Wakacje coraz bliżej, dlatego dzisiaj krótki post o podróżowaniu z babskimi dokumentami.
Kupowanie biletów.
Bilety na okaziciela są najwygodniejsze. Możesz je kupić zarówno jako kobieta, jak i mężczyzna. Wystarczy pokazać, że bilet jest twój i nikt nie wymaga potwierdzenia tożsamości, ponieważ na bilecie nie ma żadnych danych. Przykładem są normalne (całe) bilety kolejowe kupowane w kasie. Sytuacja się trochę zmienia, kiedy korzystasz ze zniżki. Prawdopodobnie będziesz poproszony o pokazanie dokumentu, który cię do takiej zniżki uprawnia. Musi być on aktualny. Jest jednak duża szansa, że kontroler/sprzedający oleje całkowicie dane, skupiając się wyłącznie na zdjęciu i pieczątce/naklejce/dacie ważności. W przypadku biletów imiennych nie masz wyjścia jak posłużyć się tymi z dowodu, zwłaszcza kiedy trzeba wpisywać też jego numer. Podanie męskiego imienia może unieważnić cały bilet i uniemożliwić podróż. Przykładem są bilety lotnicze, kolejowe kupowane przez internet. W przypadku biletów lotniczych w ogóle zapomnij o podawaniu czegokolwiek niezgodnego z aktualnym stanem dowodu, bo możesz mieć spore problemy. Jeśli przy zamawianiu czegokolwiek wystarczy podać samo imię, wtedy możesz użyć dowolnego - zawsze jest wymówka w stylu "kolega dla mnie kupował".