UWAGA! Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/

Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wymówki i kombinacje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wymówki i kombinacje. Pokaż wszystkie posty

7 kwietnia 2018

Przesyłki bez wiedzy domowników

Wielokrotnie tłuaczyłem w mejlach, fejsie i czasem na Asku, jak zamówić paczki z transowymi gadżetami, żeby reszta domowników o nich nie wiedziała. Jako że pytanie jest popularne, wrzucam w końcu osobnego posta na ten temat.


1 lipca 2017

Jak ukryć dane w przelewie?

W dobie zakupów przez internet, oddawania pożyczonych pieniędzy na konto oraz potwierdzania tożsamości przelewem babskie dane mogą wejść w paradę. Na szczęście z pomocą przychodzi nam relikt przeszłości, na który często narzekamy, a który w tej sytuacji ratuje nam odwłok. Dzisiaj o omijaniu oficjalnych danych przy przelewaniu pieniędzy.


17 maja 2014

Męska szatnia.

Każdy, kto podejmuje się zmiany wyglądu, prędzej czy później ląduje w męskiej szatni. Przed szkolnym wf-em, na treningu, w pracy... I wtedy nagle okazuje się, że spłaszczak jednak jest mało dyskretny, a puste gacie wyglądają nietypowo. Poniżej kilka wskazówek na temat przebierania się wśród genetycznych facetów.

23 kwietnia 2014

Jak kupować na męskim/damskim dziale i nie spłonąć ze wstydu?

Część moich znajomych miało na początku niemałego stresa, żeby krążyć między działami w sklepach odzieżowych. Z jednej strony wyglądali zbyt męsko, żeby oglądać damskie fatałaszki bez zażenowania, z drugiej rodzice oczekiwali damskiej bluzki na imieniny ciotki, więc męski dział był poza zasięgiem. A i otoczenie podzielene na "wtajemniczonych" i "oficjalnych". W takich sytuacjach przydaje się mały zapas wymówek i podstępów.

Na chama (wprost).
Jeśli pozujesz na chłopczycę, nikogo zapewne nie zdziwi przymierzanie męskich podkoszulek. Zazwyczaj marynarki, bokserki czy buty to już trochę więcej niż stereotypowe chłopczycowanie i można się narazić na jakieś pytanie czy zdziwione spojrzenie. Wystarczy jednak pewny siebie uśmiech, przyłożenie ubrania do siebie i spytanie "I jak?", żeby rozbawić potencjalnego obserwatora. Ewentualnie zawsze można rzucić krótkim "Od koszulek do całego ubrania" i też temat wyczerpany. Na damskim dziale możesz kupować jako facet, który czasem chce poczuć się piękny ;) lub dziewczyna. Jeśli wyglądasz dość męsko, ale nie masz ochoty ujawniać swojej płci, wystarczy raz czy dwa użyć żeńskiego rodzaju i tyle. Potencjalnemu obserwatorowi będzie głupio, że pomylił kobietę z facetem (zawsze lepiej założyć, że nijako wyglądająca osoba jest płci żeńskiej, pozostałość po czasach, kiedy kobiety traktowano jak delikatne kwiatki) i będzie uprzejmy aż do przesady, po czym się ulotni. Jeśli pozostajesz przy byciu facetem, po prostu udajesz transwestytę albo zajmujesz się ubraniami z taką pewnością siebie, że wszelkie pytania zgasną już na samym początku.

Pomylony dział.
Podkreślałem to już parę razy, powtórzę ponownie - w dzisiejszych czasach oba działy zazwyczaj zlewają się ze sobą nie do rozróżnienia. Nieraz lądowałem na babskim i dopiero staniki uświadamiały mi, że to nie ta część sklepu. Mam na myśli głównie sieciówki, które starają się nadążać za modą. Tutaj wystarczy proste: "A to nie jest damski/męski? Patrz, a ja tu już sobie ciuchy wybrałam/em...".

Dla kogoś.
Wymówka stara jak świat, czyli "to nie o mnie chodzi, to, yy, kolega". Sam wykorzystywałem tę wymówkę, kiedy z brodą oglądałem staniki czy inne takie. Wystarczy wyglądać na zagubionego lub niepewnego, zerkać na jakąś karteczkę lub ekran telefonu ("sprawdzasz wytyczne dot. zakupów") albo zapytać: "Przepraszam panią, czy 34 to to samo co eSka?"/"Przepraszam pana, czy nastoletniemu chłopakowi spodobałaby się taka koszulka?". Działa zawsze i w stu procentach. Jeśli nawet ktoś patrzył z wyraźną niechęcią, to zwyczajnie straci zainteresowanie - w końcu to takie obrzydliwie normalne, a fu...

Teatralne zakupy.
Moja ulubiona wymówka na wszystko, co tylko możliwe - "potrzebuję tego na pokazy/przedstawienie". Można to głosić ekspedientce, współkupującym lub osobie towarzyszącej (warto zabrać kogoś wtajemniczonego, żeby specjalnie unosił się nad geniuszem danego spektaklu). Jedyne ryzyko jest takie, że ktoś się zainteresuje fabułą, więc warto mieć jakiś roboczy zarys pod ręką. Można też unieść się aktorskim "Pan tego nie zrozumie" lub "Nie wolno mi ujawniać przed premierą". ;)

Sobowtór.
Jeśli masz przyjaciela/znajomą o podobnych wymiarach, co ty (można sprawdzić wymieniając się ubraniami), to możecie chodzić na zakupy razem. Znajomy przymierza na sobie i decydujecie, czy ciuch wygląda podobnie, co te dane do przymierzenia (np. jeśli posiadane koszulki były lekko przyciasne, te w sklepie też powinny takie być). Jeśli jest okej, kupujecie.

Obejście działów.
Zawsze można kupować w Internecie, wysłać współpracującą matkę czy kupować w sklepach, w których nie ma jasnego podziału na męski i damski (idealne do tego są lumpy, tam wszystko jest przemieszane).

11 marca 2014

Zdobywanie męskiej/uniseksowej fryzury.

Większość transów potyka się w pewnym momencie o wizytę u fryzjera, która ma pomóc w tworzeniu nowego, męskiego wyglądu. Krótkie włosy, nawet jeśli nie pasują do kształtu twarzy czy ogólnego stylu, wydają się pierwszym głośnym krzykiem wolności po latach walki z samym sobą lub otoczeniem. A nawet jeśli nie krótkie, to pasujące do męskiej wersji jakiejś subkultury. Niektórzy potrafią wejść do salonu i od progu zawołać "tnij pani na chłopa", reszcie podrzucam stos wymówek i sposobów na ścięcie bez wzbudzania sensacji. Pierwsza uniseksowa/męska fryzura może też nie być do końca tym, na co liczyłeś, ale pamiętaj, że w przyszłości zmieni się kształt twarzy i wtedy nawet warkocze z kokardami będą wyglądać dobrze. ;) Cierpliwości, panowie.

Nim zacznę chciałbym przypomnieć, że:
a) krótkie włosy czasem wyostrzają kobiece rysy twarzy;
b) jeśli nie widzą ci się krótkie włosy, zostawiasz długie, średnie czy jakie tam wolisz - ty się masz czuć dobrze, a nie otoczenie czy zwolennicy "bycia tru";
c) jeśli krótkie włosy ci nie pasują, kłócą się z twarzą, cokolwiek, to naprawdę istnieje miliard innych męskich fryzur, które będą wyglądać na tobie lepiej - nic na siłę;
d) jeśli jeszcze chodzisz do szkoły i nauczyciele nie wiedzą o ts lub to ignorują, krótkie włosy mogą być źle przyjęte (jako ekstrawagancka fryzura) - to samo tyczy się rodziców, pracodawców itd.


Metoda dwóch kroków (dla wyglądających dziewczęco/uniseksowo/chłopięco).
Tą metodą zdobywa się fryzurę na raty - ja opiszę opcję z dwiema częściami, ale oczywiście można to zamienić na "metodę podchodów" i rozciągnąć nawet na kilka miesięcy. Każdy ma swoje tempo. Dobrze, zatem "metoda dwóch kroków", cóż to jest i dla kogo... Głównie dla tych, którzy mają typowo żeńskie fryzury, uniseksowy wygląd i równie uniseksowy/wysoki głos. Pierwszy krok wykonujesz jako niewiasta, obojętnie u jakiego fryzjera. Po prostu mówisz, że naszło cię na zmianę stylu i chcesz mieć krótszą fryzurę. Może zrobić ci jesień średniowiecza z włosów, nie jest to istotne. Chodzi wyłącznie o to, żeby skrócił ci włosy, zostawiając jednocześnie więcej niż twoja wymarzona, docelowa fryzura (czyli chcesz długość x, fryzjer tnie tak, żeby zostało przykładowo x+8cm). Najlepiej bez cieniowania czy innych takich wynalazków, on ma się pozbyć jedynie nadmiaru. Jakkolwiek by to nie wyglądało, dziękujesz i wychodzisz. Teraz krok drugi i wizyta u innego fryzjera. Wcielasz się w siebie, czyli faceta, którego los pokarał ambitną matką/pokracznym fryzjerem/złośliwym rodzeństwem/czymkolwiek, co mogło ci zrobić tak paskudną, babską fryzurę. Zalecam ubranie uniseksowego stroju, jeśli boisz się reakcji pt. "przyszła ona, wyszedł on". Ta część jest prosta, niemal jedyne, co musisz robić, to narzekać, a to my, transi, umiemy wszak doskonale. ;) A zatem narzekasz na zdarzenie/osobę, dzięki której dorobiłeś się takiego wyglądu i prosisz o uratowanie wizerunku. Naprowadzasz fryzjerkę mniej więcej na to, co chciałbyś mieć na głowie (zdjęcia zawsze się przydają), pamiętając o narzekaniu i używaniu męskich/uniseksowych końcówek (nada ci to trochę więcej pewności siebie).

Metoda na idola (dla każdego).
W tej metodzie wcielasz się w szaloną fankę/fana jakiejś osoby (zdjęcie może być czyjekolwiek, ale zawsze lepiej znaleźć kogoś anonimowego/mało znanego, żeby uniknąć konfrontacji z prawdziwym fanem). W swoim fanowskim szale pragniesz mieć dokładnie taką samą fryzurę, bez przeróbek na żeńską wersję. Ma być dokładnie taka sama, jaką ma twój męski idol i koniec. Fryzjerki zazwyczaj są do tego przyzwyczajone.

Metoda teatralna (dla każdego).
Sztuka wymaga poświęceń, a ponieważ w pełni zgadzasz się z tym hasłem, postanawiasz zapełnić braki w składzie i zagrać męską rolę (co nie jest takie znowu rzadkie). Możesz być członkiem kółka teatralnego, zespołu z domu kultury, grupy tanecznej, cokolwiek. Po prostu mówisz, że chcesz uniseksową/męską fryzurę na potrzeby występu i prosisz o doradzenie, w jakiej by ci było najlepiej do twarzy. Fryzjerka może ci zaproponować fryzurę tak uniseksową, że dasz radę ułożyć ją na męsko lub damsko - świetne wyjście dla tych, którzy nie są wyałtowani w rodzinie, szkole itd.

Metoda subkultury (dla każdego, kto orientuje się w subkulturach).
Przy tej metodzie będzie potrzebna choćby ogólna znajomość subkultury, z której chcesz zapożyczyć fryzurę. Fryzjerzy zazwyczaj są obeznani - poza skinheadami chyba każdy potrzebuje profesjonalnej pomocy raz na jakiś czas. Najlepiej rozglądać się za fryzurą, która jest wspólna dla obu płci. Może być długa, krótka, obojętnie, w końcu taki styl jest jakby narzucony z góry. Minusem tej metody jest bycie traktowanym jako przedstawiciel danej subkultury, co czasem jest niekoniecznie przyjemne.

Metoda na przegrany zakład (dla każdego).
Tu chyba wiele nie muszę tłumaczyć - pokazujesz zdjęcie, mówisz, że przegrałeś zakład i musisz się obciąć dokładnie tak, jak osoba na zdjęciu. Jesteś honorowy, zakłady szanujesz, przyjmujesz na klatę konsekwencje. I tyle.

Metoda nowotworowa (dla wyglądających dziewczęco/uniseksowo).
Tutaj trochę nie fair wykorzystujesz ogólne współczucie społeczne, strach przed chorobą, brak informacji itd, ale metoda jest dzięki temu na pewno skuteczna... Wymówka jest taka - koleżanka z klasy, grupy, podwórka, czegokolwiek jest po chemii, wymęczona, ale pokonała raka, udało się. Już nie musi się skupiać w większości na walce z chorobą, zaczęła się interesować różnymi innymi sprawami i to urodziło niepewność, jeśli chodzi o wygląd - włosy odrastają, ale na razie są strasznie krótkie. Razem z innymi dziewczynami postanawiacie ściąć się w miarę krótko, żeby wyrazić solidarność wobec zakompleksionej koleżanki i razem czekać na odrośnięcie loków. Niezręczne pytania możesz zbyć troską o prywatność przyjaciółki.

Inne przykładowe:
- wymówka na sport (włosy przeszkadzają w trakcie treningu),
- wymówka na eksperymenty z gender (np. na studiach seksuologicznych, na zajęciach z psychologii czy edukacji seksualnej w liceum),
- wymówka na upodobnianie się do bliźniaczego rodzeństwa,
- próba sprzedania/oddania włosów na peruki dla np. ludzi po chemii,
- wymówka na lenistwo (nie chce ci się dbać o taką fryzurę, chcesz prostszą),
- stopniowe skracanie włosów jako kobieta aż do fryzury "na chłopczycę".

14 sierpnia 2011

A co ty masz pod koszulką?

Z reguły nikt ts k/m nie paraduje bez koszulki. Jednak latem, kiedy noszenie dodatkowej koszuli czy bluzy jest nie do pomyślenia, ktoś może zobaczyć lub wyczuć bandaże/spłaszczaka. Trzeba wtedy ostrożnie wykorzystać jakąś wymówkę, oczywiście na tyle sprytnie, żeby nie sprawiać wrażenia, że nie chcesz o tym mówić lub jest to coś wstydliwego, bo wtedy ciekawość wzrasta.