że nigdy nie wyjaśniłem, czym jest passing, jaką odgrywa rolę w życiu transa i dlaczego jest potrzebny. Dzisiaj nadrobimy te braki.


Czym jest passing?

Passing, najprościej ujmując, to zgodność wyglądu (sprawianego wrażenia) z płcią odczuwaną. W przypadku transów k/m, osoba z passingiem odbierana jest jako "zwykły" facet i nikt nie domyśla się, że jest trans. Oprócz wyglądu zewnętrznego, passing obejmuje także zachowanie, sposób mówienia, odgrywane role społeczne i wszystko, co wchodzi w zakres ogólnie pojmowanej płci. Żeby "mieć passing" nie trzeba być stereotypowym macho. Cały trick polega na byciu rozpoznanym jako mężczyzna, obojętnie jakiego rodzaju.

Przykład:
Trans k/m bez passingu, który zachowuje się męsko i nosi męskie ubrania, zostanie rozpoznany jako bardzo męska kobieta, a nie mężczyzna.
Trans k/m z passingiem, który ma kobiecy styl bycia i delikatną urodę, zostanie rozpoznana jako zniewieściały mężczyzna, a nie kobieta.

Passing =/= faktyczna płeć

Osoby bez passingu mogą być dokładnie tej samej płci, co osoby z passingiem lub cispłciowe (urodzone z daną płcią). Zatem trans k/m, który z jakichś przyczyn robi wrażenie kobiety, psychicznie jest takim samym mężczyzną jak trans, który robi wrażenie "zwykłego faceta" czy genetyczni mężczyźni.

Ekspresja płci, czyli to, w jaki sposób wyrażamy swoją płeć, może wpływać na passing, ale nie jest z nim równoznaczna. Trans k/m ze słabszym passingiem oraz lesbijka butch wyglądają podobnie, mogą się nawet podobnie zachowywać, ale zależy im na innym passingu. I w drugą stronę, jeden trans może nosić wojskowe ciuchy, inny obcisłe, pastelowe spodnie, ale zależy im na takim samym passingu.

W transowej branży możecie się spotkać z dyskryminacją osób bez passingu, zwłaszcza jeśli nie próbują go poprawiać. Pamiętajcie jednak, że to od was zależy, jak wyrażacie swoją płeć, a także, że nie każdy jest w stanie osiągnąć taki sam poziom. Więcej o relacjach w środowisku trans* w tym poście.

Po co mi passing?

W początkowych etapach tranzycji (wymiana garderoby, zmiana imienia i końcówek, rozpoczęcie diagnostyki) to właśnie passing jest tym, co niepokoi większość osób. "Czy mogę iść na randkę jako chłopak?", "Czemu ta kasjerka powiedziała do mnie per pani?", "Jakim imieniem się przedstawić z takim wyglądem?", "Co zrobić, żeby nikt się nie zorientował, że jestem trans?" - to są typowe passingowe pytania. Wynika z tego, że większość transów ma naturalną potrzebę "pasowania". Dobry passing zwiększa komfort psychiczny, ułatwia poruszanie się wśród ludzi, zmniejsza ryzyko dyskryminacji, zazwyczaj zwiększa także pewność siebie.

Życie bez passingu lub ze słabym passingiem jest jak najbardziej możliwe. Często osoby trans*, zwłaszcza niebędące transseksualistami, potrafią być dumne ze swojego "niedoskonałego" wyglądu. Słaby passing umożliwia manewrowanie osobom, które są wyałtowane tylko wśród części swojego otoczenia, ułatwia załatwianie spraw formalnych przed zmianą dokumentów, pozwala osobom trans na rozpoznanie się nawzajem w tłumie, łagodzi reakcje bliskich (brak szoku całkowitą zmianą), ułatwia coming out w obie strony.

Jak widać, wszystkie trzy stany mają swoje wady i zalety. I choć większość transów dąży do dobrego passingu, warto zobaczyć zalety także kiedy ma się gorszy dzień.

O sposobach na zwiększenie passingu oraz życie bez niego przeczytacie w następnych postach, dzisiaj czysto informacyjnie.

Passing w praktyce

Poniżej wrzucam kilka fotek z internetu. Przedstawiają one osoby trans* z różnym poziomem passingu. Nie muszę ich podpisywać, będziecie w stanie zauważyć, o co chodzi. Jeśli ktoś wygląda na "zwykłego" faceta (nawet jeśli zniewieściałego lub z bliznami) - ma passing. Jeśli ktoś wygląda na "zwykłego" faceta, ale można się do czegoś przyczepić - nadal ma passing, ale powinien nad nim popracować. Jeśli ktoś wygląda jak trans lub dziewczyna - nie ma passingu. Oczywiście w tym momencie macie świadomość, że są to osoby trans*, więc będziecie szczególnie czuli na jakiekolwiek oznaki transpłciowości. W codziennym życiu jest o wiele łatwiej, bo nikt nie zakłada, że osoba obok niego jest LGBT+.

________________
Pomóż autorowi w trudnej sytuacji

5 komentarzy:

  1. Mam pytanie: Czy będą jakieś nowości na oboktransseksualizmu.blogspot.com?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tylko tam nie ma kolejki publikowania i blog czeka aż do niego usiądę. Na razie źle się czuję, więc trzeba jeszcze chwilę poczekać. ALe nie zapomniałem o tamtym blogu.

      Usuń
    2. Chciałabym jakiś post z instrukcją obsługi trans, ze strony dziewczyny.

      Usuń
  2. Jak widać męskie zachowanie i ubrania typowo męskie to nie wszystko.Jak nie masz passingu to lipa niestety bo i tak ludzie będą widzieć bardziej kobietę lub transa.Niby to zwykły passing a robi różnicę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te kotki są świetne ^^ co to za obraz?

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.