UWAGA! Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/

Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.

12 maja 2018

Suchość śluzówki i podatność na urazy w czasie hormonoterapii

Terapia testosteronem wiąże się z objawami podobnymi do skutków menopauzy. Jednym z nich jest suchość śluzówki genitaliów, która zaniedbana może prowadzić do powtarzających się mikrourazów, podrażnień oraz infekcji. Mikrourazy są zresztą czymś, do czego należy się powoli przyzwyczajać, ponieważ nadmiar testosteronu (a właśnie tym jest hormonoterapia dla oryginalnie kobiecego organizmu) powoduje nie tylko suchość śluzówki, ale także utratę elastyczności, spowolnioną regenerację, a z czasem atrofię. Jak już kiedyś pisałem w poście o higienie intymnej transseksualistów, aktualne narządy płciowe są inwestycją na przyszłość dla osób planujących operacje lub wahających się, co do ostateczności swojej decyzji o rezygnacji z nich. Osoby, które nie chcą przechodzić operacji, mogą odczuć suchość i atrofię jako świąd i podrażnienia na co dzień oraz ból i krwawienie w trakcie masturbacji/seksu. Na szczęście dysforia z czasem jest coraz słabsza i zdecydowana większość osób na hormonach jest w stanie zadbać o całe swoje ciało. Przyjrzyjmy się zatem, jak to zrobić.


Pamiętaj, że świąd, pieczenie i krwawienie z miejsc intymnych mogą być objawami infekcji. W takim wypadku samodzielne leczenie nie ma sensu, bo prawdopodobnie zrobisz to źle. Jeśli infekcja przejdzie w uporczywą formę przewlekłą (dotyczy zwłaszcza drożdżyc), będziesz się z nią bujał miesiące, a czasem i lata. Jeśli masz podejrzenie infekcji, daruj sobie magiczne leki na wszystko, które można kupić bez recepty i pójdź do ginekologa, który w przeciwieństwie do ciebie jest w stanie rozpoznać problem.

Zacznijmy od rzeczy podstawowej, czyli prysznica. Nie przypadkiem użyłem tu słowa "prysznic" zamiast "kąpiel". Długie kąpiele, zwłaszcza w gorącej wodzie, nie sprzyjają regeneracji miejsc intymnych. Miesiączkujące nastolatki oraz dojrzałe płciowo osoby powinny mieć w swojej kosmetyczce płyn do higieny intymnej. Tak jak ciała i włosów nie myje się samą wodą, tak i genitalia potrzebują czegoś więcej. Stosowanie mydła czy żelu pod prysznic do tak wrażliwych okolic jest prostą drogą do zaburzonego pH i podrażnień, nawet bez pomocy testosteronu. Wraz z rozpoczęciem hormonoterapii rozsądne będzie przerzucenie się ze zwykłego płynu na środek dedykowany kobietom po menopauzie. Produkty dla kobiet po menopauzie zawierają składniki silnie nawilżające i łagodzące, często można trafić także na substancje regenerujące, uelastyczniające czy wspierające naturalną florę bakteryjną. Istnieją nawet preparaty hamujące istniejącą już atrofię (przydatne po paru latach leczenia). Większość supermarketów czy drogerii typu Rossmann ma w swojej ofercie choć jeden produkt tego typu. Nazwa nie zawsze mówi wprost, kto jest grupą targetową, więc warto czytać opisy. Jeśli traficie na wyjątkowe braki lub jesteście dopiero na początku leczenia, możecie wybrać płyn zawierający substancje silnie nawilżające. Żele do higieny intymnej stosuje się raz dziennie, ewentualnie dwa, jeśli akurat masz okres, jest wyjątkowo upalne lato lub masz upławy. Zbyt częste mycie płynami szkodzi naturalnej barierze ochronnej genitaliów. Najlepiej jest używać ich przy okazji zwykłego prysznica. Jeśli nie myjesz się codziennie, należy stosować chusteczki do higieny intymnej, o których pisałem w poście o higienie. W tym przypadku powinny być to chusteczki nawilżające.


Jeśli zmiana płynu nie przyniesie ulgi (po jakimś czasie - jedno mycie nie wystarczy), warto sięgnąć po kremy/żele nawilżające oraz tabletki/globulki dopochwowe. Celowo pomijam środki doustne, ponieważ mają o wiele niższą skuteczność niż środki działające miejscowo, a swoje kosztują.O jakie kremy chodzi? O produkty z apteki, które skupiają się konkretnie na problemach typowych w okresie terapii. Są one "cipnym" odpowiednikiem balsamu do ciała czy kremu do twarzy. Na początku leczenia lub kiedy dolegliwości nie są silne, zainteresuj się środkami nawilżającymi lub nawilżająco-łagodzącymi. Odpowiednie nawilżenie zdecydowanie hamuje postępowanie dalszych zmian. Osoby, które biorą hormony od dawna lub wyjątkowo źle reagują na testosteron, powinny zaopatrzyć się w środek przeznaczony dla kobiet z zaburzeniami hormonalnymi (np. w okresie menopauzy) lub konkretnie na atrofię. Kremy czy żele stosuje się wedle zaleceń w ulotce lub - gdy ulotka na to pozwala - wedle potrzeby. Dobrze jest używać ich bezpośrednio po myciu. Jeśli po trzech miesiącach lub czasie określonym w ulotce nie nastąpi poprawa, należy zgłosić się do ginekologa, który przepisze coś mocniejszego. Istnieją m.in. żele hormonalne, które stosowane miejscowo tworzą "tarczę" przeciwko testosteronowi, ale jednocześnie nie mają istotnego wpływu na terapię.


Podobne działanie mają globulki/tabletki dopochwowe, które stosuje się o wiele krócej (kilka dni - trzy tygodnie). Globulkę wkłada się na noc, żeby miała czas na spokojnie rozpuścić się i zadziałać, po czym rano można się obmyć. Powinno używać się przy tym wkładki higienicznej, inaczej nogi i łóżko będą obklejone. Globulki działają intensywniej niż kremy/żele i podobny wynik można osiągnąć w krótszym czasie. Nie można ich jednak nadużywać, dlatego przed rozpoczęciem kuracji przeczytaj ulotkę.


Oprócz żeli pielęgnacyjnych warto pamiętać o żelach poślizgowych do seksu i masturbacji. Nawet jeśli nie masz problemu z orgazmem bez użycia takich środków, twoja śluzówka będzie ci wdzięczna, jeśli zadbasz o dodatkowy lubrykant. Nie sięgaj po popularne żele typu Durex, które zawierają barwniki i inne potencjalnie drażniące substancje. Zamiast tego wybierz apteczne żele, które oprócz zapewnieniem poślizgu zadbają o prewencję podrażnień i mikrourazów oraz spowolnienie zmian hormonalnych. Można założyć, że każdy, kto bierze hormony, powinien wspomagać się w trakcie stosunku lub masturbacji dodatkowym nawilżeniem, nawet jeśli nie następuje penetracja (błony śluzowe warg sromowych i łechtaczki  podlegają podobnym skutkom ubocznym jak pochwa). Duże znaczenie ma mycie rąk, zabawek i genitaliów (u wszystkich uczestników) przed zabawą, a także po, ponieważ naturalna zdolność do obrony przed drobnoustrojami spada razem z czasem stosowania testosteronu. Oznacza to również konieczność stosowania prezerwatyw za każdym razem, kiedy nie masz 100% pewności, że twój partner(ka) jest całkowicie zdrowy/a (co zresztą powinno być standardem dla każdego, ale niestety nie jest).


W trakcie kuracji testosteronem zmienia się owłosienie łonowe. Włosy są mocniejsze, gęstsze, często obejmują większą część warg sromowych niż wcześniej. Przy zachowaniu prawidłowej higieny intymnej nie ma potrzeby depilacji. Jeśli nie czujesz takiej potrzeby, masz opory przed zabiegami w obrębie genitaliów lub zwyczajnie ci się nie chce, nie musisz nic depilować. Zbyt długie włosy mogą drażnić zewnętrzne narządy płciowe, zwłaszcza, kiedy śluzówka już wcześniej nie miała się najlepiej. W takim przypadku należy sięgnąć po małe nożyczki z tępymi noskami i przyciąć zarost, który bezpośrednio dotyka wnętrza warg sromowych lub łechtaczki. Golenie na zero (maszynką lub trymerem) może wywołać dodatkowe podrażnienia przez pocieranie odrostów o wrażliwą tkankę genitaliów.

Duże znaczenie ma odzież. Bielizna powinna być dopasowana, czyli lekko przylegająca, ale nie uciskająca ciała w żadnym miejscu. Wybieraj produkty zrobione ze 100% bawełny lub z niewielkimi domieszkami (kilka procent). Jeśli masz skłonność do mikrourazów, zrezygnuj z szortów, które mają ostry szew pośrodku krocza. Lepsze będą bokserki lub slipki.Ale nawet idealnie dobrane gatki nie pomogą, jeśli założysz na nie ciasne spodnie, najczęściej z ciężkiego dżinsu. Musisz zapewnić swoim genitaliom dopływ powietrza oraz swobodę ruchu. To samo dotyczy każdego rodzaju odzieży, np. piżamy, która powinna być luźna i miękka. Jeśli używasz uprzęży, dbaj o jej regularne czyszczenie (nie musi być widocznie brudna, żeby nadawała się do prania).

 Jeśli masz problemy z nietrzymaniem moczu, podrażnienia mogą dać ci w kość podwójnie. Choć może nie jest to szczyt marzeń młodej osoby, powinieneś zaopatrzyć się w wkładki urologiczne (dla kobiet, te dla mężczyzn nie będą pasować anatomicznie aż do czasu "trójki"). Ignorowanie problemu nie sprawi, że ten zniknie. Stosowanie odpowiednich produktów chłonnych zapobiega kontaktowi śluzówki z przesiąkniętą bielizną, co ma ogromne znaczenie dla jej kondycji. Mikrourazy, typowe dla kuracji hormonalnej, są podatne za zakażenia bakteriami, tworzącymi się w popuszczonym moczu. Używanie wkładek pozwala w szybki sposób pozbyć się starego moczu z okolic genitaliów. Warto mieć ze sobą chusteczki do higieny intymnej, aby móc się oczyścić poza domem. W trakcie podróży przydadzą się środki myjące do stosowania bez użycia wody. Nietrzymanie moczu można leczyć, jeśli więc jeszcze tego nie zrobiłeś, zgłoś się do ginekologa lub lekarza rodzinnego.

6 komentarzy:

  1. Czy suchość śluzówki jest tak powszechna? Dopiero od niedawna o tym słyszę (a sam szczerze mówiąc nie miałem takiego problemu, w momencie podniecenia było wręcz za mokro :P ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również na testosteronie tego nie odczuwam, nie mam tego problemu, nic nie jest podrażnione ani suche, także to raczej niekonieczny "skutek uboczny", pewnie taki 50/50

      Usuń
    2. Yeah, też nie mam tego problemu. Choć na teściu jestem nieco ponad 8 miesięcy, więc sprawa może się zmienić.

      Usuń
    3. Jest dość powszechna, przynajmniej tak mi mówiła ginekolog, która zajmuje się m.in. transami. Dość często też dostaję pytania o to. Najczęściej nie ma nic wspólnego z nawilżeniem w trakcie podniecenia, tutaj transi nie narzekają. :p Ale wiadomo, nie każdy musi się załapać na skutki uboczne, więc tylko się cieszyć, jeśli się tego uniknęło. :) Atrofia występuje u praktycznie każdego po dłuższym stosowaniu hormonów, ale może nie dawać objawów, więc można ją łatwo przegapić.

      Usuń
  2. To dziwnie się składa, że rozpoczynając leczenie hormonalne dopiero po menopauzie stwierdziłem, że to leczenie mało tego, że nie pogarsza sytuacji, wręcz poprawia kondycję tych części mojej osoby :) Ale nie powiem, że teraz jest tak, jakbym był nastolatkiem czy coś. I tak trzeba o siebie dbać.

    Ja bym dodał, że to bardzo ważne dużo wody pić, żeby dbać o jakość moczu. Bo jeśli jest zbyt koncentrowany, to może właśnie mocno drażnić intymne miejsca i pogłębiać efekty, o których tutaj piszesz. Jeśli zaś ma odpowiednią koncentrację, to może się przyczyniać do czystości tego miejsca bez tego efektu drażniącego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suchość i atrofia są związane właśnie z objawami pseudomenopazy, którą przechodzi się w trakcie kuracji testosteronem, więc w sumie skoro zaliczyłeś to wcześniej, to nagły dopływ hormonów płciowych mógł ci pomóc. ;) Tak, masz rację, picie wody pomaga na wiele rzeczy, pomaga też m.in. z trądzikiem hormonalnym w trakcie brania tst (nie usunie go, ale odrobinę osłabia).

      Usuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.