Pisałem kiedyś o różnicy między hormonami a blokerami. Ogólny opis zawarty w tym poście okazał się niewystarczający i kilka pytań powtarza się co jakiś czas. W związku z tym dzisiaj poszerzę trochę temat blokerów. Od razu zaznaczam, że piszę wyłącznie o blokerach dla osób k/m. Transki m/k stosują blokery w inny sposób.
Osobiście nigdy nie stosowałem blokerów. Pierwszy okres miałem bodajże jako 11-latka, a stanik musiałem nosić od drugiej połowy podstawówki, także dojrzewanie zaczęło się dość wcześnie, ale nic nie dało się z tym zrobić. W tamtych czasach mało kto wiedział cokolwiek na temat diagnostyki i leczenia tak młodych transów, sam chyba jeszcze nie znałem nazwy swojej przypadłości. Informacje o blokerach, które tu podaję, zebrałem gdzieś po drodze od lekarzy diagnostów i z artykułów medycznych. Temat nigdy mnie jakoś szczególnie nie interesował, bo kiedy brałem się za diagnostykę, byłem już w wieku, w którym można podawać hormony i to od nich chciałem od razu zacząć. Informacje będą zatem dość ogólne i prawdopodobnie nie będę w stanie udzielić odpowiedzi na wszystkie wasze pytania. Jeśli ktoś chce wiedzieć jak najwięcej, najlepiej zrobi kierując się bezpośrednio do lekarza (seksuolog-endokrynolog będzie się znał). Nie trzeba rozpoczynać procesu diagnostyki ani być na cokolwiek zdecydowanym, żeby zgłosić się na samą wizytę informacyjną.
Podstawowe informacje
Blokery to zazwyczaj tabletki lub zastrzyki, choć istnieją również inne formy, np.
plastry. W zależności od formy stosuje się je codziennie
lub w określonej przez lekarza częstotliwości. Można je dostać wyłącznie na receptę, nie istnieją blokery dostępne bez. To, co można dostać w sklepach dla kulturystów pod nazwą blokera estrogenów, nawet nie leżało koło faktycznego leku (więcej o tego typu środkach).
Są przeznaczone głównie dla nastolatków. U dzieci, które jeszcze nie zaczęły dojrzewać, nie miałyby nic do roboty. U dorosłych głównie hamują okres. Kiedy w innych postach piszę "blokery" w kontekście osób dorosłych lub kończących dojrzewanie, zazwyczaj jest to skrót myślowy do leków "wyłączających" cykl menstruacyjny. Są łatwiej dostępne, prostsze do stosowania i tańsze, a spełniają tę samą rolę, co - w tym przypadku - blokery. Nie istnieje lek, który w magiczny sposób nada androgyniczny wygląd komuś dojrzałemu płciowo, a możliwości samych blokerów u osób dorosłych są bardzo ograniczone.
Stosowanie blokerów nie jest obowiązkową częścią hormonoterapii. Większość transów przechodzi zmianę płci w ogóle ich nie dotykając. Mogą być stosowane m.in. jako wydłużenie czasu na diagnozę lub kiedy jest jeszcze za wcześnie na wprowadzenie hormonów. Jeśli ktoś chce zacząć od razu od hormonów, nie musi przechodzić przez blokery. Blokerów nie stosuje się jednocześnie z hormonami, choć czasem bywa, że wspomaga się nimi testosteron w pierwszych tygodniach podawania.
Jak działają?
Blokery są przyciskiem pauzy dla organizmu. Dają więcej czasu na zastanowienie się i diagnostykę nim dojrzewanie płciowe zacznie wprowadzać widoczne zmiany typu wzrost piersi, zarost, krągłe biodra, owulacja. U osób, które już zaczęły dojrzewać, hamuje dalsze zmiany (np. piersi zostają w tym samym rozmiarze i nie rosną dalej). Sporadycznie udaje się, że nastolatek prawie w ogóle nie dojrzewa w naturalny sposób, ponieważ zaraz po otrzymanych bardzo wcześnie blokerach dostaje od razu hormony. Dzięki temu nie ma potrzeby przeprowadzania mastektomii, sylwetka jest męska, a sam trans wychowuje się jak typowy chłopak. Są to jednak bardzo, bardzo rzadkie przypadki i większość transów dostaje blokery dopiero w trakcie dojrzewania lub od razu zaczyna od hormonów w późniejszym wieku. Ma to związek między innymi z momentem, w którym odkrywa się swoją płeć psychiczną - dla większości jest to właśnie okres dojrzewania.
Blokery nie nadają żadnych nowych cech. Twój wygląd się nie zmieni. Nie będziesz bardziej męski lub androgyniczny. Blokery hamują jedynie powstawanie nowych cech i mechanizmów (u młodych nastolatków) lub istniejące już mechanizmy (u starszych nastolatków i dorosłych). Dodatkowym bonusem jest ponadprogramowe kilka centymetrów wzrostu, ponieważ opóźnianie dojrzewania wydłuża fazę wzrostu (ale niech nikt nie myśli, że będzie miał 180cm zamiast planowych 165cm, takie cuda się nie zdarzają).
Są to leki, które nie tylko manipulują hormonami płciowymi (testosteron, estrogeny), ale też hormonem wzrostu czy gonadoliberyną. Z tego, co wiem, istnieją różne warianty o różnych mechanizmach działania, ale po więcej informacji odsyłam do lekarza specjalisty.
Gdzie je zdobyć?
Pierwszy raz blokery przepisuje seksuolog po medycynie (czyli nie seksuolog-psycholog). Żeby to zrobić, musi uznać pacjenta za gotowego zarówno fizycznie, jak i psychicznie, oraz uzyskać zgodę rodziców (w przypadku niepełnoletnich). Przed ich przepisaniem przeprowadza się badania (m.in. hormonalne i psychologiczne). W zależności od przypadku otrzymuje się je w trakcie lub dopiero po diagnostyce.
Osoby dorosłe, które chcą zdobyć zwykłe leki zatrzymujące okres mogą zgłosić się także do ginekologa, pamiętając o wcześniejszym zbadaniu hormonów płciowych (całego zestawu jak przed hormonami, nawet jeśli ginekolog tego nie zleci).
Nic za darmo
Blokery nie są obojętne dla organizmu, nie powinno się ich brać na siłę lub "ot tak". Jak w przypadku hormonów, tak i tutaj mogą wystąpić zaburzenia nastroju, depresja i inne atrakcje od strony psychiki. Opóźnianie dojrzewania odbija się m.in. na układzie kostnym. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni, miewają w dorosłym życiu problemy ze stawami, kręgosłupem, zębami oraz osteopenią/osteoporozą. Badania wskazują na potencjalne zagrożenie skłonnością do innych zaburzeń lub nadwagi. Dodatkowo osoba przyjmująca blokery odstaje wyglądem od swoich rówieśników, którzy rozwijają się "zgodnie z planem". Może to być źródłem stresu, kompleksów oraz spięć z otoczeniem.
Tłumienie dojrzewania płciowego czasem może utrudnić poznanie swojej tożsamości płciowej i orientacji seksualnej. Chcąc zdobyć więcej czasu na diagnostykę transseksualizmu możemy paradoksalnie jej zaszkodzić. U nastolatków często występują przejściowe fazy, w czasie których eksperymentują z różnymi wariantami tożsamości i orientacji - świadomie lub nie. Tłumiąc dojrzewanie, zaburza się naturalne występowanie i mijanie tych faz. Może się zdarzyć, że dana osoba dopiero po odstawieniu blokerów będzie w stanie stwierdzić, że jednak nie jest transem. Nie wolno traktować blokerów i hormonów jako leku na wątpliwości lub zabezpieczenie przed minięciem danej fazy ("nie chcę, żeby mi się odwidziało, więc lepiej wezmę leki, żeby moja męska płeć się utrzymała"). Leki nie pomogą na całe życie. Im później się zorientujesz, że nie jesteś transem, tym większą krzywdę zdążysz sobie zrobić.
Są przeznaczone głównie dla nastolatków. U dzieci, które jeszcze nie zaczęły dojrzewać, nie miałyby nic do roboty. U dorosłych głównie hamują okres. Kiedy w innych postach piszę "blokery" w kontekście osób dorosłych lub kończących dojrzewanie, zazwyczaj jest to skrót myślowy do leków "wyłączających" cykl menstruacyjny. Są łatwiej dostępne, prostsze do stosowania i tańsze, a spełniają tę samą rolę, co - w tym przypadku - blokery. Nie istnieje lek, który w magiczny sposób nada androgyniczny wygląd komuś dojrzałemu płciowo, a możliwości samych blokerów u osób dorosłych są bardzo ograniczone.
Stosowanie blokerów nie jest obowiązkową częścią hormonoterapii. Większość transów przechodzi zmianę płci w ogóle ich nie dotykając. Mogą być stosowane m.in. jako wydłużenie czasu na diagnozę lub kiedy jest jeszcze za wcześnie na wprowadzenie hormonów. Jeśli ktoś chce zacząć od razu od hormonów, nie musi przechodzić przez blokery. Blokerów nie stosuje się jednocześnie z hormonami, choć czasem bywa, że wspomaga się nimi testosteron w pierwszych tygodniach podawania.
Jak działają?
Blokery są przyciskiem pauzy dla organizmu. Dają więcej czasu na zastanowienie się i diagnostykę nim dojrzewanie płciowe zacznie wprowadzać widoczne zmiany typu wzrost piersi, zarost, krągłe biodra, owulacja. U osób, które już zaczęły dojrzewać, hamuje dalsze zmiany (np. piersi zostają w tym samym rozmiarze i nie rosną dalej). Sporadycznie udaje się, że nastolatek prawie w ogóle nie dojrzewa w naturalny sposób, ponieważ zaraz po otrzymanych bardzo wcześnie blokerach dostaje od razu hormony. Dzięki temu nie ma potrzeby przeprowadzania mastektomii, sylwetka jest męska, a sam trans wychowuje się jak typowy chłopak. Są to jednak bardzo, bardzo rzadkie przypadki i większość transów dostaje blokery dopiero w trakcie dojrzewania lub od razu zaczyna od hormonów w późniejszym wieku. Ma to związek między innymi z momentem, w którym odkrywa się swoją płeć psychiczną - dla większości jest to właśnie okres dojrzewania.
Blokery nie nadają żadnych nowych cech. Twój wygląd się nie zmieni. Nie będziesz bardziej męski lub androgyniczny. Blokery hamują jedynie powstawanie nowych cech i mechanizmów (u młodych nastolatków) lub istniejące już mechanizmy (u starszych nastolatków i dorosłych). Dodatkowym bonusem jest ponadprogramowe kilka centymetrów wzrostu, ponieważ opóźnianie dojrzewania wydłuża fazę wzrostu (ale niech nikt nie myśli, że będzie miał 180cm zamiast planowych 165cm, takie cuda się nie zdarzają).
Są to leki, które nie tylko manipulują hormonami płciowymi (testosteron, estrogeny), ale też hormonem wzrostu czy gonadoliberyną. Z tego, co wiem, istnieją różne warianty o różnych mechanizmach działania, ale po więcej informacji odsyłam do lekarza specjalisty.
Gdzie je zdobyć?
Pierwszy raz blokery przepisuje seksuolog po medycynie (czyli nie seksuolog-psycholog). Żeby to zrobić, musi uznać pacjenta za gotowego zarówno fizycznie, jak i psychicznie, oraz uzyskać zgodę rodziców (w przypadku niepełnoletnich). Przed ich przepisaniem przeprowadza się badania (m.in. hormonalne i psychologiczne). W zależności od przypadku otrzymuje się je w trakcie lub dopiero po diagnostyce.
Osoby dorosłe, które chcą zdobyć zwykłe leki zatrzymujące okres mogą zgłosić się także do ginekologa, pamiętając o wcześniejszym zbadaniu hormonów płciowych (całego zestawu jak przed hormonami, nawet jeśli ginekolog tego nie zleci).
Nic za darmo
Blokery nie są obojętne dla organizmu, nie powinno się ich brać na siłę lub "ot tak". Jak w przypadku hormonów, tak i tutaj mogą wystąpić zaburzenia nastroju, depresja i inne atrakcje od strony psychiki. Opóźnianie dojrzewania odbija się m.in. na układzie kostnym. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni, miewają w dorosłym życiu problemy ze stawami, kręgosłupem, zębami oraz osteopenią/osteoporozą. Badania wskazują na potencjalne zagrożenie skłonnością do innych zaburzeń lub nadwagi. Dodatkowo osoba przyjmująca blokery odstaje wyglądem od swoich rówieśników, którzy rozwijają się "zgodnie z planem". Może to być źródłem stresu, kompleksów oraz spięć z otoczeniem.
Tłumienie dojrzewania płciowego czasem może utrudnić poznanie swojej tożsamości płciowej i orientacji seksualnej. Chcąc zdobyć więcej czasu na diagnostykę transseksualizmu możemy paradoksalnie jej zaszkodzić. U nastolatków często występują przejściowe fazy, w czasie których eksperymentują z różnymi wariantami tożsamości i orientacji - świadomie lub nie. Tłumiąc dojrzewanie, zaburza się naturalne występowanie i mijanie tych faz. Może się zdarzyć, że dana osoba dopiero po odstawieniu blokerów będzie w stanie stwierdzić, że jednak nie jest transem. Nie wolno traktować blokerów i hormonów jako leku na wątpliwości lub zabezpieczenie przed minięciem danej fazy ("nie chcę, żeby mi się odwidziało, więc lepiej wezmę leki, żeby moja męska płeć się utrzymała"). Leki nie pomogą na całe życie. Im później się zorientujesz, że nie jesteś transem, tym większą krzywdę zdążysz sobie zrobić.
Wszystko ładnie i pięknie, ale czy takie blokowanie hormonów nie zaburzy działania organizmu? Pytam z mojego własnego doświadczenia, którym jest kochana niedoczynność tarczycy z którą borykam się właśnie od wieku dojrzewania. Hormony tarczycy są bardzo bliskie hormonim płciowym, więc można powiedzieć że coś tam jednak się znam. Przy moich spadkach hormonalnych towarzyszyła depresja i ogólne złe samopoczucie, więc czy po blokerach mogłoby wystąpić coś podobnego?
OdpowiedzUsuńNa końcu posta jest cały akapit na temat ewentualnych skutków ubocznych, w tym depresji, wystarczy doczytać. Hormony tarczycy nie są hormonami płciowymi, więc porównywanie ich niedoborów nic nie da. Jest tu też zasadnicza różnica: niedoczynność tarczycy jest chorobą, stosowanie blokerów kontrolowaną procedurą medyczną.
Usuń