UWAGA! Wszelkie kopiowanie treści bloga bez mojej zgody będę uważał za kradzież. Wszystkie poniższe teksty (o ile nie napisano inaczej) są tylko i wyłącznie mojego autorstwa. Cytując lub tworząc własny tekst na podstawie mojego, koniecznie zamieść źródło, tj.: http://transseksualizm.blogspot.com/

Czytasz starą część bloga, na której już nie pojawiają się aktualizacje. Żeby zobaczyć nowe posty, zajrzyj na nowy adres.

5 lutego 2017

Jak zmienić płeć?

Cały proces zmiany płci opisywałem już w jednym ze starych postów, ale dzisiaj powrócę do tematu ze względu na powtarzające się pytania. Przed lekturą tego postu polecam zapoznać się z linkiem z poprzedniego zdania, zwłaszcza początkującym. Czytając skrócony plan zmiany płci możesz czuć się dwojako - zniechęcony lub pełny energii. Jeśli nie możesz się doczekać dalszych informacji, świetnie, zaraz do nich przejdziemy. Jeśli czujesz się przytłoczony, uświadom sobie, że wszystkie te zmiany przebiegają w ciągu wielu lat i nikt nie wymaga od ciebie wskoczenia w maszynę zaraz-teraz. Każdy przechodzi zmiany we własnym tempie i na własny sposób.


 Wszystko zaczyna się od pierwszych myśli o innym ciele lub innej roli w codziennych sytuacjach. "Chcę, żeby traktowano mnie jak innych facetów", "Chcę być z dziewczyną, ale nie jako lesbijka", "Niby jestem dziewczyną, ale chcę być chłopakiem", "Bycie kobietą nie jest dla mnie", "Moje ciało mnie brzydzi"... Transi różnie opisują swoje pierwsze małe "objawienia" dotyczące płci. Skoro trafiłeś na tego bloga, to zapewne masz je za sobą. Być może dopiero się zastanawiasz, czy to w ogóle dla ciebie. Dobrze, warto nad tym myśleć. Nie ma lepszego sposobu na określenie swojej płci jak po prostu obserwacja własnych reakcji. Na tym etapie zaczynają się także pierwsze kontakty ze środowiskiem trans*.

Niemal zawsze następnym krokiem jest dążenie do męskiego lub neutralnego płciowo wyglądu. Niektórzy od razu biegną ku bokserkom i krawatom, inni wymieniają garderobę ostrożnie, powoli. Dopasowanie wyglądu zewnętrznego zazwyczaj przynosi ulgę i większą swobodę w kontaktach międzyludzkich. Więcej na ten temat znajdziesz w postach o wyglądzie.

Prędzej czy później nadchodzi moment, w którym samoróbki przestają wystarczać. Transseksualista chce trwalszych, bardziej wyraźnych zmian. Męskiego ciała, nowego imienia, legalizacji związku... Zaczyna szukać pomocy aż wreszcie odwiedza gabinet lekarza specjalisty. Może to być psycholog, psychiatra lub seksuolog. Jeśli najpierw chcesz się uporać z wątpliwościami, relacjami z rodziną, pewnością siebie lub innym niecielesnym aspektem transseksualizmu, polecam zaczęcie od psychologa. Jeśli z radzisz sobie z płcią całkiem nieźle, możesz od razu uderzyć do seksuologa, który po serii badań prawdopodobnie przepisze ci hormony. Psychiatra jest raczej lekarzem wspomagającym pracę psychologa, więc jeśli nie leczysz się psychiatrycznie, możesz "zaliczyć" go po testach. Tutaj przeczytasz, jak takie testy wyglądają. Cała ta diagnostyka ma na celu wykluczyć schorzenia dające objawy podobne do transseksualizmu oraz sprawdzenie, czy jesteś gotowy na tak poważną zmianę. Nie da się przewidzieć, ile wizyt lekarskich będzie potrzebnych akurat w twoim przypadku. Na koniec otrzymasz diagnozę psychologiczno-seksuologiczną (lub kilka osobnych diagnoz, które się na nią złożą). Jeśli wcześniej nie dostałeś blokerów/hormonów, prawdopodobnie dostaniesz je w tym momencie.

Z tak uzyskanym papierkiem należy się zgłosić do sądu. Sąd zmienia twoją płeć metrykalną, tj. zapis w dokumentach (np. literkę płci w dowodzie osobistym). Po uprawomocnieniu wyroku otwiera się możliwość zmiany imienia, małżeństwa z kobietą czy przejścia operacji zmiany płci. Wymiana dokumentów jest prosta, aczkolwiek zwykle trzeba się nachodzić z papierkami po urzędach. Nowy dowód, nowa legitymacja studencka, aneksy do umów... Wszędzie pojawia się twoje męskie imię. Od teraz o twojej babskiej przeszłości wiedzą tylko lekarze, urzędnicy i osoby, którym zdecydujesz się powiedzieć.

Jako facet masz prawo do operacji zmiany płci, niedostępnych dla zdrowych kobiet: mastektomii, histerektomii i falloplastyki. Mastektomię czasem udaje się przeprowadzić prywatnie przed zmianą dokumentów, o ile przyjmujesz stale testosteron i posiadasz wszystkie niezbędne zaświadczenia lekarskie (o byciu transseksualistą).

Mastektomia polega na usunięciu gruczołów piersiowych i otaczającej je tkanki tłuszczowej - czyli po prostu cycków. W zależności od metody i rozmiaru biustu blizna jest ledwo widoczna lub sunie przez całą klatkę. Panhisterektomia to wycięcie macicy, jajników, jajowodów, a czasem także pochwy. Od tej pory możesz brać mniejsze dawki testosteronu i nie grozi ci większość chorób ginekologicznych. Neofalloplastyka lub metoidioplastyka to operacje wytworzenia prącia. Jeśli do tego dołożysz implantację jąder, twój wygląd zewnętrzny całkowicie współgra z męską płcią psychiczną. Więcej na ten temat w zakładce "Operacje".

Ale od czego zacząć?!

Jeśli jesteś niepełnoletni, przygotuj się do rozmowy z rodzicami. To od nich (i ich pieniędzy) będzie zależało, kiedy zaczniesz diagnostykę. Nastolatkowie mogą być zarówno diagnozowani, jak i leczeni hormonalnie. Im wcześniej zastosuje się leczenie, tym lepsze wyniki. Nie oznacza to oczywiście, że od razu dostaniesz hormony; młody organizm często nie jest gotowy na intensywną kurację testosteronem. Istnieją inne leki, które pomagają w zmianie płci (np. blokery). Jeśli rodzice pozostaną niewrażliwi na twoje potrzeby, pozostaje wykorzystać te kilka lat do osiemnastki na przygotowania: zbieranie pieniędzy, szukanie lekarzy, dbanie o szkołę... Pewnych rzeczy nie da się załatwić jako niepełnoletni. Zmiana płci metrykalnej (a potem imienia) czy operacje są poza zasięgiem nastolatków.

Jeśli jesteś pełnoletni, zacznij zbierać pieniądze. Diagnostykę można w dużej części przeprowadzić na NFZ, jednak są koszta, których nie da się pominąć (np. leki hormonalne, badania genetyczne, koszty rozprawy sądowej). Poczytaj o lekarzach - seksuologach i psychologach - w twojej okolicy. Komentarze pacjentów, niekoniecznie transów, pomogą ci wybrać odpowiedniego specjalistę. Umów się na pierwszą wizytę i powiedz wprost, że chcesz zmienić płeć i potrzebujesz pomocy. Nie ma znaczenia, na jakim jesteś etapie w życiu ani jak wyglądasz. Nie czekaj na tzw. odpowiednią chwilę. Jeśli stwierdzisz, że sprawa rozwija się zbyt szybko, zawsze możesz zrobić przerwę i wrócić do diagnostyki, kiedy będziesz gotowy. Im wcześniej zaliczysz pierwszą wizytę, tym lepiej to wygląda w papierach. A że miałeś pośrodku kilka lat przerwy? Masz prawo zastanawiać się nad swoją płcią i tym, czego chcesz w życiu. Pierwsza wizyta to krok milowy w twojej drodze do zmiany płci. Poproś specjalistę, aby opracował z tobą wstępny plan działania, niech wyjaśni, co będzie się działo na następnej wizycie. Dzięki temu poczujesz się pewniej. Pamiętaj, że jeśli lekarz ci się nie spodoba lub nie będzie chciał cię leczyć, zawsze możesz pójść do innego. Wizyta u specjalisty nie jest jakimś ostatecznym wyrokiem, który zaważy na całym twoim życiu. Nie ten, to inny. Może to dotyczyć zwłaszcza osób, których transseksualizm nie objawia się w typowy sposób.

I przede wszystkim - twoja płeć to nie cały ty. Dbaj o całe swoje życie, nie tylko sprawy transseksualizmu. Zaliczaj szkołę, utrzymaj pracę, poznawaj nowych ludzi, rozwijaj zainteresowania, umawiaj się na randki... Nie stwarzaj wokół siebie pustej przestrzeni, którą zapełnisz dopiero po zmianie płci; wychodzenie z takiej pustki to bardzo długi, bolesny proces. Niezależnie od genitaliów i dowodu osobistego nadal jesteś sobą. Masz prawo być szczęśliwy, usatysfakcjonowany i kochany.

8 komentarzy:

  1. Dbaj o całe swoje życie, nie tylko sprawy transseksualizmu. Zaliczaj szkołę, utrzymaj pracę, poznawaj nowych ludzi, rozwijaj zainteresowania, umawiaj się na randki... -> Zdecydowanie najważniejszy fragment. Zwłaszcza ze szkołą (studiami). Potem bardzo ciężko jest wrócić i wskoczyć w rytm jeśli się coś przerwie nawet tylko na rok.To znaczy po maturze spoko, rok można sobie dać właśnie na zmianę papierów żeby już na studia iść z właściwym imieniem. Ale kończąc 18 i nie mając matury to odradzam. Albo iść na studia i po 1 roku brać dziekankę. Ciężko wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak czasem ciężko też wytrwać... w niewłaściwym ciele itp.

      Usuń
    2. To prawda, ale jak zawalisz szkołę i już do niej nie wrócisz z jakiegoś powodu, chociaż by się wybijesz z rytmu i nie wskoczysz na nowo to masz już całe życie zawodowe na trochę innym poziomie i mniejsze możliwości. Zwłaszcza jak przerwiesz w liceum.
      Dlatego moim zdaniem kluczowy jest tutaj dostęp do hormonów albo samych blokerów na ten czas.

      Usuń
    3. Zbyt wielu ludzi ogranicza się do wegetowania do czasu jakichś konkretnych zmian w wyglądzie lub papierach. Bardzo ciężko jest potem wrócić między ludzi. Nie umiesz się zachować, z trudem przychodzi ci wyczucie, czy ktoś chce się z tobą umówić, czujesz się niezręcznie... Jeśli ktoś zamyka się w ten sposób już jako bardzo młody człowiek, to jego późniejsze relacje z innymi ludźmi będą drogą pod stromą górę. Szkoła, praca, znajomi - to wszystko pozwala zachować pewną swobodę w kontaktach międzyludzkich. Korekta płci tego nie zmieni, stracona ogłada już sama nie wróci. Potrzeba wiele trudu, żeby z powrotem przestawić się na towarzyskie tory.

      Wytrzymanie ze złym ciałem jest ciężkie, wiem o tym. Sam nie raz i nie dwa rezygnowałem z wyjść, bo nie miałem psychicznie siły na wciskanie się w spłaszczaki albo rzygałem przy okresie. Mimo to przerywanie życia to bardzo zły wybór. Transseksualizm to tylko część człowieka, cała reszta nie zmieni się ze względu na hormony czy operacje i trzeba nauczyć się tym wszystkim zarządzać.

      Co do szkoły to znam osobiście osoby, które robiły przerwę "na chwilę" i już nigdy do niej nie wracały. Kiedy warunkiem jest "aż będę facetem", może się okazać, że nawet po pełnej zmianie płci czegoś brakuje. Po hormonach nie, bo jeszcze cycki widać, po mastektomii nie, bo trzeba wypychać gacie, bo trójce nie, bo już za późno... Lepiej przemóc się ten rok czy dwa, nawet jeśli wymaga to wsparcia psychologa lub rodziny/przyjaciół, i mieć z głowy na resztę życia. Czas nie zatrzyma się specjalnie po to, żeby ktoś doprowadził się do ładu z płcią (niestety).

      Usuń
  2. Hey Grabieżca! Świetnie prowadzisz blog, jest mega pomocny aczkolwiek... Potrzebuję wymówek. A mianowicie jutro jadę do psychologa (psycholożki?) w asyście matki. Jednak problemik jest taki, że ojciec nie powinien o niczym wiedzieć, ponieważ z nim jeszcze nie przeszedłem CO. Dasz radę pomóc? Byłbym wdzięczny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że matka wie, skoro jej asystą się nie przejmujesz? W takim razie wystarczy, że dochowa tajemnicy do czasu twojego coming-outu. Psycholog nie ma obowiązku informować rodziców pacjenta o rzeczach, jakie mówi na terapii, o ile nie zagraża to jego życiu/zdrowiu i nie ma wpływu na leczenie (np. farmakologiczne). Myślę, że w tym przypadku wymówki są zbędne. ;)

      Jeśli natomiast twoja matka też nie wie, to wystarczy powiedzieć psychologowi, że chcesz im sam o tym powiedzieć. Uszanuje to.

      Wymówką na samą wizytę u psychologa może być zwyczajnie nieradzenie sobie z czymś - szkołą, relacjami z otoczeniem, sobą samym, swoim wyglądem itd. Jeśli powiesz, że nie poradzisz sobie z pewnymi problemami bez pomocy specjalisty, to nie skłamiesz. ;)

      Usuń
  3. Strasznie chciałabym zmienić płeć na męską. Źle się czuję w swoim ciele, z moim zachowaniem i zainteresowaniami o wiele lepiej funkcjonowałoby mi się jako mężczyzna, do tego jestem lesbijką. Co mnie powstrzymuje przed rozpoczęciem terapii to wcale nie pieniądze, a przede wszystkim strach o wizerunek (studiuję medycynę) oraz pozywanie rodziców do sądu... Nie umiem sobie tego wyobrazić, jakim prawem oni oczekują, że będę o cokolwiek pozywać moją rodzinę. Co za wstyd i upkorzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pozew o ustalenie. Rodzice w żaden sposób nie cierpią na pozytywnym wyroku. W sądach załatwia się różne rzeczy. Podobnie jest w przypadku, kiedy rodzina nie wie, jak podzielić spadek - nawet jeśli nie są skłóceni. Nikt nie jest na nic skazany ani obarczony winą, po prostu sąd rozwiązuje jakiś problem. Jest to niewygodne, ale na chwilę obecną nie ma nic lepszego.

      Przed rozpoczęciem terapii musisz jeszcze przejść całą diagnostykę, która określi, czy jesteś transseksualistą k/m. Jeśli nie masz męskiego poczucia płci (nawet jeśli jesteś ze spektrum transpłciowości), to niestety nie możesz złożyć pozwu - patrząc na sam problem sądu, to sprawa się wtedy rozwiązuje. Na szczęście dla osób trans* są inne metody leczenia. A na razie polecam ci ten post:
      http://transseksualizm.blogspot.com/2018/04/test-na-transseksualizm.html

      Usuń

Ze względu na zamknięcie bloga komentarze dostępne wyłącznie dla autora i moderatorów.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.