Mała opowiastka o paniach urzędniczkach: zbieranie
informacji na temat sądu.
Grabieżca niepewnym krokiem podbija do kolejnego okienka
w poszukiwaniu urzędniczki dość zaangażowanej w pracę, żeby zwróciła w ogóle na
niego uwagę. Cud! Pani zwraca uwagę, ignorując nawet nawołującą zza pleców
Basieńkę.
- Dzień dobry. – zaczyna przeuprzejmie, czekając z dalszą
częścią aż pani urzędniczka odpowie (nawyk zdobyty w pracy przy obsłudze klienta).
- Dobry, dobry. – słyszy po wyjątkowo długim czasie.
Zadowolony przystępuje do tłumaczenia swojej sprawy,
zalewając urzędniczkę salwą uśmiechów numer trzy i siedemnaście, żeby zyskać
dodatkowe punkty. Urzędniczka w skupieniu wysłuchuje jego paplaniny, rzuca
okiem na wciskane przez petenta papierzyska, po czym z całym swoim urzędniczym
humorem rzuca:
- Pan chce płeć zmieniać? A to nie łatwiej nałożyć sukienkę? Teraz takie na każdą figurę robią. – rechocze zadowolona.
Basieńka za plecami też rechocze. Tylko Grabieżca nie rechocze, ograniczając
się do uprzejmego uśmiechu numer dziewięć.
- Chyba w moim wypadku nie starczy. Zatem, wracając do
głównego pytania… - cierpliwie tłumaczy jeszcze raz, o co mu chodzi, subtelnie
podsuwając pani urzędniczce papiery pod nos, żeby jednak sprawdziła, czy mają
sens.
Wtem! Pani urzędniczka zauważa żeńską formę nazwiska w
formularzach.
- A to pan drugi raz płeć zmienia? Odwidziało się panu?
Basieńka zapuszcza żurawia zza pleców pani urzędniczki.
- A widzisz, chłop wrócił po rozum do głowy, z takim
wyglądem to tylko facet. A sobie pan imię wybrał! Arystokracja! – obie
ponownie rechoczą, Grabieżca natomiast zaczyna dumać nad swym losem. – Ale to i
tak nie tutaj, pan zadzwoni… Marzenka, daj panu numer do dziewczyn od <tu
jakiś slang, którego nie zapamiętałem>. Pan zadzwoni tutaj i się dowie.
Grabieżca kiwa potulnie głową i zbiera swoje papierzyska,
żegna się jak na dżentelmena przystało i idzie się napić zimnej chemii z
automatu w ramach odetchnięcia.
jaka masakra! współczuje ci bo to z punktu widzenia Twojego czy innego transa wcale nie śmieszne mimo że dość komicznie opisane.
OdpowiedzUsuńZawsze to więcej stresu, kiedy trzeba się dodatkowo tłumaczyć, ale polecam podejść do tego z dystansem i poczuciem humoru, życie jest wtedy prostsze. ;)
UsuńNo coś Ty! i zostawiłeś je tak w nieświadomości? :D
OdpowiedzUsuńPewnie, co będę sobie psuł status męssskiego, skoro one i tak z transami za dużo stycznego nie mają. :p Zresztą, nie pierwszy raz tak mam. Kiedy szukałem diagnosty jeszcze przed 16stką, to na stwierdzenie, że "chcę zmienić płeć" nie raz i nie dwa słyszałem, że "żeby mieć pewność, że chcę zostać kobietą, muszę najpierw skończyć dojrzewać jako mężczyzna, bo burze hormonów mieszają młodzieży w głowach, a na razie mogę popróbować z noszeniem spódnic czy obcasów". Całe życie pod górkę, stary. :p
UsuńHmm... Można było jednak paniusie uświadomić. Jeśli nie w kwestii tego, jak faktycznie Twoja sytuacja wygląda, to przynajmniej, w kwestii tego, że ich komentarze są niestosowne. Niektórym się wydaje, że jak widzą człowieka "nietypowego" i, na dodatek, młodego, to już wszystko im wolno. Należy to przekonanie korygować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Michał W.
ja tam twierdze, ze dobrze zrobiles :) nie ma co sie wysilac na niewiedze :) poza tym one i tak zlamaly zasady swojej pracy wtracajac sie w twoje osobiste sprawy i zasmiewajac sie z tego, a Ty zachowales sie lepiej i z klasa, dlatego szacun :) uwielbiam czytac Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuń