UWAGA! Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/

Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.

18 marca 2013

Zwiad.

Jest pomysł. Otóż jako namiętny przekopywacz stron z dziwnymii wynalazkami, znam kilka patentów na robienie homemade sprzętu do sikania, pakerów i spłaszczaków. Wszystkim to w sumie wiadomo. Dostaję często mejle z prośbą o przekazanie któregoś z nich, ale nawet po dokładnym opisaniu (rysuneczki, rysuneczki) dostaję odpowiedzi typu "nie umiem", "nie wychodzi mi", "poddaję się" i tak dalej. Oczywiście zachęcam do próbowania, bo co to za sztuka spróbować raz i ciepnąć tym w kąt, no ale nie zmienię faktu, że część się łatwo zniechęca lub w ogóle nie próbuje. Będę je stopniowo wrzucał na bloga, więc z czasem będą dostępne dla ogółu. Ale tu mam pytanie. Czy bylibyście zainteresowani takim oto czymś:
- Grabieżca podaje na jakiejś podstronie, co potrafi zrobić (zdjęcie, funkcje i takie tam),
- pałacie chęcią posiadania tegoż sprzętu,
- zamawiacie to u Grabieżcy za: koszt materiałów + koszt przesyłki pocztą + robocizna (czyli jak na allegro), podając niezbędne do tego informacje (wymiary i tego typu bzdety),
- Grabieżca dziamdzia się z tym w domu i wysyła.

Myślałem, co umiem zrobić tymi oto ręcyma i o ile ze spłaszczakami się na razie wstrzymam (chyba że na czyjąś odpowiedzialność, bo zwyczajnie nie mam maszyny do szycia i nie będę w stanie zrobić prostych szwów), to mogę poszaleć ze sprzętem do sikania (dwie wersje - podstawowa i a'la kutas), pakerami i jakimiś pierdołami na zamówienie typu "potrzebuję X, umiesz?". Myślałem też o ściąganiu rzeczy zza granicy, bo zauważyłem, że sporo ludu się w tym nie orientuje. W tym wypadku wychodziłoby: koszt przedmiotu + przesyłka zza granicy (czyli koszty zakupów za granicą) + przesyłka do zamawiającego ode mnie + parę klepaków za fatygę dla mnie (czyli dostarczenie wam do domu plus robocizna). Jakby pykło, to może zawitam na allegro, ale to dalekie plany. Rozważam też przyjęcie słodyczy tudzież sprzętu do gotowania/pieczenia jako waluty... W wypadku tej bardziej tradycyjnej dopuszczałbym przelewy na konto (przez neta, w banku, na poczcie, gdzie wam wygodniej), PayPala, przez pocztę (w kopercie, jak to się dzieciom na kolonii słało) lub z ręki do ręki (jeśli ktoś ma do mnie blisko).

Także w imię zwiadu - co o tym sądzicie, jakie komentarze i generalnie wyraźcie swoje zdanie. ;)

DODANE 19.03.2012r.:
Zamówiłem części składowe, niedługo zacznę zabawę w montowanie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to do końca miesiąca miałbym przykładowe fotki i koszta.

1 komentarz:

  1. Chętnie bym skorzystał z oferty , sam nie mam umiejętności do zrobienia takich rzeczy i fajnie by było gdyby była możliwość zakupu :D

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.