UWAGA!Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/
Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.
13 czerwca 2012
Makijaż dla męskich rysów twarzy.
Będąc w gimnazjum grałem w kółku teatralnym, które mierzyło dość wysoko i występowaliśmy normalnie w teatrach. Kiedyś miałem okazję zagrać... Transwestytę. ;) Musiano mnie zatem ucharakteryzować (wtedy jeszcze przecież z dziecinną, dziewczyńską buźką) na faceta, który charakteryzuje się na kobietę. Trzeba było zrobić najpierw makijaż wyostrzający męskie rysy, a później nieudolny kobiecy. Choć brakuje mi wprawy, by teraz wyjść tak za dnia na ulicę (zajęło mi wszak trzy lata rozkminienie, że maskara i tusz do rzęs to to samo...), ale wieczorem/w nocy raz na ruski rok się pokuszę... Mało męskie? Możliwe. Ale działa! ;) Jeśli ktoś ma wprawę do makijażu z "poprzedniego wcielenia", to nie powinien mieć problemu. Przed testosteronem to chyba jedyny tak skuteczny sposób na pozbycie się babskich rysów twarzy.
Filmik nr 2 (tutaj są zdjęcia z efektem końcowym).
Dla tych, którzy nie znają angielskiego (niestety głównie po takich stronach się poruszam) polecam strony poświęcone cosplay'om i wykonywaniu cosplay'owych przebrań. Jeśli chcecie, mogę się zająć przetłumaczeniem jednego z opisów (trochę roboty, dlatego chciałbym najpierw wiedzieć, czy jest potrzeba).
Ponieważ zostało mi wciąż mnóstwo tych pierdół [i wciąż zdatnych do użytku] to chyba w wolnej chwili aż spróbuję się pobawić ;D Próbowałem już kiedyś, ale może z instrukcją efekt będzie lepszy ;p
Przynajmniej masz "osprzęt". Kiedy zdecydowałem spróbować pierwszy raz po kilku latach od wspomnianego przedstawienia, to zbierałem się jak pies do jeża do stoiska z kosmetykami. Oglądałem, obracałem, pacałem... A w końcu okazało się, że zamiast matowego cienia kupiłem z brokatem. :D
Jak dobrze, że naturalnie mam męskie rysy i grube brwi to nie muszę się tak bawić z makijażem. Wystarczyło, że ściąłem kiedyś włosy na krótkie to mieli problem z zidentyfikowaniem czy jestem mężczyzną czy dziewczynką a miałem wtedy 12 lat.
Moim zdaniem najlepszy efekt dają grube brwi... Ja mam z tym problem, bo mnie nie rosną wcale, więc sobie rysuję. Jak widzę efekt przed i po to rzeczywiście jest zmiana, ale to wygląda nienaturalnie, obawiam się że ten fakt że robię makijaż sugeruje ludziom o mojej płci :(
Ponieważ zostało mi wciąż mnóstwo tych pierdół [i wciąż zdatnych do użytku] to chyba w wolnej chwili aż spróbuję się pobawić ;D Próbowałem już kiedyś, ale może z instrukcją efekt będzie lepszy ;p
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej masz "osprzęt". Kiedy zdecydowałem spróbować pierwszy raz po kilku latach od wspomnianego przedstawienia, to zbierałem się jak pies do jeża do stoiska z kosmetykami. Oglądałem, obracałem, pacałem... A w końcu okazało się, że zamiast matowego cienia kupiłem z brokatem. :D
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że naturalnie mam męskie rysy i grube brwi to nie muszę się tak bawić z makijażem. Wystarczyło, że ściąłem kiedyś włosy na krótkie to mieli problem z zidentyfikowaniem czy jestem mężczyzną czy dziewczynką a miałem wtedy 12 lat.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem najlepszy efekt dają grube brwi... Ja mam z tym problem, bo mnie nie rosną wcale, więc sobie rysuję. Jak widzę efekt przed i po to rzeczywiście jest zmiana, ale to wygląda nienaturalnie, obawiam się że ten fakt że robię makijaż sugeruje ludziom o mojej płci :(
OdpowiedzUsuń