Post podzielony jest na dwie części: dla transów, którzy jeszcze nie powiedzieli swoim partnerom/partnerkom o transseksualizmie oraz dla samych partnerów.
"Podejrzewam, że mój chłopak nie jest facetem", "Nigdy nie chciał sikać w plenerze, nawet przez wiele godzin", "Wstydzi się rozbierać, a o seksie to nie mam co marzyć", "Coś przede mną ukrywa, coś nie jest w porządku", "Unika bliskości, dotyku, spontanicznych zachowań - nie wiem, czy się brzydzi czy wstydzi!"...
Po kilkumiesięcznej znajomości (a co dopiero kilkuletniej) dziewczyna zaczyna czuć, że nie jest okej. Na początku może to odebrać jako sygnał, że jest niekochana, że robi coś źle, później stara się dowiedzieć, co takiego ukrywamy. Możemy zapewniać, udowadniać, starać się... Ale ona nadal czuje, że coś zgrzyta. Osobiście zawsze byłem za ujawnieniem się, kiedy sprawy stają się poważne. Dlaczego? Panowie, to jest proste. Jeśli nie chcecie jej powiedzieć, bo wiecie, że was nie zaakceptuje - co za sens marnować jej i swój czas, nerwy? Jeśli wiecie, że was odrzuci, to wiecie też, że może to zrobić w każdej chwili. W każdej chwili coś może się wydać, chlapnąć... I koniec. Będąc z nią i udając biologicznego faceta nie sprawicie, że zmieni światopogląd. Wręcz przeciwnie - może się utwierdzić w przekonaniu, że to coś nienormalnego, skoro musicie to ukrywać. Dlatego w poważnym związku nie ma co się bawić w udawanie. Ja wiem - wstyd, strach... Sam ujawniałem się stopniowo przed moją obecną dziewczyną, nie będąc w stanie na raz walnąć "bombą"... I nie żałuję, że moja kobieta o wszystkim wie. Cieszę się, że mam jej pełną akceptację. Dlatego warto się spiąć i ujawnić na samym początku poważnego związku - kobieta, która was kocha zaakceptuje to wszystko, o czym i tak musiałaby się kiedyś dowiedzieć. Czy nie lepiej odetchnąć z ulgą, nie musieć się pilnować na każdym kroku i nie bać, że dziewczyna porzuci nas nie ze względu na ts, ale na wieloletnie kłamstwo? Wracając do argumentu "pobędzie ze mną to się przekona"... Owszem, pobędzie, to się przekona, ale musi wiedzieć, że się do czegoś przekonuje. Jeśli okłamiemy ją w tej "drobnej" sprawie, to wszystko, co jej powiemy, stanie się w jej oczach potencjalnym kłamstwem. Niech pobędzie z tobą, prawdziwym tobą, z twoimi prawdziwymi problemami. Wtedy jest szansa, że coś z tego wyjdzie.
A teraz kilka słów dla partnerów/partnerek. To, co teraz piszę, jest moją opinią, którą opieram na własnych doświadczeniach oraz rozmowach z trans-znajomymi. Nie jestem w stanie w tym jednym poście odnieść się do konkretnego faceta. Miejcie to na uwadze, czytając poniższy tekst.
Ujawnienie się jest ciężkie. Cholernie ciężkie. Zwykle transi mają niskie poczucie własnej wartości, nie wierzą, że mają prawo do normalnego, w miarę szczęśliwego życia. Boją się waszej reakcji, a zwłaszcza odrzucenia. Odwlekają tę trudną rozmowę, brnąc dalej w maskowanie, które z czasem coraz ciężej samemu odkręcić. Liczą, że uda im się udawać do czasu, aż skończą całą przemianę, która niestety trwa bardzo długo. Dlatego często pierwszy krok z waszej strony jest niczym wygrana w totka. Świadomość, że chcecie dalej walczyć o wspólną przyszłość, akceptacja i wyrozumiałość - to jest coś, co naprawdę daje siłę do życia. Jeśli macie stuprocentową pewność, że wasz facet jest transem, powiedzcie mu to. Bez wyrzutu, bez pretensji. Powiedzcie to ze wsparciem, podkreślcie, że nie musi udawać, że kochacie go takim, jakim jest. To brzmi banalnie, ale jest ważne. Życie z kimś takim będzie wymagało wielu wyrzeczeń z waszej strony, przymykania oczu na żenujące sytuacje, wyjście z w miarę wygodnej sytuacji zaprzeczania. Pamiętajcie, że mimo, że czasem tego nie okazujemy - jesteśmy wam za to wdzięczni, jak tylko jesteśmy w stanie. Jeśli nie macie pewności, porozmawiajcie o tym. Możecie rzucić czymś lekko w rozmowie (np. na zakupach "W tamtej koszulce łatwiej ci będzie ukryć klatę") albo przeprowadzić rozmowę w domu na kanapie - wszystko zależy od tego, w jaki sposób wolicie się porozumiewać. Na początku nie zdziwcie się, jeśli wasz trans-chłopak wszystkiemu zaprzeczy. To kwestia zaskoczenia, strachu lub obu na raz. Starajcie się pokazać jak najwięcej wsparcia. Sytuacja wymaga cierpliwości, spokoju i akceptacji z waszej strony. On może być w panice, zły lub zawstydzony, może go nie stać na spokój. Zapewniam jednak, że w przyszłości to zaowocuje o wiele zgodniejszym związkiem, szczerością i wdzięcznością. Jeśli czujecie, że was to przerasta, powiedzcie to. Wy też musicie być szczere. Popracujcie nad tym razem, w końcu ta sytuacja jest przejściowa, nie będzie trwała wiecznie. Jeśli jednak nie możesz się pogodzić z jego transseksualnością, chcesz go zostawić i nie zamierzasz w jakikolwiek sposób walczyć o związek... Nie mów, że o wszystkim wiesz. Po prostu odejdź. Tak jest dla nas o wiele prościej.
a co jak zaakceptowałam a moja matka nie chce?
OdpowiedzUsuńJak mam sobie z tym poradzic? Jak raz powiedzialam to prawie jej serce złapałam a jest juz po przejsciach... z drugiej strony kocham go i akceptuje... i na prawde chce z nim byc
to powinnaś być.
OdpowiedzUsuńa matkę przekonać do niego.
albo wytłumaczyć jej, że to Twoje życie i masz prawo być z tym, kogo kochasz.
A ja mam problem z tym. Chciałbym zacząć się spotykać prędzej czy później z jakąś dziewczyną. Bo pewnie spotkam na swojej drodze taką, przy której serducho szybciej zabije. I (może to dziwne albo jestem nienormalny) ja się nie boję ze mnie zostawi. Wiadomo, nie chciałbym, ale przede wszystkim boje się ze komuś powie. Zostawi mnie a potem poleci do koleżanek i poskarży co ją spotkało. Albo w jakikolwiek inny sposób wyda się że jestem ts. Czy to normalne że boję się o to? Jak się przełamać? Nie chce całe życie być sam i żyć w strachu że ktoś może się dowiedzieć tylko dlatego że komuś zaufałem i się otworzyłem.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że to normalne. Każdy w mniejszym lub większym stopniu nad tym myśli. Ja sobie radzę w następujący sposób:
UsuńPrzez czas randkowania i zapoznawania nie mówię o ts. Poznajemy się, sprawdzamy naszą znajomość itd. Kiedy sprawy zajdą gdzieś na poważniejszy etap i jestem już w stanie ocenić daną osobę, dopiero wtedy mówię.
Ważne, żeby nie ukrywać tego zbyt długo - wtedy dana osoba może się poczuć oszukana lub uzna, że to coś złego, skoro tak długo milczałeś.
OdpowiedzUsuńW związku z trans k/m jestem od 9 lat.Zbudował swoje nowe lepsze życie na moim, moje zniszczył. Weszłam w związek z małym dzieckiem-zyskał rodzine. Jego własna go odepchnęła. Mnie nienawidzili, uważali ze to ja jestem powodem...
Na początku było jako tako. Byłam przy nim, przeszliśmy diagnozę rozprawę zmianę dokumentów mastektomie i niedawno poprawkę.Nie wiem dlaczego z miłością jest tak ze kocha sie kogoś mimo wszystko. Mimo ze odpychał mojego dorastającego syna który wchodził mu na kolana. Mimo ze nigdy nie czułam sie przy nim kobieta.Nie ma żadnej czułości bliskości ani jednego dobrego słowa. Najgorsze zaczęło sie po hormonach. Coraz więcej agresji krytyki wieczne awantury ciagle cos nie tak. Jestem wrakiem kobiety. Wrakiem niekochanym nieszanowanym. Tak bardzo mam chęć go w końcu zdradzić odejść... Niestety jestem od niego zależna co swietnie wykorzystuje i głośno i tym mówi. Juz dzisiaj nie wiem kim jestem. Poza domem cichy i spokojny, na mnie wyładowuje swoje frustracje. Nikt nie zna go tak jak ja... Jego rodzina zaakceptowała i jego i nasz związek.zawsze jednak staje po jego stronie, po mojej nie ma kto stanąć. 1/3 mojego życia kompletnie zmarnowana, ja zniszczona...
Niestety k/m mogą być podłymi ludźmi tak samo jak każdy inny. Może spróbuj podejść do punktu, w którym udzielają pomocy ofiarom przemocy domowej? Przemoc psychiczna istnieje, jest równie szkodliwa jak ta fizyczna. Być może zostałaś wykorzystana przez niego jako azyl do czasu ogarnięcia swojej sytuacji życiowej, a może przestał cię kochać, tego nie wiem. Mam nadzieję, że sobie poradzisz! Trzymaj się!
UsuńJesteś jeszcze w tym związku? Dziewczyno, jakbym czytała o sobie, tylko ja mam córkę. 10 lat związku z transem, który na końcu okazał się klasycznym psychopatą. Wyssał ze mnie życie i zaczął się znęcać. Uciekłam od sku...na. Uciekaj, nie ma takiej zależności od której nie można uciec. Mnie się wydawało tak, jak Tobie, że nie dam rady, wspólny dom, potężny kredyt... Uciekłam, odzyskałam pieniądze, jesteśmy z córką wolne. Powoli dochodzę do siebie. Życie z nim to było powolne zamykanie wieka trumny. Żałuję tych zmarnowanych 10 lat i żałuję, że gnoja tak postawiłam na nogi, że teraz jest wielki pan z furą i domem, a był gołodupcem bez pracy i bez wiary w siebie. No ale cóż... Niech już Bóg się z nim rozlicza z życia.
UsuńJestem z ts od 4 lat, mam 17 lat rocznikowo, zaś on rocznikowo ma 18. Mamy do siebie jakieś 8 godzin, spotkaliśmy sie na razie dwa razy, raz on przyjechał do mnie, raz ja do Niego w czasie wakacji na tydzień. Moje odczucia są mieszane, w sensie, jestem pewna, ze chce z Nim być i ze Go kocham, ale często myli mnie Jego zachowanie. Jak przyjechałam to z dworca odebrał mnie w rurkach, damskiej koszulce, włosach i staniku... przy matce mówił o sobie jak o kobiecie, pózniej wyjaśnił, ze nie akceptują, No to Ok zrozumiałam. Zaczął chodzić do psychologa, została tylko wizyta u psychiatry po zgodę na te hormony, ale cóż, matka nie chce Go tam wziąć bo wie, ze zgodę taka otrzyma. Od dłuższego czasu obwiniana jest Moja osoba, Jego matka wypisuje do mnie jakieś wiadomości, ze jeśli nie skasuje Jego zdjeć z instagrama (mam Jego zgodę, zdjęcia są Mojego autorstwa) to będziemy rozmawiać inaczej, Jego tez tym dręczy, mowi, ze jak ze mną nje porozmawia i nie zmusi mnie do takiego działania to zabierze mu telefon i sama to napisze. Jak u Niego byłam to przywiozłam mu pare męskich ubrań bo zdążyłam je zakupić, matka mu te ubrania zabiera i do szkoły szykuje damskie. Nie pozwala ścinać włosów, w związku z tym "mój chłopak" ma wygląd typowej Lesby, która do szkoły chodzi w legginsach, damskich sweterkach, fryzurze i staniku. Wspomnę tez o tym, ze ostatnio nawet Jego matka znalazła Jego męskie konto na fb, i kazała to skasować, bo ona nie będzie sie rodzinie tłumaczyć, ogolnie za wszystko obwinia mnie, a jak na razie najbardziej pokrzywdzona osoba w całej tej sprawie jestem ja, bo poznaliśmy sie 5 lat temu przez internet, z czego jakieś 2 lata były fikcja, bo konto z którego do mnie pisano zostało stworzone przez 2 osoby, dla żartu, podszywały sie pod jakiegoś chłopaka, który nawet nie miał o tym pojęcia, oczywiście cała sprawa wyszła na jaw i moi rodzice zgłosili to na policję, bo byłam po próbie samobójczej, rzecz jasna jest to, ze tylko ten trans, który pózniej niby sie we mnie zakochał odpowiadał za ta cała sprawę, bo druga osoba umyła grzecznie raczki od całego zamieszania. Jestem już zmęczona tym wszystkim, musiałam gdzies to napisać, tyle razy już Go prosiłam o to, żeby chociaż z zewnetrznego wyglądu wyglądał jak chłopak skoro sie Nim czuje, bo to przecież nie jest kwestia tylko części ciała ale także zachowania, nie chce mieć chłopaka, który jak chłopak wyglada tylko na starych zdjęciach, a w realu jak lesbijka.
OdpowiedzUsuńJa mam taki "mały" problem.. Mianowicie jestem dziewczyną, lecz się nią nie czuje.. Chciałbym być mężczyzną.. I podobają mi się mężczyźni, ale nie tak, jak dziewczyny ich postrzegają. Nie wiem co o tym sądzić, ponieważ nigdzie nie widziałam takiego przypadku. Czy mógłby mi ktoś z tym pomóc? Byłabym wdzięczna.
OdpowiedzUsuńKiedy odkrywasz swoją płeć, orientacja zwykle też staje pod znakiem zapytania, bo pojawiają się problemy typu "a czy nie lepiej być lesbijką?", "czy mogę być gejem mając waginę?", "czy będę odpowiednio prawdziwym facetem dla jakiejkolwiek kobiety?"... To normalne. Kobiety mogą wydawać się nieatrakcyjne dla transa hetero, bo przypominają mu o jego własnej kobiecości. Mężczyźni mogą wydawać się pociągający, bo są tym, czego się pragnie we własnym życiu i wyglądzie (nie "chcę z nim być", tylko "chcę nim być"). Reakcje są różne. Najlepsze, co możesz zrobić, to obserwować siebie. Nie ograniczaj się z niczym, nie zmuszaj do niczego. Po prostu obserwuj, do czego cię ciągnie, na co reagujesz pozytywnie, a z czasem mętlik w głowie się rozjaśni. Możesz też zgłosić się do psychologa, który poprowadzi cię przez ten proces.
UsuńZatem w jaki sposób podobają Ci sie mężczyźni?
OdpowiedzUsuńJa mam pytanie. Mieszkam z moim partnerem juz 4 miesiace. Dalo sie zauwazyc ze nie jest to typowy facet. Jest bardzo delikatny i uczuciowy lubi patrzec jak robie makeup i pytac co jest co. Zartowalam nawet do mojej siotry ze to ideal bo w srodku jest jak kobieta a na zewnatrz przystojny mezczyzna. Dosc czesto pytal mnie czy go kocham i czy jestem pewna ze chce z nim byc oczywiscie mowilam mu ze te pytania sa bezsensu bo kocham go bezgranicznie. Mam syna z bylym partnerem ktory go uwielbia i on jest jak ojciec ktorego nigdy nie mial. Jakies 5dni temu zaczelismy rozmawiac powiedzial mi ze chce ze mna spedzic reszte zycia lecz przed tym jak zdecyduje sie mi oswiadczyc chce mi cos powiedziec. Powiedzial mi ze chce zostac kobieta. Jakos mnie to nie zaskoczylo i czulam ze juz dawno o tym wiem i to akceptuje. Kocham go za to co ma w srodku nie za jego wyglad. Wiem ze jest to osoba z ktora chce spedzic reszte zycia bez wzgledu na wyglad. I jestem pewna ze bedzie on przepiekna kobieta, lecz mam w sobie jeden lek ktory mnie przesladuje od kiedy mi o tym powiedzial. Jaka jest szansa ze jego orientacja seksualna sie zmieni? On twierdzi ze nic takiego sie nie stanie ze mnie kocha wiecej niz cokolwiek innego w swoim zyciu, lecz jaka ja mam pewnosc? Boje sie ze obudze sie za 3 lata i on mi powie ze niechce juz ze mna byc ze chce byc z mezczyzna. Tymbardziej ze boje sie ze naraze mojego syna ktory go uwielbia na odrzucenie. Prosze pomozcie nie mam nawet z kim porozmawiac
OdpowiedzUsuńOrientacja i tożsamość płciowa są ze sobą silnie powiązane, ale to jednak dwie osobne cechy. Większość transów i transek już przed zmianą płci wie, jakiej jest orientacji seksualnej. Istnieją transki m/k, które są lesbijkami, biseksualistkami itd., więc to jak najbardziej możliwe, żeby osoba, z którą jesteś teraz, nadal cię kochała i pożądała. Zmiany orientacji najczęściej zdarzają się u osób bardzo młodych, w których zmiana płci następuje wcześnie, bo nie dopiero wtedy zaczynają eksplorować swoją seksualność. Oczywiście zmiana preferencji może nastąpić u każdego, nie tylko transek (w końcu dojrzali mężczyźni i kobiety, którzy nie zmieniali płci też czasem biorą rozwody i szukają partnerów innej płci niż dotąd), więc nie daję gwarancji, ale nie ma co się martwić na zapas. Zwłaszcza, kiedy dostajesz zapewnienia o miłości.
UsuńTakie związki to duża próba zarówno dla osoby zmieniającej płeć, jak i partnera/ki. To wspaniale, że wspierasz i nie przestraszyła cię wieść o zmianie płci. Polecam ci mimo wszystko zastanowić się, czy jesteś gotowa na życie w lesbijskim związku, mówienie do partnera żeńskimi końcówkami, przedstawienie go przyjaciołom jako prawdziwą kobietę, nie mówiąc o odkładaniu pieniędzy na operacje, hormony i obserwowaniu powolnych zmian, często nie tak pięknych jak na zdjęciach. Wytrwanie u boku osoby transseksualnej nie jest łatwe i wymaga świadomości, na co się tak właściwie decydujemy. Nie zniechęcam cię, bo oczywiście transka może ci dać tyle samo miłości, co każdy inny człowiek, tyle samo szczęścia i tyle samo radości! Po prostu warto być gotowym.
Mogę odpowiedzieć za siebie, że na myśl o dotykaniu faceta robi mi się niedobrze. Chciałbym być piękną lesbijką i dotykać piękne kobiety, spędzać z nimi czas, elegancko i seksownie się ubierać. Ładnie pachnieć. Roztaczać charm. Pożądać się nawzajem. Zawsze mnie pociągały kobiety bo są po prostu ładne. Nie pojmuję "ładności" mężczyzn. Całkowicie nie rozumiem tego. Jeśli już, to za te 3 lata zdradziłbym Cię z inną kobietą nie z facetem. Nie wierzę w zmianę orientacji. Myślę, że ktoś od początku był juz jej niepewny.
UsuńChciałabym wiedzieć czy ktoś z Was zdecydował się zostać w związku z osobą transseksualna m/k i czy to przetrwało ? Ja jestem w pełni heteroseksualna i kobiety mnie nie pociągają boje się , że pomimo wielkiej miłości do partnera nasze życie intymne ucierpi ...
OdpowiedzUsuńJestem w związku z trans-kobietą i wiedziałam to przed zgodą na „chodzenie”. Akceptuję ją i wspieram, jest dla mnie najważniejsza. Z tym, że wypowiadam się jako biseksualistka i widzę tę sprawę inaczej niż ktoś hetero lub homo.
Usuń