W tę sobotę miał być pierwszy i teoretycznie ostatni negatywny post, pokazujący wszystkie niechciane strony transseksualizmu, na jakie można się natknąć przed, w trakcie i po zmianie płci. W ostatniej chwili wywaliłem go z kolejki publikowania, ponieważ nie jestem pewny, czy powinienem go wrzucać. Stad pytanie do Was: czy chcecie tego typu tekst?
Oczywiście jest on opatrzony ostrzeżeniem dla osób w złej kondycji psychicznej i łatwo zniechęcających się, ale nie jestem pewny, czy powinienem go wrzucać, kiedy w necie mamy już tyle zniechęcających przykładów. Głównym celem tego posta miało być ukazanie całości konsekwencji, z jakimi należy się liczyć, podejmując decyzję o zmianie płci. Jak część czytelników mogła zauważyć, staram się nadać blogowi bardziej pozytywny wydźwięk, ale oczywiście nie jestem ślepy na kijowe aspekty transseksualizmu, z jakimi spotykałem się i spotykam się nadal w codziennym życiu. I właśnie te kijowe sprawy chciałem ukazać.
Taki stos nieciekawych zniechęcaczy może skutecznie przygnieść początkującą osobę, która dopiero zabiera się do coming-outu czy układania planu zmiany (nie mówiąc o tych, którzy są na etapie godzenia się z własną płcią). Jeśli ktoś utknął gdzieś w trakcie tranzycji, też nie poczuje się lepiej. Z drugiej strony patrząc, pokazywanie jedynie pozytywnych aspektów zmiany płci jest w moim odczuciu pewnym oszustwem i nie przygotowuje na rozczarowania i wysiłek, z jakimi spotyka się każdy trans. To jak wysyłanie turysty w obcasach na górską wycieczkę.
Także jak myślicie, przyda się Wam taki post?