Blog, mejl, fejs i ask mają przerwę na dwa tygodnie (następny post 6.05.). Potrzebuję chwili bez zajmowania się transowymi sprawami.
Ważna sprawa: udzielajcie się na blogu. Odwiedza go 500-700 osób dziennie, jednak mam mały odzew z waszej strony. Trochę mejli, trochę pytań na asku, ale na blogu posucha. Utrudnia mi to dostosowywanie treści do zapotrzebowania oraz zwyczajnie zniechęca do pisania. To tak, jakby gadać do ściany, będąc obserwowanym przez milczący tłum. Podobało się? Daj znać. Nie podobało się? Napisz, co powinienem zmienić. Nasunęła się jakaś myśl? Podziel się nią. I tak dalej. Nie bardzo widzę entuzjastyczne pisanie postów (a co dopiero publikację filmów), kiedy na sali grają świerszcze. To od was zależy, czy blog będzie rozwijany. Jeśli sytuacja się nie zmieni, prawdopodobnie zostawię go tak, jak jest, ale nie będę już dodawał nowych treści. Pisanie dla samego siebie nie sprawia mi frajdy, a pisanie bez frajdy nie ma sensu.
Dodam tu cos bo na asku nie mam konta i nie dziala. A wiec... Lekarz rodzinny moze dac skierowanie na kariotyp. Mi dał. Znaczy... To wyglada tak ze daje skierowanie do poradni ktora robi to badanie na NFZ i to wystarczy. Dzwoniłem dowiadywałem sie jestem zapisany wiec wiem na 100%. :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie dał ci skierowania na kariotyp, tylko do specjalisty, który ma uprawnienia do wydania skierowania. ;) Gdyby wydał ci skierowanie na kariotyp, poszedłbyś od razu od niego na pobieranie krwi. Lekarz rodzinny niestety nie ma takich uprawnień.
UsuńSzkoda gdybyś zaprzestał pisać. Twój blog mi wiele pomógł i lubię tu co jakiś czas wpadać i czytać o tym co piszesz, a piszesz naprawdę mądrze :) Zrób posta o innych formach przyjmowania hormonów i ich efektach, działaniach. Jeżeli oczywiście masz jakieś źródła związane z tym.
OdpowiedzUsuńWypoczywaj, pozdro ! :)
Hej! Już dawno miałem napisać jakiś komentarz pod Twoim postem, lecz zwyczajnje czułem jakiś strach. Odkryłem Twojego bloga jakieś pół roku temu i wiesz co? Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Pomogłeś mi w wielu sprawach, zapaliłeś światło tam gdzie nie było włącznika. Dziękuję Ci bardzo i powodzenia w życiu Ci życzę!
OdpowiedzUsuńGrabieżco, pisz dalej, Twoje posty, podejście i rady są nie tylko dla mnie nieocenioną pomocą, ale myślę że dla wielu innych czytelników także. Zdaję sobie sprawę, że pisanie bez odzewu jest strasznie zniechęcające, ale jedyne, co mogę zrobić to obiecać, że komentarze z mojej strony będą, o ile będę miała cokolwiek (sensownego) do powiedzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jesteś jedyną osobą w Polsce, która tak mądrze i otwarcie pisze na temat transpłuciowości. Jesteś także chętny do poruszania spraw związanych z osobami niebinarnymi. O tym w internecie chyba nikt nie pisze. Widać, że wkładasz w to dużo swojej pracy. Dziękuję Ci za to!
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo cool, a to co robisz jest po prostu wspaniałe. Nie wiem nawet ile dokładnie lat ten blog już widnieje w internecie i jak wielu osobom w beznadziejnej sytuacji i niewiedzy pomógł. Darzę Cię naprawdę wielką sympatią i mam nadzieję że u Ciebie jest okej. Trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTwój blog bardzo pomaga mi w niektórych sprawach, to że ludzie go nie komentują nie oznacza przecież że go nie czytają, prawda? Ja np. oczekuję na nowe wpisy cały czas :)
OdpowiedzUsuńPisz. Pomagasz bardzo, wiec pisz.
OdpowiedzUsuń