UWAGA! Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/

Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.

10 czerwca 2013

Kilka wskazówek na temat spłaszczania.

Najpierw rozsądek, potem efekty.
Wiem, że wygoda leży daaaleko za efektami spłaszczania, jeśli chodzi o priorytety, trudno, taki los. Praktycznie porzuciłem wygodę, więc nie jest to dla mnie nic dziwnego. Ale nigdy nie należy lekceważyć starego, dobrego zdrowego rozsądku. Jeśli coś jest niedorzeczne, niezdrowe lub zwyczajnie głupie - odpuszczasz lub modyfikujesz. Przykład? Folia spożywcza. Spłaszczy zapewne dobrze, ale pomyśl tylko o skórze - uwięzionej bez powietrza pod folią, nagrzewającej się, puchnącej. Otarcia, odparzenia i  wymęczone sutki są zbyt wysoką ceną dla takich efektów. Przemyśl każdą nową metodę dokładnie i pod kątem różnych sytuacji.

Tysiąc warstw i dla pewności jeszcze jedna... Nie.
Według mnie trzy warstwy to już maks. Nawet jeśli jedna warstwa to ten mały kawałek szmatki, który naszyłeś dla lepszego podtrzymania w jednym miejscu... Trzy to maks. Od czwartej w górę zaczynasz sobie budować dodatkowe balasty na klacie. Co innego oczywiście warstwy ubrań, chodzi mi teraz o spłaszczaka samego w sobie. Za dużo, za ciężko, za gorąco, za grubo. Zmień materiał, jeśli trzeba - możliwe, że wykluczysz w ten sposób nawet dwie warstwy.

Tlen jest jednak niezbędny.
Nie szarżuj od samego początku. Daj szansę swoim płucom, niech mają czas na ogarnięcie sytuacji. Może się wydawać, że to nic, no, może lekko dławi, ale nic, czego nie dałoby się przeżyć. Niet. Na samym początku nie spłaszczaj się aż tak. Może ci zabraknąć powietrza w najgłupszym momencie. Poza tym piersi też muszą się przyzwyczaić - zwiększaj nacisk stopniowo, a wtedy nie będą aż tak boleć. Powolne nabieranie wprawy i doskonalenie wiązania da więcej korzyści niż te przemęczone parę miesięcy "bo lepiej wygląda".

Zasada najmniejszego nacisku.
Sprawdzaj zawsze, czy masz alternatywę, która pozwala na luźniejsze spłaszczenie. Jeśli jest pogoda  i okazja odpowiednia na bluzę, nie wciskaj się w ciaśniejszą wersję spłaszczaka, żeby dobrze wyglądać w samej koszulce. Jeśli nie musisz się rozbierać, np. u lekarza, to nałóż wygodniejszy, ale pofarbowany spłaszczak - co to za różnica, na pokaz trans-mody się nie wybierasz.

Oryginalne przeznaczenie nie jest ważne - ważne, że działa.
Nie odrzucaj metod tylko dlatego, że są "zbyt babskie". Co z tego, że spłaszczak zbyt wchodzi w typ stanika lub damskiej koszulki? Zamierzasz się chwalić klatą bez ubrań? Samopoczucie powinien ci poprawić efekt lub wygoda, a nie krój. Kogo obchodzi krój, spłaszczak to spłaszczak, doskonale wiesz, co masz pod spodem. Ważne, żeby działał i tyle.

Częste mycie skraca... materiał.
Pierz spłaszczaka raz na trzy-cztery dni (lub częściej, jeśli capi). W świeżo wyprane dżinsy ciężej wejść niż w te już noszone, prawda? To samo tyczy się spłaszczaków. Nie używaj płynu do płukania/zmiękczającego! Sam płyn do prania lub proszek, ewentualnie delikatny wybielacz, jeśli chcesz (taki specjalnie do bielizny).

Zdrowie rzecz ważna.
Uzupełnienie do wskazówki o rozsądku. Nie łap się dziwnych, niesprawdzonych metod, które przynoszą więcej szkody niż pożytku. Jeśli bolą cię plecy tak, że ciężko na to nie narzekać - zmodyfikuj spłaszczanie. Bolą cię piersi - zmodyfikuj spłaszczanie, masuj piersi. Masz alergię na krem pomniejszający - odstaw. Słyszałeś o jakichś magicznych zastrzykach, które spalają tkankę albo innym cudzie - nie pchaj się w to bez dokładnego wywiadu. Bardzo dokładnego. Łykasz masę leków na odchudzanie - zastanów się czy robisz to z głową. Wszystkie te bajery nawet jeśli ci pomogą, to na krótko. Później będziesz żałował, że nie zagryzłeś zębów i narobiłeś sobie dodatkowych schodów na przyszłość.

2 komentarze:

  1. Niektóre wskazówki są dość oczywiste, ale ogółem dobrze gadasz, polać Ci. Ja zrobiłem kiedyś ten błąd, że nie mając doświadczenia w spłaszczaniu wziąłem od razu cholernie ciasną "płaszczkę"... nie było przyjemnie, po kilku godzinach już po prostu nie wytrzymałem nacisku. Teraz już ogarniam co i jak, umiem zrobić tak, żeby było płasko i nie bolało :D A pomysł z folią spożywczą wydaje mi się absurdalny - opierdziel się folią, cycki se usmażysz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Życie mnie nauczyło że najbardziej oczywiste rzeczy powinno sie tłumaczyć dwa razy, a nie oczywiste cztery by stały się oczywistością:)
    Mnie się podoba, że na wet rzeczy najpewniejsze są tłumaczone wielkie dzieki!

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.