UWAGA! Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/

Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.

6 maja 2017

Jak przekonać rodziców do transseksualizmu?

Kiedy podchody i coming out masz już za sobą, przychodzi chwila, w której dowiadujesz się, jakie stanowisko wobec transseksualizmu zajmą twoi rodzice. Możesz mieć szczęście i twoi rodzice od razu zdecydują się na aktywną pomoc. Co zrobić, jeśli jednak staną po drugiej stronie barykady? Obojętność, otwarta wrogość, zbywanie... Mogą reagować różnie. Ile rodzin, tyle reakcji. Przyjrzyjmy się, co zrobić, żeby ich przekonać do planu zmiany płci.


Najważniejszym punktem całego przedsięwzięcia będzie dbanie o swoje obowiązki. Nie jestem w stanie wrzucić tutaj wystarczającej ilości pogrubienia, żeby oddać, jak bardzo jest to istotne. Szkoła, przydziały domowe, opieka nad zwierzętami, dotrzymywanie słowa w nawet błahych sprawach... Bez tego nie odniesiesz sukcesu. Wymówki typu "Ale ja nie skupię się na szkole w tym ciele!" są zrozumiałe, ale bezużyteczne. Twoich rodzice prawdopodobnie nie zagłębią się w tajniki dysforii. Uznają po prostu, że transseksualizm to wymysł, który wykorzystujesz, żeby ociągać się w szkole. Stwierdzą, że skoro nie jesteś gotów zadbać o tak podstawowy obowiązek, to absolutnie nie jesteś gotowy na podejmowanie decyzji o własnej płci. Oczywiście możemy w tym momencie przytoczyć szereg argumentów, dlaczego takie myślenie może przynieść więcej krzywdy niż pożytku, ale w niczym nam to nie pomoże. Dlatego jeszcze raz: podstawą twojego planu przekonywania rodziców jest dbanie o obowiązki, zwłaszcza naukę. Chcesz udowodnić, że jesteś wystarczająco dojrzały, aby wytrzymać konsekwencje swoich decyzji. Jedną z takich konsekwencji jest łączenie tranzycji (zmiany płci) z nauką - jak to pogodzisz, kiedy już teraz zawalasz szkołę? Zrezygnuj więc z jednego czy dwóch wypadów ze znajomymi i usiądź do (być może nudnych) lekcji. Opłaci ci się. Wypełniając wszystkie zobowiązania wytrącasz rodzicom silne argumenty z ręki. Nie będą już mogli porównać cię do niesfornego, niedojrzałego dzieciaka, który nie potrafi się sobą zająć. Im bardziej jesteś odpowiedzialny, tym więcej ci wolno.

Drugim ważnym elementem jest podtrzymywanie tematu zmiany płci. Oczywiście nie chodzi o to, żeby codziennie zanudzać rodziców, aż zaczną dostawać torsji na sam dźwięk słowa "transseksualizm". Co jakiś czas wspominaj ponownie o kwestii płci. Dobrą okazją jest wątek LGBT+ w wiadomościach, relacje o przeszczepach i nowych odkryciach medycznych, ktoś opowiadający o swojej terapii u psychologa, zakupy (ubrania, podpaski, kosmetyki), coming outy znanych osób... Znajdziesz coś dla siebie. Nawet na zwykłe "Co u ciebie?" można zażartować "Nadal jestem facetem z cyckami". Nigdy nie narzucaj tonu agresywnego lub wymuszającego, to zniechęca. Jednocześnie nie daj się stłamsić i nie piskaj nieśmiało w kącie. Musisz wypracować sobie swój styl i sposób na utrzymanie tematu wśród rodziny. Bądź konsekwentny w tym, co mówisz i robisz. Jeśli w międzyczasie zmienisz zdanie, poinformuj o tym rodziców, żeby sytuacja była jasna.
Przykład 1: Oglądacie z rodziną wiadomości. Pojawia się materiał o rodzinach zastępczych. Wtrącasz, że kiedyś chciałbyś mieć żonę i dziecko, ale nie wiesz, czy adopcja to dobry pomysł.
Przykład 2: Żartujesz z rodzicami na temat zawodu, jaki chciałbyś wykonywać w przyszłości. Pada typowo kobiecy zawód. Żartujesz, że na pewno pracodawca nie miałby problemu z zauważaniem cię w pracy jako jednyną (sekretarkę/pielęgniarkę/opiekunkę) pod krawatem. 
Przykład 3: Początkowo opierasz się wszelkim ubraniom, które nie są męskie. Po jakimś czasie stwierdzasz, że metka nie ma znaczenia i mogą być damskie, o ile wyglądają uniseksowo. Mówisz o tym swoim rodzicom, podkreślając, że nie wracasz do damskich ubrań, aby być kobietą, ale żeby ułatwić sobie życie.
Przykład 4: Twoja klasa szykuje wycieczkę. Zapierasz się, że nie pojedziesz, ponieważ dzielenie pokoju i łazienki z dziewczynami cię dołuje. Po paru dniach stwierdzasz, że szkoda ci wyjazdu i jednak pojedziesz, niezależnie od przydzielonego miejsca. Mówisz o tym rodzicom, podkreślając, że czujesz dyskomfort i jest ci przykro.

Przygotowuj się do rozpoczęcia diagnostyki. Zbieraj informacje na temat lekarzy, oszczędzaj pieniądze, szkicuj plany tranzycji. Możesz na tym skorzystać dwojako: albo rodzice zauważą, że traktujesz sprawę poważnie i pomogą ci w osiągnięciu celu, albo będziesz świetnie przygotowany, kiedy skończysz osiemnaście lat. Która z wersji by to nie była i tak wygrywasz. Przy okazji możesz podrzucać rodzicom jakieś tematyczne artykuły, żeby oswoić ich z całym procesem zmiany płci.

Kiedy wszystkie powyższe zostaną spełnione, masz większą szansę na wygranie w trakcie głównej akcji, czyli ponownej rozmowie z rodzicami. Oczywiście musisz chwilę odczekać od pierwszej, żeby efekty twoich starań wywarły odpowiednie wrażenie na rodzinie. Choć może ci się to wydawać wiecznością, dobrym okresem wydają się być trzy miesiące. Przez trzy miesiące jesteś w stanie zmienić swoje oceny, wyrobić nowe nawyki w spełnianiu obowiązków, uporządkować chaos w głowie oraz z grubsza przyzwyczaić rodziców do myśli o zmianie płci. Jeśli ten czas okaże się niewystarczający, nie zniechęcaj się. Daj rodzicom więcej czasu, może kolejne trzy miesiące, może trochę dłużej. Im jesteś młodszy, tym więcej czasu potrzeba, aby twoja płeć przestała być brana za przejściową fazę. Jeśli to konieczne, pójdź na ustępstwa, pamiętając, że nie mają prawa wymuszać na tobie wszystkich zachowań niezgodnych z płcią (np. nie powinni się upierać na spódnicę, kiedy jest tyle eleganckich damskich spodni).

Pamiętaj o zasadzie małych kroków. Trudno oczekiwać, że z dnia na dzień rodzice nie dość, że zaakceptują twoją płeć, to jeszcze zaczną mówić w rodzaju męskim i polecą do seksuologa po hormony. Takie reakcje są bardzo rzadkie. Pomyśl, co najbardziej przeszkadza ci w aktualnym podejściu rodziców. Czy jest to unikanie tematu? Czy jest to lekceważenie twojej płci? Czy mówienie w rodzaju żeńskim? Nie mów "wszystko", wybierz sobie jedną rzecz, której nie możesz znieść. I na niej się skup. Dobierz swoje działania i argumenty pod jej kątem. Kiedy pokonacie razem dany etap, poinformuj rodziców, jak duże ma to dla ciebie znaczenie i że cieszysz się ze wspólnego sukcesu. Takie wyznania bywają trudne, ale zachęcą ich do dalszych starań. Nim przejdziesz do walki o następną sprawę, daj im chwilę na odsapnięcie i przywyknięcie do nowej codzienności. Czasem takie boje trwają latami, czasem wystarczy kilka miesięcy. Ciężko określić, jak będzie w twoim przypadku.

Jeśli wydaje ci się, że twoi rodzice nigdy nie dadzą się przekonać, prawdopodobnie jesteś w błędzie. Pisało do mnie wiele osób, które borykały się z takim samym problemem, każde z nich w końcu jakoś rozwiązało konflikt. Jeden z moich bliskich znajomych przedarł się przez lata upokorzeń i przemocy psychicznej, by teraz rodzina w pełni akceptowała jego męską płeć. Najważniejsze to robić swoje i być w tym szczerym. Reszta przyjdzie sama.

_________

11 komentarzy:

  1. To było coś czego potrzebowałem ten wpis pojawił się w dobrym momencie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm. Ja raczej nie będę mieć takich sytuacji z rodzicami, a patrząc na to, jak zareagowali na wieść o mojej panseksualnej orientacji, wydaje mi się że i płeć niebinarną zaakceptują jako fakt, choć pewnie będą musieli to przepracować i na początku będzie im ciężko, nie będą jednak zbywać problemu (choć kto wie, mogą mnie przecież zaskoczyć). Obawiam się natomiast, że będą robić problemy innego typu, tj. nakłaniać mnie do "nieobnoszenia się", innymi słowy do wyglądania i zachowywania się jak cisdziewczyna. Wychodzi na to, że nie do płci będę musiała ich przekonywać, ale do potrzebnej mi właściwej ekspresji płciowej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie dla Ciebie najważniejszy jest przedostatni akapit.

      Myślę, że kompromisami i stopniowym wprowadzaniem coraz wyraźniejszej płci w codzienne życie uda Ci się przekonać rodziców do swojego wyglądu i zachowania. Spróbuj z nimi rozmawiać na temat różnic między byciem sobą a obnoszeniem się - muszą zrozumieć, że kłamanie i udawanie kogoś innego nie jest wcale lepsze.

      Powodzenia!

      Usuń
    2. Dzięki! Będę pamiętać o tym, aby robić to stopniowo. Tak czy inaczej najpierw jeszcze czeka mnie CO, do którego coś nie mogę się zebrać.

      Usuń
  3. Z perspektywy rodzica najtrudniejsze jest noe pogodzenie sie z faktem, ze moje dziecko jest trans, ale uwierzenie w to. Zwłaszcza, jesli przez naście lat nie było żadnych sygnałów, a zaczęło się nagle w okresie dojrzewania. Codziennie zadajemy sobie pytanie: czy to naprawdę natura się pomyliła, czy tez jest to przejściowe - moze bunt spowodowany mnóstwem prawdopodobnych przyczyn, w tym bunt przeciwko sobie, moze reakcja na wydarzenia z przeszłości, z wagi których nie zdawaliśmy sobie sprawy lub o nich nie wiedzielismy, a moze stoi za tym niskie poczucie wartości - u chłopcow akceptuje sie tak dużo, podczas gdy od dziewczynek wymaga "doskonałości" w wielu aspektach i moze nasze dziecko uznało, ze skoro nie daje rady (a dlaczego jest w stanie tak pomyśleć tez moze mieć mnóstwo przyczyn), a moze to chęć ukrycia sie w skórze kogoś innego, kogoś kogo nie da sie zranić, bo jest tak bardzo inny od osoby, która nasze dziecko było dotychczas... są dziesiątki innych powodów, które przychodzą nam na myśl. Nawet te zupełnie bzdurne, jak to ze dziecko robi nam na złość, bo przecież pamiętamy co sami potrafiliśmy "wywinąć" jako nastolatki, byle tylko wkurzyć rodziców. I tak analizujemy je wszystkie po sto razy każdego dnia, szukamy przyczyn w sobie i w świecie zewnętrznym, boimy sie ze jesli za mocno zaczniemy wspierać dziecko w zmianie płci, popełnimy błąd "popychając" je w te stronę, albo ze jeszcze pomyli ze bardziej kochamy je jako chłopca, niż kiedy była dziewczynką... Podczas gdy nocami wyjemy z tęsknoty za nasza ukochana coreczka, w dzień traktujemy dziecko z największa czułością, aby czuło sie kochane i wiedziało ze zawsze dla niego jesteśmy. A pozniej myślimy, że to moze błąd, ze wszyscy tak sie staramy, bo faktycznie dziecko moze odnieść wrażenie ze dla chłopca jesteśmy milsi niż byliśmy dla dziewczynki, boimy sie powiedzieć cokolwiek aby nie urazić uczuć dziecka, chociaż czasem chcemy krzyczeć - z bezsilności, bólu i tęsknoty za tym co było, bo czasem patrząc na tę odmieniona postać po prostu nie poznajemy w niej naszego dziecka. Ale uśmiechamy sie i czule całujemy, bo wiemy, ze ono tam jest. Boimy sie iść po blokery hormonów, bo koe chcemy zrobić krzywdy naszemu dziecku. Myślimy, ze moze jest jeszcze za młode, ze moze jeszcze zmieni zdanie. I zastanawiamy sie, czy jesli nasze dziecko dojdzie kiedyś do wniosku, ze jednak nie jest chłopcem, to czy będzie potrafiło sie wycofać, bo przecież sprawy zaszły juz tak daleko. Nie tracimy nadziei, chociaż wiemy ze jest matką głupców...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ten komentarz. Warto znać punkt widzenia drugiej strony, to pomaga w budowaniu porozumienia.

      Usuń
    2. Czytam i po raz kolejny płaczę, bo tęsknię za swoją córką, bo widzę jaka jest szczęśliwa, że kupiłam jej męskie buty na Bal Gimnazjalny, bo ciągle mam nadzieję, że to się okaże nieprawdą. Dwa lata wyje po nocach w poduszkę...a potem idę z nią na badania hormonalne i genetyczne, jeżdżę co tydzień na wizyty do psychologa po których ona demonstruje coraz silniej swoją męskość. Czy ja to wytrzymam?

      Usuń
    3. Ogromne brawa za to, że jesteś w stanie wpierać swoje dziecko w diagnostyce, mimo że jest to dla Ciebie takie ciężkie. Wielu rodziców ma z tym problem i decyduje się zignorować sytuację zamiast stawić czoła rzeczywistości. Ty jednak - mimo chwil słabości - dajesz sobie radę. Wiem, że taka sytuacja może być dla Ciebie ciężka. To co robisz jest jednak bardzo ważne. Niezależnie od tego, czy Twoje dziecko okaże się transseksualne czy nie, skierowanie go na diagnostykę było rozsądnym ruchem. Wczesna reakcja pozwala na zdrowe, szczęśliwe dorosłe życie. Może to będzie dla Ciebie pocieszeniem.

      Usuń
  4. Bardzo ładnie i pomocnie piszesz, pomaga mi Twój blog poukładać sobie to wszystko w głowie pomału, a kiedy się z tym uporam to ruszę o krok do przodu, chociaż pisałem na e-mail do Ciebie to do dzisiaj odpowiedzi nie mam - być może muszę napisać jeszcze raz bo to z rok albo dłużej jak napisałem. A co do bloga to pisz go dalej, pomagasz wielu osobom, powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem już po "tej rozmowie" z rodzicami. najbardziej denerwuje mnie to, że bagatelizują sprawę i wciąż twierdzą, że to faza. powiedziałem im o tym w lipcu - jest grudzień, a oni nadal denerwują się na każde wspomnienie, co jest dziwne, bo wcześniej w pełni akceptowali moją orientację. dziś podczas rozmowy telefonicznej mama wspomniała, że mam niższy głos, a ja odpowiedziałem jej, że "to raczej nie mutacja, skoro nie biorę jeszcze hormonów". na to zirytowana odpowiedziała, że ma nadzieję, że mówię o hormonalnych tabletkach antykoncepcyjnych. nie idzie się z nimi dogadać. wciąż powtarzają mi tylko, że jestem "śliczną dziewczynką". jestem załamanym chłopcem z cyckami, a nie śliczną dziewczynką. nie wiem, co robić.

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.